Oakley Sphaera - test
Pod koniec lutego opisywałem nowe okulary jakie pojawiły się w ofercie marki Oakley. Ku mojej radości w marcu trafiły do moich rąk, a teraz przyszedł czas żeby się podzielić wrażeniami z użytkowania.
Okulary Oakley Sphaera to spora zmiana w stosunku do większości linii Oakley, polegająca na wymianie typowej cylindrycznej soczewki (wycinek walca) na 360-stopniową konstrukcję z soczewką sferyczną (wycinek kuli). Według zapewnień płynących z materiałów promocyjnych, miały to być okulary z największym polem widzenia w historii marki. Czy tak jest? Jak najbardziej. Na tym jednak nie koniec. Soczewka Prizm została dodatkowo ulepszona, ponieważ jest teraz również w niektórych wersjach spolaryzowana. Mnie w oko wpadła wersja 24k, która właśnie polaryzację posiada.
Komfort
Zadbano także o komfort noszenia - materiały Unobtainium (nosek i część zauszników) i O Matter (ramka) zapewniają świetną przyczepność i ochronę. Dość istotnym detalem i niespodzianką dla mnie było wyłożenie od wewnętrznej strony zauszników precyzyjnie spasowaną warstwą Unobtainium. Dlaczego? Powód jest dość trywialny. Lubię nosić czapki z daszkiem. Gdy nie używam okularów, zakładam je na czapkę. Wykończenie zauszników w ten sposób jak zrobiono powoduje, że okulary świetnie się trzymają czapki i nie spadają, na przykład przy pochylaniu się, co ma miejsce przy innych używanych przeze mnie okularach. Tak samo dzieje się przy zakładaniu okularów na kask.
Także nowe uchwyty na zausznikach okazują się naprawdę przydatne. Zostały one zaprojektowane tak, aby można było łatwiej chwycić zauszniki w celu umieszczenia lub zdjęcia okularów podczas noszenia kasku albo czapki. To mała rzecz, ale coś, co doceniłem. Oznacza to również, że można włożyć palce przez otwory i uzyskać pewniejszy chwyt. Przez lata spadło mi kilka par okularów, gdy je zdejmowałem lub podczas ruchu głową gdy były na czapce. To naprawdę detal, ale to właśnie one wpływają na komfort użytkowania.
Na powyższych fotkach znajdziecie umiejscowienie Unobtainium na ramce. Z lewej od zewnętrznej strony, środkowe - na nosku, z prawej strona wewnętrzna, w całości pokryta tym materiałem. NIe muszę dodawać, że jakość spasowania jest wręcz zegarmistrzowska.
Sam otwór w zausznikach jest także nim całkowicie pokryty, zapewniając pewny chwyt podczas zakładania lub zdejmowania.
Soczewki
Sphaera zawdzięczają swoją nazwę przełamaniu trendu cylindrycznych soczewek i przejściu na soczewki sferyczne. Ma to na celu zwiększenie zasięgu soczewki, a Oakley twierdzi, że Sphaera to „najbardziej zapomniane okulary”. Ten slogan sugeruje, że niewielka waga, 35 g i zawijane soczewki wokół głowy powodują, że zapomnisz, że je nosisz. Efekt potęgowany jest przez zakres w jakim soczewki okalają twarz. Zróbcie prosty eksperyment. Załóżcie okulary na oczy i spójrzcie kątem oka na boki - w 99% przypadków zobaczycie ramki swoich okularów. OK, Sphaera ma tylko ramkę u góry, ale i tak dostrzeżenie brzegu soczewki jest dość trudne. Podobny efekt macie tylko w goglach.
Zwróćcie uwagę na kształt szkła jak i samej ramki - to właśnie sferyczność.
Soczewka wykorzystuje zarówno technologię Prizm, o której pisałem wcześniej, jak i jest spolaryzowana w wykończeniu 24k, co pozwala na 11% przepuszczalność światła i ma cienki szeroki otwór wentylacyjny w górnej części. Technologia Prizm przepuszcza więcej określonych długości fal świetlnych, aby podkreślić niektóre elementy, podczas gdy polaryzacja ma na celu zmniejszenie odblasków w jasne, słoneczne dni. Jednak to są tylko słowa, ale to co się dzieje po założeniu okularów na oczy, to są czary. Aby pokazać Wam co widać, zrobiłem kilka zdjęć telefonem bez i z okularami przed obiektywem.
Zdjęcia wykonałem iPhonem u znajomego w Dusznikach w pochmurny dzień. Możecie nie uwierzyć, ale pół godziny później jak wracałem do domu to całą drogę lało. Z lewej widzicie surowe zdjęcie z telefonu, z prawej po nałożeniu okularów przed obiektyw. Bez obróbki w programie do edycji zdjęć. Prawdziwa magia dzieje się jednak w słoneczne dni, szczególnie jak popatrzycie na zieleń. Świat się wydaje piękniejszy niż jest, a kolory są oszałamiające.
