​OPN Sound Aria+ w naszej ocenie

Jestem fanem dobrego dźwięku. Choroba zwana audiofilią dotknęła mnie na szczęście w umiarkowanym stopniu, ale słuchałem muzyki na różnego rodzaju sprzętach. Osobną grupą sprzętu audio są słuchawki. To dość niszowa grupa a jednocześnie bardzo szeroka, bo słuchawki kupicie już za 3,49 PLN ale i za 250 000 PLN. Sami widzicie przedział jest dość szeroki. Oczywiście tych typu Sennheiser Orpheus HE-1 na rower czy siłownię nie zabierzecie z wielu oczywistych powodów. Wróćmy na ziemię. Najczęściej spotykany przedział cenowy słuchawek wykorzystywanych podczas aktywności to powiedzmy 200 - 1000 PLN. Różnice te wynikają z wielu powodów - użytych technologii, rozwiązań technicznych, czasu pracy na baterii, brzmienia itd. Rożne są też kształty - dokanałowe, wykorzystujące przewodnictwo kostne, douszne (kierunkowe), nauszne i wokół uszne. Ja podczas aktywności na rowerze korzystam z pierwszych trzech. 

Moimi podstawowymi słuchawkami które najczęściej zabieram ze sobą są AirPods Pro 2 z Apple. To świetne rozwiązanie zarówno pod względem brzmieniowym jak i funkcjonalnym, a posiadając cały ekosystem Apple, nie do przecenienia jest możliwość automatycznego przełączania źródła dźwięku w zależności od tego z którego urządzenia chcecie korzystać. Nie będę się dłużej na ich temat rozwodzić, bo nie tych słuchawek dotyczy artykuł, ale muszę napisać o ich największej wadzie. Jest nią wypadanie z ucha. Nie wyobrażam sobie sytuacji gdy jadąc po wertepach, mogę stanąć przed wyborem zgubienia słuchawki albo wypadku, gdy chcąc ratować ją przed wypadnięciem puszczam kierownicę. Zaopatrzyłem się oczywiście w akcesoria, które dodatkowo zabezpieczają przed taką ewentualnością, ale nie są to rozwiązania idealne.

W tym momencie na naszym portalu pojawia się informacja prasowa o tym, że marka OPN Sound pojawia się w Polsce i pytanie czy nie chciałbym przetestować tych słuchawek. Pomyślałem czemu nie i tak oto w moje ręce trafiły słuchawki Aria+ i Mezzo, które opiszę w osobnym artykule.

Ważna informacja dla przypomnienia

Ci którzy są z nami od dawna wiedzą, a czytelników z krótszym stażem informujemy. Niektóre produkty publikowane w testach kupujemy z własnej kasy, inne dostajemy za free, ale zawsze informujemy producentów/dystrybutorów/sprzedawców, że nasze testy są niezależne i przekazanie nam produktu nie oznacza, że będzie mógł liczyć na lepsze noty. Piszemy jak jest. Na tym zbudowaliśmy nasz portal i tej idei trzymamy się stale. Jesteśmy jednymi z Was i zawsze stoimy po stronie użytkowników, którymi sami jesteśmy. Nie jesteśmy anonimowi, jesteśmy obecni na wyścigach i zawsze możecie podejść do każdego z nas i zapytać się co sądzimy na konkretny temat. Tyle.

Etui ładujące

Aria+ to bezprzewodowe słuchawki, które nie odcinają użytkownika od dźwięków otoczenia. Zacznijmy od tego co znajdziemy w zestawie. Przede wszystkim etui, które jest jednocześnie powerbankiem do uzupełnienia energii słuchawek, instrukcję obsługi oraz przewód USB-A do USB-C, no i oczywiście same słuchawki. Poza miejscem na słuchawki etui posiada też wbudowany wyświetlacz który informuje o poziomie naładowania baterii co jest rozwiązaniem raczej rzadko spotykanym, diodę informującą kolorem o tym czy etui się ładuje czy już jest naładowane, z tyłu umieszczono gniazdo ładowania USB-C. Trochę zdziwiło mnie, że producent dostarcza jeszcze kabel z wtykiem USB-A, który już zaczął trafiać do muzeów, ale gdzieniegdzie mam jeszcze takie gniazdka, a i inni producenci też jeszcze je stosują w niektórych produktach więc no problem. Samo etui dość sporych zresztą rozmiarów, jest wykonane z tworzywa powiedziałbym dość przyzwoitej jakości. Te które mam z Airpodsami jest zrobione jednak z lepszego tworzywa (choć również nie jest odporne na zarysowania). Domykane jest magnetycznie, przez co ryzyko jego przypadkowego otwarcia jest znikome. Porównanie rozmiarów etui znajdziecie na zdjęciu poniżej. Nie otworzycie go też jedną ręką jak etui z Airpodsów Pro. Próbowałem.

