Magura Gustav PRO - pierwsza jazda

Od blisko 9 miesięcy czekałem na ten moment! Naświat przyszły nowe hamulce od Magury – model Gustav PRO.

Pisałem już, że pierwsze wrażenie można zrobić tylko raz, i na szczęście było ono BARDZO dobre! Pudełko, gadżety, no i oczywiście sam hamulec. I od razu widać, że to mocny hamulec - czuć to także w masie. Nie trzeba specjalistycznych porównań by zauważyć różnicę między MT5 lub MT7. To zdecydowanie gracz wagi ciężkiej…

Usiadłem wygodnie w fotelu z kubkiem herbaty i wybrałem się w sentymentalną podróż z książką Magury wydaną na 125 lecie firmy. Nie wiem jak Wy, ale ja lubię wracać pamięcią do lat 90-tych XX wieku – szczególnie do tematyki rowerowej. Niemal każda część, każdy rower był wtedy niczym dzieło sztuki. Teraz ze świecą szukać takiej rowerowej „biżuterii”. I mimo, że nowe Gustavy nie należą w moim odczuciu do komponentów określanych mianem "biżuterii", to jednak przyciągają spojrzenie swoją innością.

Następnego dnia wybrałem się w kolejną podróż – także tym razem w tematyce rowerowej, ale mniej przyjemną ze względu na mroźny poranek. Tę podróż nazwałbym testową. Nie było już miękkiego fotela i ciepłej herbaty. Usiadłem wygodnie na twardym siodełku i ruszyłem w drogę. Bike parki jeszcze zamknięte, więc bardziej zmęczyłem się wypychając rower pod górę niż na nim jeżdżąc, ale chciałem się dowiedzieć jak te hamulce działają. I mimo mrozu, który pewnie wpłynął na ich pracę były przyjemnie „gąbczaste”. Kolejny dzień, już z wyższymi temperaturami przyniósł milszą niespodziankę w działaniu Gustavów - "gąbka" nie była już tak wyczuwalna. Moje obawy co do długiej klamki okazały się bezpodstawne – ciągle dobrze leży pod palcem. Przypuszczam, że hamulec ten będzie montowany tam gdzie moc i wytrzymałość mają kluczowe znaczenie – patrz ebike. Duży zbiornik i być może umiejscowienie przycisków w rowerach elektrycznych mogły mieć wpływ na długość tejże klamki, która początkowo wydawała mi się monstrualna, ale na szczęście taka nie jest.

Jak już pisałem we wcześniejszym artykule, nowy Gustav to klocki hamulcowe o 40% większej objętości i grubsze tarcze hamulcowe (2,5mm), które podwajają czas do następnego przeglądu, a to z kolei ma się przełożyć na niższe koszty serwisowania. Także średnica tłoczka w zacisku jest większa - o 2mm. To może nie robić efektu WOW na papierze, ale na pewno okaże się przydatne w terenie.


Dzięki podwojonej objętości oleju w zbiorniku, GUSTAV PRO nie wymaga odpowietrzania tak często jak inne hamulce, ale przez to klamka jest masywna i nie grzeszy pięknością. Tutaj wzornictwo ustąpiło miejsca walorom technicznym. Nie mówię, ze jest brzydka, ale te z MT7 czy 8 podobają mi się bardziej. Ale w zamian za smukły wygląd dostajemy właśnie ten spory zbiornik, który ma odpowiedni zapas oleju ograniczający interwały na przelewanie hamulców. No a gdy już do przelewania dojdzie, to nowy zawór odpowietrzający sprawi, że czynność ta będzie prosta, czysta i szybka. Hamulec ten ma być bardziej przyjazny użytkownikowi, ale też i mechanikom.

Dzięki systemowi MAGURA EASY LINK przewody można odłączyć od dźwigni hamulca w dowolnym momencie i to ponoć bez specjalnych narzędzi, a koncepcja EASY TUBE oznacza, że przewody można skrócić w ciągu kilku sekund. Mówiąc o narzędziach to Ci, którzy zakupią nowego Gustava Pro powinni przyjrzeć się plastikowym bleed blokerom, gdyż są one także narzędziami do montażu tych hamulców. Używając ich możecie być spokojni o nadmierne dokręcenie śrub – zostały tak zaprojektowane by „wygiąć” się przy próbach dokręcania komponentów zbyt mocno. Nie wszystko jednak nimi dokręcimy. Do niektórych należy użyć klucza dynamometrycznego.


o autorze

Przemysław Adamek

Były amatorski w-ce mistrz Polski w XC, zawodnik DH a przede wszystkim pasjonat kolarstwa górskiego. Dawnej także dziennikarz motoryzacyjny. Obecnie szczęśliwy mąż i ojciec.

Powiązane posty


komentarze

Powiązane treści

kontakt

velonews.pl
  • ,
  • redakcja(USUŃ)@(USUŃ)velonews(USUŃ).pl