Słoneczna pogoda. Zdjęcie z lewej z telefonu, z prawej starałem oddać to co widać przez okulary, ale ograniczenia narzucone przez oprogramowanie portalu nie pozwala pokazać tego jak to widać naprawdę.
Używałem tych okularów przeciwsłonecznych w szerokim zakresie warunków, w tym wczesnych i późnych przejażdżek w słabym i mocnym słońcu, zacienionych dróg porośniętych drzewami, w deszczu i zauważyłem jedną rzecz, której nie doświadczam w innych okularach. O tej porze roku późnym popołudniem słońce jest bardzo nisko i gdy wracam z pracy wali mi równo w oczy. Oakley Sphaera to jedyne okulary, przy których nie muszę ściągać osłony przeciwsłonecznej w samochodzie, ponieważ najnormalniej mi to nie przeszkadza. Świetnie sprawdzają się w zapobieganiu wszelkim problemom związanym z odblaskami czy właśnie jasnym światłem przeszkadzającym w widzeniu. .
Najbardziej imponujące jest to, jak dobrze wychwytują niewielkie różnice w świetle i fakturze na drodze. Było kilka sytuacji, w których łatwiej było mi dostrzec dziury i gałęzie na drodze niż w przypadku wielu innych szkieł, które miałem okazję używać. Otwór wentylacyjny na czole również wydawał się działać dobrze, zapobiegając parowaniu soczewki w deszczowe dni. Soczewka jest dość ciemna. Przy 11% przepuszczalności światła soczewka jest na ciemniejszym końcu osi dostępnych modeli. Było dobrze przy zachmurzeniu, ale trochę ciemno w deszczowych warunkach. Tu jednak pojawia się pewien paradoks, ponieważ pomimo tego że obraz jest przyciemniony, w dobrych warunkach pogodowych odczuwa się efekt jakby pogoda była bardziej słoneczna niż jest w istocie. Można by użyć określenia, że powinny być oferowane przez psychologów pesymistom na receptę, ponieważ wszystko staje się bardziej kolorowe i nastawiające optymistycznie.
Warto też wspomnieć o innej właściwości soczewki - jest ona hydrofobowa, a to znaczy że nawet w przypadku rozprysku z koła z przodu lub potu kapiącego do środka, zrzuca wilgoć, dzięki czemu na soczewce nie pojawiają się krople zniekształcające widzenie. Inna warta odnotowania rzecz to czyszczenie. Soczewki w różnych okularach jakich używałem do tej pory, różnych marek jeśli miały jakieś cuda technologiczne były chropowate. Może tak nie do końca, ale przy czyszczeniu stawiały wyraźny opór. Te są gładkie, szmatka przesuwa się po powierzchni bez oporu, co wyraźnie ułatwia czyszczenie i świadczy o klasie zastosowanych rozwiązań.
Czy wspominałem że soczewki są wymienne? Są. Nie kosztują mało, ale w razie uszkodzenia, zmniejszy to koszt uratowania Waszej inwestycji, gdyby coś poszło nie tak.
Czy Sphaery mają jakieś wady?
Dwie. Jak z każdą soczewką musimy się z nimi obchodzić ostrożnie bo mogą się porysować. Ja z moim egzemplarzem obchodzę się jak z jajkiem, a pomimo tego nie uchroniłem ich przed kilkoma drobnymi ryskami. Na szczęście tylko drobnymi. Pomimo prawie półrocznego, częstego użytkowania dalej wyglądają prawie idealnie. Drugą wadą jest cena. Nie są tanie - 1223 PLN to sporo, ale pamiętajcie że mamy do czynienia z produktem absolutnie z półkowego szczytu optycznego.
W sieci znajdziecie też opinie że mogą zaparowywać. Mnie się to nie zdarzyło ani razu, pomimo użytkowania w różnych warunkach, ale może dlatego, że czyszczę je płynem, który używam także do swoich Oakley'i do czytania (taki wiek niestety). Czy ten płyn ma właściwości zapobiegające parowaniu? Nie wiem, może. Natomiast na rynku takich specyfików jest multum, więc nie podnosiłem tego argumentu, bo można sobie w razie czego łatwo z problemem poradzić. Czy więc warto je kupić? Absolutnie tak.
Ocena
Okulary przeciwsłoneczne Oakley Sphaera są imponującym następcą linii Oakley Radar. Nowa sferyczna soczewka jest ulepszeniem poprzednich soczewek cylindrycznych, oferując zwiększone pole widzenia. Do tego spolaryzowana wersja szkieł Prizm jest najlepszej jakości soczewką, jakiej używałem, a nowa konstrukcja zauszników jest naprawdę bardzo przydatna w praktyce. Jeśli tylko zasoby finansowe Ci pozwalają, kupuj bez wahania.
Właścicielem marki Oakley jest EssilorLuxottica, globalny lider w branży optycznej, której to firmie dziękuję za udostępnienie produktu do testu. Produkty Oakley dostępne są zarówno w najlepszych salonach optycznych jak i sklepach sportowych,
komentarze