Budowa

Jeśli chodzi o same słuchawki to mamy do dyspozycji jeden przycisk na każdej ze słuchawek i diodę informacyjną zaraz obok, która jest umieszczona w takim małym wgłębieniu razem z mikrofonem. Producent podaje że są 2 mikrofony i być może tak jest, ale ja tego drugiego nie widzę. Albo jest w miejscu gdzie jest ta dioda. Ciężko stwierdzić.

Słuchawki kierunkowe (douszne) nie mają umieszczonych głośniczków bezpośrednio w uchu tylko są one tak jakby w pewnej odległości od kanału słuchowego, dzięki czemu dźwięk ze słuchawek dochodzi do ucha, ale mamy je odsłonięte, co z kolei pozwala zachować świadomość tego, co się dzieje dookoła. Jak połączyć i sterować tymi słuchawkami? To proste. Po wyjęciu z etui przechodzą automatycznie w tryb parowania. Wystarczy przejść do ustawień bluetootha na urządzeniu z którym je chcemy parować i zaczekać aż pojawi się urządzenie Aria+. Akceptujemy połączenie i po chwili możemy już korzystać z pełni funkcjonalności. Funkcji nie mamy tutaj zbyt wiele, nie ma też żadnej aplikacji, która by rozszerzyła funkcjonalność. Odpowiednimi kombinacjami a w zasadzie ilościami kliknięć przycisków dostajemy możliwość zmniejszania lub zwiększania głośności, przełączania między utworami, odbieranie lub odrzucanie rozmów telefonicznych lub ich wyłączanie. Żadnego EQ ani nic co by mogło dostosowywać dźwięk do potrzeb słuchacza, nie znajdziecie.

Słuchawki nie należą do ciężkich - ich waga wynosi 20g, co jest w sumie niezłym wynikiem, ale jednak dwukrotnie wyższym niż słuchawki od Apple (10g). Jednak są dość wygodne i w żadnym stopniu tej wagi nie odczujecie. Słuchawki dokanałowe z Apple trzeba jednak wcisnąć do ucha, co jednak da się odczuć, za to jest lepsza jakość dźwięku. No cóż, coś za coś. Aria+ składają się z dwóch ruchomych (w sześciu klikach) względem siebie elementów, co pozwala na ich zbliżanie i oddalanie od ucha. 

Część nauszna jest wykonana z takiego dość elastycznego tworzywa, co pozwala na ich łatwe wkładanie i zdejmowanie. Sama zaś słuchawka to prawdopodobnie ten sam materiał, który został wykorzystany w etui. Od wewnętrznej strony słuchawek mamy styki do ich ich ładowania oraz głośniczki (po jednym na słuchawkę). 

Parametry 

  • Typ głośnika: Dźwięk kierunkowy 
  • Bluetooth: 5.3 
  • Pojedyncze użycie baterii: 5 godzin 
  • Bateria etui ładującego: 10 godzin 
  • Czas czuwania: 288 godzin 
  • Czas ładowania: 2 godziny 
  • Waga (wkładki douszne): 20g 
  • Waga (etui ładujące): 63g 
  • Pasmo przenoszenia: 20Hz-20KHz 
  • Wielopunktowy: Tak 
  • Wodoodporność: IPX5 
  • Zasięg bezprzewodowy: 33 stopy (10 metrów)

Na papierze te dane wyglądają dobrze. W porównaniu do Airpodsów wielkość baterii etui jest znacząco słabsza. Ta w Apple pozwala na 30h słuchania muzyki, same zaś słuchawki są pod tym względem identyczne. Trochę zastanawiające jest, że przy tak dużym etui, zmieszczono w nim w sumie niewielką baterię. Co do zasięgu. Producent podaje 10 m i sprawdziłem najpierw na MacBooku, potem na iPhonie. Z pierwszym z nich dźwięk się zrywał po przejściu z pokoju do kuchni (będzie jakieś 10 m). W przypadku iPhone'a było bez najmniejszych kłopotów. Prawdopodobnie odpowiada za to stary Bluetooth w maku. Słuchawki pracują w najnowszym 5.3 i miejcie to na uwadze, jak będziecie je parować z telefonem. Dobra rzecz jak masz coś to zrobienia w mieszkaniu, a nie chcesz nosić telefonu ze sobą.

