​Seagrave i Bruni zwyciężają w Bielsku-Białej

Tahnée Seagrave (Orbea / FMD Racing) i Loïc Bruni (Specialized Gravity) zignorowali fatalne warunki w ośrodku narciarskim w Szczyrku by w spektakularnym stylu wygrać pierwszą rundę Pucharu Świata UCI w downhillu.  

Bruni zwyciężył z zaledwie 0,156 sekundy przewagi nad Oisinem O’Callaghanem (YT MOB), co było swego rodzaju rewanżem dla Francuza, który w zeszłym roku w Bielsku-Białej przegrał z jeszcze mniejszą różnicą z innym Irlandczykiem – Ronanem Dunne’em (Mondraker Factory Racing DH). Bruni wygrał wyścig z czasem rekonwalescencji po złamaniu obojczyka, by w ogóle móc wystartować w Polsce.  

Zeszłoroczny zwycięzca generalnej klasyfikacji Pucharu Świata UCI w downhillu był ostatnim zawodnikiem, który zjechał ze startu, kończąc pełen emocji dzień, w którym nie brakowało wywrotek, ale też ekscytującej walki o zwycięstwo. Jego przejazd był niemal perfekcyjny, co pozwoliło mu odebrać prowadzenie O’Callaghanowi, który wydawał się pewnym kandydatem do wygranej.  

Seagrave dała znać rywalkom wśród kobiet, że to pierwszy krok w walce o tytuł mistrzyni generalnej po latach zmagań z kontuzjami. Tylko Annie Newkirk (Frameworks Racing / SDEV) udało się choć trochę zbliżyć do jej wyniku.  

SEAGRAVE POKONUJE ŚNIEG I RYWALKI  

Trudne warunki w Polsce dały się we znaki zawodniczkom – Veronika Widmann (Mondraker Factory Racing DH) jako trzecia starterka była pierwszą, która zjechała trasę bez upadku. Lisa Bouladou (Goodman Santa Cruz) miała problemy tuż przed płaskim odcinkiem, a Phoebe Gale (Orbea / FMD Racing) straciła przyczepność, poślizgnąwszy się na drewnianym pomoście na górze trasy.  

Newkirk, pochodząca z Utah, natychmiast po Widmann ustanowiła wysoką poprzeczkę, przejeżdżając (a czasem wręcz „przeskakując”) trasę z przewagą aż 17 sekund nad Włoszką.  

Tylko cztery inne zawodniczki zdołały ukończyć przejazd z czasem gorszym o mniej niż 10 sekund od Newkirk, która coraz bardziej zbliżała się do swojego pierwszego zwycięstwa w Pucharze Świata. Marine Cabirou (Canyon CLLCTV Factory Team), Nina Hoffman (Santa Cruz Syndicate) i Gloria Scarsi (MS Racing) – ta ostatnia testująca napęd pasowy w pogoni za nagrodą 100 000 euro za wygraną na tym sprzęcie – wszystkie były wolniejsze.  

Marzenia Newkirk rozwiały się jednak, gdy na trasę wjechała Seagrave. Brytyjka pokonywała trasę, jakby była sucha, osiągając najlepsze czasy na pierwszych trzech odcinkach pomiarowych. Choć straciła trochę czasu pod koniec i niemal przewróciła się przez kierownicę, jej czas 3:34.340 okazał się nie do pobicia.  

Obecna mistrzyni Pucharu Świata UCI w downhillu, Valentina Höll (YT MOB), nie znalazła odpowiedzi na jazdę Seagrave – brakowało jej agresywności Brytyjki, przez co zajęła piąte miejsce, tracąc do niej siedem sekund.  

– Z powodu warunków moje hamulce nie działały najlepiej, ale myślę, że to nawet pomogło – powiedziała Seagrave. – Trzeba było wykorzystać to, co jest. Cały czas pompowałam hamulec, żeby działał. Pod koniec miałam mały problem, bo zapomniałam to robić, ale cieszę się, że udało mi się zebrać.  

