Rękawiczki Leatt DBX 3.0 X-Flow - test

Lubicie cienkie rękawiczki z długimi palcami? Ja tak. Jeśli Wy też to mam dobrą wiadomość. Dla fanów nietuzinkowego designu i ciekawych, żywych kolorów światowy potentat w różnej maści ochraniaczach, kaskach i rękawiczkach do sportów grawitacyjnych i motocrossu,  firma Leatt mająca swoją siedzibę w RPA stworzyła rękawiczki DBX 3.0 X- Flow. 

 

Miłość od pierwszego wejrzenia. I na tym mógłbym skończyć opis. Nie będę jednak tak skryty i napiszę coś więcej.  Przy pierwszym spojrzeniu oczy automatycznie kierują się w stronę czterech żelowych  ''mini ochraniaczy'' mających na celu ochronę zewnętrznej środkowej części dłoni przy upadku lub zderzeniem ( np z drzewem). Nie testowałem przydatności tych "wypustek" i mam nadzieję że tak pozostanie. W każdym razie wyglądają naprawdę solidnie i dodają rękawiczką Leatta drapieżności. Owe wypusti zostały wykonane z materiału o nazwie ''Armour Gel'' o czym świadczy mały napis wszyty  na boku rękawiczki. Kolorystycznie produkt prezentuje się doskonale, połączenie czerwieni, bieli, czarnego, szarości (na wewnętrznej stronie stykającej się z kierownicą) oraz odrobina niebieskiego jest krzykliwa i właśnie o to chodzi. MTB to zabawa, nie ma w nim miejsca na monotonne i smutne kompozycje. Im więcej wyrazistych kolorów tym lepiej. Oczywiście jeśli jest to wszystko odpowiednio skomponowane, jak widać graficy Leatt - a nie mają z tym najmniejszych problemów. Za ściąganie w okolicy nadgarstka odpowiada dość szeroka guma. Rękawiczki idealnie przylegają w tej części dłoni, nic nie odstaje. Wewnętrzna strona obszyta jest szarym materiałem w rodzaju skóry, jednak skład na metce wskazuje że to nie jest skóra. Wegetarianie mogą więc założyć Leatt-y  bez wyrzutów sumienia ;-). 

Kciuk został wyposażony w czarny, miły w dotyku (dla nosa) materia ł- coś typu aksamit. W zasadzie nie różni się on wyglądem od reszty materiałów użytych do uszycia rękawiczek, a o jego przeznaczeniu dowiemy się dopiero pocierając nos lub spocone czoło. Fani grubych lubiących się pruć frotek którymi niektórzy producenci obszywają ten palec będą rozczarowani. Dodatkowo trzy środkowe palce zostały ''doposażone'' w antypoślizgowe silikonowe kwadraciki mające na celu poprawę przyczepności dłoni na kierownicy. Rękawiczki wykonane zostały w 45% z polyesteru, 45% z nylonu reszta to T.P.V, P.U oraz PVC. Rękawiczki testowane były w wyścigach XCO oraz maratonach, mają za sobą około 10 startów oraz kilkanaście treningów w terenie. Za każdym razem były prane. Przez ten czas nic nie straciły ze swojego pierwotnego wyglądu. Kolor jest taki, jakby dopiero co zostały kupione, Armour Gel się nie odkleja. Nie zauważyłem też żadnych przetarć ani poprucia się X- Flow'ów. Producent oferuje sześć wersji kolorystycznych oraz rozmiary od XS- XXL. Ich cena to 30,99$. Myślę że za tą cenę nie znajdzie się nic lepszego. Jednego jestem pewien, moje następne rękawiczki będą od tego producenta. I teraz najważniejsze- przy metkach znajdziecie fajną naklejkę, możecie ją nakleić np na samochód, niech wszyscy wiedzą że wasze dłonie zabezpiecza Leatt ;-)

Ocena:

  • wygląd - 5
  • wykonanie - 5
  • jakość - 5 
  • cena - 4

link do strony producenta


o autorze

Małgorzata Mazurek

komentarze

WiadomościWszystkie

kontakt

velonews.pl
  • ,
  • redakcja(USUŃ)@(USUŃ)velonews(USUŃ).pl