Kary nałożone na importerów motocykli typu fatbike za sprzedaż nielegalnych rowerów elektrycznych
Holenderskie władze nałożyły karę w wysokości 15 000 euro na 9 sprzedawców "fatbike'ów". Wszyscy oni oferowali fatbike'i, które nie były zgodne z przepisami homologacyjnymi i nie były dopuszczone do ruchu ulicznego.
Holenderskie władze transportowe ostrzegły 27 sprzedawców internetowych w listopadzie ubiegłego roku, aby zaprzestali oferowania swoich fatbike'ów. Badania wykazały, że oferują oni rowery elektryczne, które jeżdżą szybciej niż 25 km na godzinę i/lub mają wyższą moc niż 250 W bez homologacji. Takie rowery elektryczne muszą posiadać homologację. Po ostrzeżeniu w listopadzie 2022 r. 15 dostawców przestało oferować/sprzedawać tego typu rowery. W kwietniu 2023 r. pozostałych 12 dostawców otrzymało nakaz podlegający karom pieniężnym; dano im możliwość udzielenia odpowiedzi. Procedura jest nadal w toku w przypadku 3 dostawców, a 9 otrzymało karę administracyjną od Inspektoratu Ochrony Środowiska i Transportu.
Bezpieczeństwo na drogach
"Dbamy o bezpieczeństwo na drogach", mówi Karin Visser, dyrektor ds. nadzoru i dochodzeń w Inspektoracie Środowiska i Transportu. "Zazwyczaj młodsi użytkownicy tego typu rowerów nie zdają sobie sprawy, że nie jest to rower elektryczny, ale motorower. W Holandii jazda na motorowerze wymaga posiadania prawa jazdy, tablicy rejestracyjnej, kasku i ubezpieczenia OC. Nie ma nawet znaczenia, czy używasz takiego fatbike'a na drogach publicznych, czy na terenie prywatnym. Uważamy, że sprzedawcy takich rowerów powinni wziąć na siebie odpowiedzialność. Muszą oni przekazywać odpowiednie informacje potencjalnym nabywcom i przestrzegać prawa i przepisów".
Nadzór
Inspektorat zauważa, że gdy pojazdy takie jak motorowery są oferowane do sprzedaży, muszą spełniać określone wymogi. Aby dowiedzieć się, które wymagania mają zastosowanie, należy zapoznać się ze specyfikacją techniczną i przeznaczeniem pojazdu. Producenci muszą zapewnić, że pojazdy takie jak motorowery spełniają wymogi rozporządzenia UE 168/2013, w przeciwnym razie nie mogą być zasadniczo sprzedawane. To, czy odbywa się to prawidłowo, jest nadzorowane przez Inspektorat Ochrony Środowiska i Transportu.
A jak jest w Polsce?
Zasadniczo na najbardziej popularnym portalu aukcyjnym jest zalew tego typu chińskich konstrukcji, wątpliwej jakości, przy opisie których sprzedawcy jednym słowem nie wspomną, że jazda w mieście na takim pojeździe nie będzie już nawet traktowana jako wykroczenie, ale przestępstwo. Pominę wątek jakości tych produktów, bo to akurat widać na pierwszy rzut oka z jakimi "kaszalotami" mamy do czynienia. Chipowanie rowerów póki co jest dopuszczalne, choć prawo nie pozwala jeździć z odblokowanym silnikiem po drogach publicznych. Co do zasady jest jak z antyradarami - można chipa posiadać, ale nie wolno używać. Poza drogami publicznymi jest to dopuszczalne. Można dyskutować o zasadności litery prawa, bo każdy z nas na zwykłym rowerze potrafi osiągnąć o wiele wyższe prędkości niż ustawowe 25 km/h, co nie zmienia jednak faktu, że prawa trzeba przestrzegać, nawet jeśli ustawa została przegłosowana przez głąbów.
komentarze