– Nie sądzę, żeby było za wcześnie [myśleć o tytule]. Czuję się najzdrowsza od lat, wróciłam po serii okropnych kontuzji. Miałam kilka lat, żeby wrócić do formy, i teraz jestem gotowa dać z siebie wszystko.  

BRUNI POKONUJE O’CALLAGHANA NAJSKROMNIEJSZĄ RÓŻNICĄ  

Walka Bruniego z O’Callaghanem rozstrzygnęła się w ostatnich chwilach – Francuz stracił sekundę między dwoma ostatnimi pomiarami czasu, ale zdołał utrzymać przewagę o jedną dziesiątą sekundy, unikając tym samym drugiego z rzędu bolesnego porażki w Polsce.  

Utrzymanie się na rowerze było połową sukcesu – wielu zawodników lądowało na ziemi, mimo że na ekranach czasów byli „w zieleni”. Nieco lepsze warunki pogodowe podczas przejazdów mężczyzn zachęcały do większego ryzyka, co przełożyło się na liczne incydenty.  

Danny Hart (Norco Race Division) cofnął się w czasie, ustanawiając pierwszy konkurencyjny czas dnia, ale to Amaury Pierron (Commencal/Muc-Off by Riding Addiction) był głównym bohaterem aż do finałowych przejazdów.  

Szósty starter popołudnia zniszczył konkurencję, osiągając czas 3:05.675, który ostatecznie dał mu trzecie miejsce – jako jedyny oprócz Bruniego znalazł się w granicy sekundy od zwycięzcy. Przez ponad godzinę wydawało się, że może być jeszcze lepiej.  

Wielu zaczynało lepiej niż Pierron, ale czy to przez łańcuch Benoita Coulanges’a (Scott Downhill Factory), czy przez utratę kontroli przez Ronana Dunne’a, Andreasa Kolba (YT MOB), Thibauta Daprelę (Rogue Racing - SR Suntour) i Lucę Shawa (Canyon CLLCTV Factory Team) – nikt nie zdołał złożyć idealnego przejazdu.  

Lachlan Stevens-McNab (Trek Factory Racing DH) poległ w prawdopodobnie najbardziej dramatycznych okolicznościach – wyrzucony z roweru w połowie trasy, powtórzył swój pech z zeszłego roku, gdy również prowadził, ale upadł.  

Richie Rude (Yeti / Fox Factory Race Team) był chyba najbliżej pokonania Pierrona przed przejazdem O’Callaghana. Amerykanin, który wrócił do downhillu po dwóch tytułach mistrza Pucharu Świata UCI w enduro, pokazywał szalone prędkości w najwęższych sekcjach polskiej trasy.  

W tym sezonie skupia się wyłącznie na downhillu, podobnie jak zwyciężczyni generalnej klasyfikacji PŚ UCI w enduro wśród kobiet w 2024 r., Harriet Harnden (AON Racing - Tourne Campervans), która zakwalifikowała się na trzecim miejscu, ale w finale straciła ponad pół minuty. Rude nie miał takich problemów – jego przejazd zapierał dech w piersiach i zakończył się zaledwie siedmioma dziesiątymi sekundy straty do Pierrona.  

Francuz został jednak ostatecznie pokonany przez „Double O” – O’Callaghan zaprezentował magiczny przejazd i radośnie świętował na mecie, widząc, że wskoczył na prowadzenie. Pozostał na nim do ostatniego przejazdu dnia, gdy Bruni okazał się nieunikniony.  

– Zeszły sezon był trochę słaby, bo kilka razy przegrywałem bardzo wąsko – powiedział Bruni. – Nie sądziłem, że dam radę, bo offseason był trudny, a pogoda daleka od moich ulubionych warunków. Ale po prostu jechałem dalej.  

– Dla mnie to nie był idealny przejazd – było bardzo ciężko, hamulce mnie zaskakiwały. Musiałem dać z siebie wszystko.  

