www.BylismyTam.pl - Brandysówka – spotkanie majowe
Weekend 22-24 maja postanowiliśmy spędzić na terenie Jury Krakowsko – Częstochowskiej. Wspólny trening ekipy, która na przełomie sierpnia i września 2015 r. podejmuje się zdobycia rowerami Kaukazu, był okazją do sprawdzenia wiosennej formy, sprzętu oraz do integracji.
W piątek wieczorem spotkaliśmy się na polu namiotowym przy schronisku Brandysówka, w Dolinie Będkowskiej. Rozpoczęliśmy rozbiciem namiotów i rozpaleniem ogniska. Następnie przygotowaliśmy rowery oraz niezbędny sprzęt by w sobotni poranek wyruszyć w trasę. Nazajutrz po śniadaniu wszyscy z „zapałem, zwarci i gotowi” ruszyliśmy na podbój pięknych terenów Jury Krakowsko – Częstochowskiej. Zaczęliśmy od dość ostrego podjazdu z Doliny Będkowskiej. Na szczęście piękne krajobrazy powodowały, że szybko zapominaliśmy o zmęczeniu, i każdym pokonanym kilometrze (których tego dnia zrobiliśmy 58). Trudne podjazdy, ryzykowne zjazdy, tereny leśne, drogi mniej lub bardziej uczęszczane, błoto, kałuże i piaski – tego wszystkiego doświadczyliśmy podczas sobotniego treningu. Tą wyjątkowo urozmaiconą trasę przygotował dla nas Piotr. Nie sposób wymienić tutaj wszytko co po drodze zobaczyliśmy, bo Jura Krakowsko-Częstochowska jest naszpikowana licznymi atrakcjami malowniczo wkomponowanymi w piękne doliny i wzgórza. Mogli byśmy tu wymienić: ruiny zamku i mostu w Czernej z malowniczo rosnącą brzozą nad niewielkim wodospadem, Sanktuarium Matki Bożej Szkaplerznej i św. Rafała Kalinowskiego, gdzie dziewczyny „zaczepiały” zakonników. Jedną z głównych i ostatnich atrakcji tego dnia był wjazd na szczyt stromego wzgórz, gdzie znajduje się Zamek Tenczyński. Powrót przebiegał piękną drogą rowerową pośród lasów Tenczyńskiego Parku Krajobrazowego. Na pole namiotowe wróciliśmy brudni i zmęczeni, ale bardzo szczęśliwi, z pełną satysfakcją i wielkim optymizmem. Wieczór spędziliśmy omawiając szczegóły dotyczące sierpniowej wyprawy.
Na kolejny dzień Piotr również nie dał nam się nudzić. Mimo, że rano mocno mżył, postanowiliśmy trochę pokręcić pedałami. Niedziela to 35 km w nogach. Cel to Ojcowski Park Narodowy, gdzie mogliśmy zobaczyć m.in. „Maczugę Herkulesa” czy „Bramę Krakowską”.
Odległości nie były duże i jak na warunki przyszłej naszej wyprawy niezbyt wymagające. Spotkanie to jednak pozwoliło nam na integrację grupy, weryfikację sprzętu, wymianę doświadczeń oraz wspaniałe spędzenie czasu na jeździe rowerowej, która jest pasją łączącą wszystkich uczestników wyprawy „Kaukaz 2015”.
Z niecierpliwością czekamy na kolejne treningi, a myśl o sierpniowej wyprawie daje każdemu z nas wiele energii i motywacji do trenowania. Szymon W.
22-24 maj miałam okazję spędzić super weekend z ekipą, z którą będę miała przyjemność spędzać wakacje na Kaukazie. Sam klimat miejsca ” Brandysówki” czyli miejsca w którym mieliśmy naszą bazę, jak i warunki przyrodnicze zrobiły na mnie duże wrażenie,. Mimo nienajlepszej pogody mieliśmy okazję sprawdzić swoją kondycje na rowerze, zwiedzić Ojcowski Park Narodowy i Szlak Orlich Gniazd.
Natalia Z.
I stało się. Pierwsze spotkanie rowerowe grupy ” Kaukaz 2015 ” za nami . To spotkanie pozwoliło się poznać nam lepiej, jak i poznać naszą rowerową kondycję i możliwości. Miejsce spotkania – Dolina Będkowska. Namioty rozbiliśmy w „Brandysówce”. Pogoda była łaskawa, bez opadów jakie były zapowiadane. Trasy zaproponowane przez Piotra okazały się ciekawe, wymagające i pozwoliły każdemu z nas ” wyjeździć się ” jeśli takie określenie może funkcjonować w naszym języku.
Okolica
przepiękna, malownicze krajobrazy oraz tajemnicze twory skalne Ojcowskiego Parku Narodowego i Parku Krajobrazowego Dolinki Krakowskie,
pozostawiły niezapomniane wrażenie na każdym z nas. Spotkanie pozwoliło
na bliższe poznanie grupy, pozwoliło docenić wspólną możliwość
spędzania aktywnie czasu. Grupa jaką tworzymy „daje oznaki ” zgrania i
wspólnego porozumienia. Te dwie cechy są niezwykle istotne w planowanej
wyprawie ponieważ pozwala to każdemu z nas polegać na sobie oraz liczyć
na pomoc w sytuacji tego wymagającej. Fantastyczna atmosfera wspólnej
rowerowej jazdy skłoniła nas do zastanowienia się nad możliwością
kolejnych spotkań. Więc przygoda trwa nadal …
Agnieszka W.
komentarze