Jakość dźwięku

Nie jest źle, choć jak się domyślacie ani hi-end, ani premium to to nie jest. Jest średnica, są wysokie tony, jest i trochę basu, ale nie oczekujcie jakości Airpodsów, Bose, Sony czy czegokolwiek z wyższego przedziały cenowego. Te słuchawki kosztują 400 PLN i na tym poziomie działają całkiem dobrze. Ciekawostką było, że w połączeniu z iPhonem grały o wiele ciszej, niż przy połączeniu z MacBookiem. Nie wiedziałem od czego to jest uzależnione i nie byłbym sobą gdybym nie podrążył tematu i nie sparował słuchawek z innymi urządzeniami. Na iPadzie podobnie jak na MacBooku było OK. Poprosiłem sąsiada żeby mi pozwolił sparować słuchawki z jego telefonem. On ma chyba tego składanego Samsunga - też było OK. Zastanawiałem się WTF? Przyczyna była dość prozaiczna. iPhone i sparowane z nim Airpods Pro mają całkiem spore możliwości ustawień. Jedną z nich jest opcja bezpiecznego używania słuchawek, gdzie możecie pozwolić iPhone'owi analizować dźwięk w słuchawkach i obniżać go do wskazanego poziomu - od 75 dB które generuje odkurzacz do 100 dB, które usłyszycie z syreny karetki. Włączenie tej opcji powoduje, że słuchawki Aria+ grają ciszej. W zależności od położenia suwaka ustalającego poziom głośności otoczenia, grają głośniej lub ciszej, ale nie na full power. Jednak jak tą opcję wyłączycie, to zagrają głośno jak na każdym innym urządzeniu.

Jak już wspomniałem są to słuchawki kierunkowe i dalej docierają do nas odgłosy z otoczenia, więc na pewno się od niego nie odetniecie. Nie mamy tutaj jednak żadnej redukcji szumu, a szkoda bo można by te mikrofony jakoś dodatkowo pożytecznie wykorzystać. AirPods 4 które nie są słuchawkami dokanałowymi to mają, choć trzeba za nie wyrzucić 899 PLN. Mikrofony wypadają dość poprawnie, chociaż na pewno wszystko zależy od otoczenia. W mało gwarnych okolicznościach porozmawiacie z kimś bez problemu, jednak już gdy przechodzimy przez bardziej głośne ulice albo w miejscach o dużym natężeniu hałasu, niestety jakość będzie stosunkowo słaba. Generalnie do rozmów telefonicznych się średnio nadają. Rozmawiałem przez nie z moim przyjacielem i niestety potwierdził słabszą jakość rozmowy. Słychać mnie było znacząco ciszej niż przez słuchawki posiadające logo z nadgryzionym jabłuszkiem.

Podsumumowanie

Pomimo zapowiedzi producenta, słuchawki nie zmieniły moich nawyków, Waszych pewnie też nie zmienią. Spełnioną obietnicą jest to, że pomimo słuchania muzyki cały czas też słyszymy, co dzieje się wokół nas. Bateria wystarcza na ok. 5h co jest przyzwoitym wynikiem, jednak funkcje sterowania są na bardzo podstawowym poziomie. Brakuje jakiejś dodatkowej aplikacji w której moglibyśmy pozmieniać ustawienia dźwięku. Ważną rzeczą jest to, że Wam nie spadną podczas aktywności fizycznej. Tego jednego brakuje Airpodsom i trzeba się posiłkować dodatkowymi akcesoriami. Brakuje też redukcji szumów. Słuchawki kosztują aktualnie 429 zł i uważam że w tej cenie jest OK. Warto też zaznaczyć, że producent daje gwarancję Lifetime, co może mieć znaczenie przy zakupie. Jednak jeśli potrzebujecie lepszej jakości dźwięku, to radzę rozejrzeć się za czymś innym. Czy te słuchawki zostaną u mnie? Jeszcze nie wiem. Myślałem nad zakupem czegoś z wyższej klasy typu Bowers & Wilkins albo Bang & Olufsen, ale myślę też czy nie zostawić sobie tych Airpodsów, bo w sumie do słuchania w terenie spełniają moje oczekiwania, a do słuchania muzyki w domu może przejść na kabel i pomyśleć nad jakimś Sennheiserem albo AKG lub Mezo czy Focal, ale w tych już na rowerze jeździć nie będę.


o autorze

Paweł Waloszczyk

Twórca portalu, absolwent Politechniki Śląskiej który zamiast pisać o tym co zrobić by sprzęt rowerowy był lepszy, co robił przez ostatnie lata, postanowił sam się za to zabrać. Pasjonat nowych technologii i materiałów. 

Powiązane posty


komentarze

Powiązane treści

kontakt

velonews.pl
  • ,
  • redakcja(USUŃ)@(USUŃ)velonews(USUŃ).pl