Dzięki temu podium Bruni zrównał się ze swoim idolem, Nicolasem Vouillozem – obaj mają 44 podium w karierze. Francuz jednak szybko zdementował porównania do legendy.  

O’Callaghan dodał, obserwując przejazd Bruni: – To bardziej podnosi ciśnienie niż własny przejazd. Wow, to było mocno naprężone. Siedziałem na krawędzi fotela, ale dobry początek sezonu – nie mogę narzekać.  

ALRAN I JENSEN WYZNACZAJĄ TEMPO W KATEGORII JUNIORÓW  

Max Alran (Commencal/Muc-Off by Riding) udowodnił, że wciąż jest królem Pucharu Świata UCI w downhillu wśród juniorów, ale musiał się zmierzyć z nowymi rywalami, na czele z Tylerem Waitem (Yeti / Fox Factory Race Team).  

Jako ostatni na starcie, Alran dojechał do mety z przewagą zaledwie ośmiu dziesiątych sekundy nad Waitem, podczas gdy Oli Clarke (MS-Racing) zapewnił Nowej Zelandii podwójne podium, a jego rodak – Jonty Williamson (partner Waite’a w zespole) – zajął czwarte miejsce.  

Asa Vermette (Frameworks Racing / 5DEV) rozczarował w pierwszej rundzie sezonu, kończąc dziesiąty (7 sekund za Alranem), mimo że w kwalifikacjach do Mistrzostw Świata UCI był drugi.  

– Naprawdę szczęśliwy – powiedział Alran. – Nie najłatwiejszy przejazd, ale dojechałem pierwszy, więc bardzo się cieszę. Co za sposób na rozpoczęcie sezonu! Rower działał świetnie, widoczność też, więc... tak, naprawdę happy.  

Wśród juniorek, wobec nieobecności broniącej tytułów mistrzyni świata i Pucharu Świata UCI, Erice van Leuven (Norco Race Division) (wciąż dochodzącej do siebie po złamaniach), otworzyła się szansa dla innych. Pierwszy znacznik sezonu postawiła Duńska Rosa Maria Jensen.  

– Właśnie wygrałam swój pierwszy Puchar Świata UCI! – powiedziała Jensen. – Powoli w to wierzę. To najlepszy dzień w moim życiu, jestem tak, tak szczęśliwa. Być tu z zespołem i rodziną – to coś, czego nigdy nie zapomnę.  

Jensen była klasą dla siebie, pokonując Linę Frener i Elianę Hulsebosch o pięć sekund. Van Leuven może wrócić w kolejnej rundzie w Loudenvielle-Peyragudes. Francuskie Pireneje będą gospodarzem kolejnego weekendu z downhilliem i enduro za dwa tygodnie – w zeszłym roku wygrali tam lokalni zawodnicy.  

Zanim to jednak nastąpi, WHOOP UCI Mountain Bike World Series zawita do kultowego Novégo Města na Moravě. Czeska runda europejskiej części sezonu będzie okazją do powrotu Pucharu Świata UCI w kolarstwie cross-country (XCO) i short tracku (XCC), które rozpoczęły się w widowiskowym stylu w Araxá (Brazylia). Christopher Blevins (Specialized Factory Racing), Samara Maxwell (Decathlon Ford Racing Team) i Evie Richards (Decathlon Ford Racing Team) będą bronić lub zwiększać swoje prowadzenie w klasyfikacjach generalnych w dniach 23-25 maja.


o autorze

Paweł Waloszczyk

Twórca portalu, absolwent Politechniki Śląskiej który zamiast pisać o tym co zrobić by sprzęt rowerowy był lepszy, co robił przez ostatnie lata, postanowił sam się za to zabrać. Pasjonat nowych technologii i materiałów. 

Powiązane posty


komentarze

Powiązane treści

kontakt

velonews.pl
  • ,
  • redakcja(USUŃ)@(USUŃ)velonews(USUŃ).pl