Rama Trek Top Fuel po sezonie użytkowania - wrażenia!
Czas na podsumowanie naszego długodystansowego testu ramy Trek Top Fuel. Byłem bardzo ciekaw jak to będzie przejeździć cały sezon na Fullu. Wcześniej miałem okazje jeździć na rowerach z pełnym zawieszeniem, ale nie dłużej niż kilka tygodni i nie miały wagi około 10kg, ale po kolei…
W marcu trafił do mnie najwyższy model ramy Trek Top Fuel przeznaczony do Cross Country/Maraton. Oczywiście było „wow”, połączone z pytaniem „Jak to będzie jeździć?”. Zanim podzielę się wrażeniami z jazdy, to warto napisać jakie technologie oferuje w ramie Trek Bicycles. W zestawie dostajemy damper Fox RE:aktiv XC stuningowany przez Penske Racing, reklamowany jako najszybszy i najsprawniejszy amortyzator w historii.
Dodatkowo rama oczywiście jest przystosowana pod osie piast BOOST, regulowana geometria MONO LINK, czyli dokładna regulacja kąta główki ramy za pomocą jednego obrotu nakrętki co nie wpływa negatywnie na działanie zawieszenia.
Tutaj z własnego doświadczenia radzę sprawdzać przy nowych rowerach czy aby na pewno dobrze są dokręcone nakrętki. Po pierwszych jazdach (chyba z euforii jazdy na fullu) nie sprawdziłem czy śruby łączące zawieszenie nie poluzowały się i wróciłem do domu bez jednej nakrętki… Tutaj na szczęście z pomocą przyszedł salon Treka w Bielsku – Białej. Rama zbudowana jest z włókna węglowego OCLV, oczywiście z główką ramy G2. Zawieszenie blokowane jest jedną manetką – w moim przypadku nie było z tym problemu z racji tego, że włożyłem do przodu amortyzator FOX więc wszystko z sobą super grało.
Zawartość dodatkowa zestawu przy zakupie samej ramy. foto: Trek Bikes
Odnośnie blokady dampera z manetki to nie wyobrażam sobie w moim przypadku jazdy z blokadą bez niej. Przy tempie w jakim rozgrywane są wyścigi, dla mnie jest to nierealne oczywiście zakładając że walczymy o czołowe lokaty.
Przy wzroście 180cm wybrałem ramę w rozmiarze 18,5’’, która z damperem, zaciskiem podsiodłowym, hakiem przerzutki waży 2133g. Finalnie rower na osprzęcie sram Eagle XX1, amortyzator Fox Float 32 FS, koła no limited, siodło Bontrager, kierownica Bontrager XXX, sztyca Easton, opony Bontrager Team Issue waży 10,1 – zmieniając mostek i kilka detali spokojnie można zejść poniżej 10kg!
Najwyższy czas coś napisać jakie były pierwsze wrażenia po przesiadce na Fulla. Zasadnicze takie, że dużo więcej wybacza w terenie i oczywiście komfort jazdy w dół bez porównania do „sztywniaka”! Poza wspomnianym komfortem to faktycznie idzie sporo sił zachować podczas zjazdu, w dużo mniejszym stopniu napinamy się na fullu, przez co przy dłuższych zjazdach lepiej się regenerujemy.
A co z podjazdami? Tego trochę się obawiałem, damper fabryczny nie blokuje się na „kamień” i podczas podjeżdżania lekko się ugina, podczas podjazdów asfaltowych, szutrów niestety lekki „sztywniak” ma przewagę. Gdy natomiast wjeżdżamy w teren gdzie są kamienie i korzenie to lekkie uginanie dampera pomaga, a jak robi się bardzo stromo z dużą ilość kamieni to po odblokowaniu zawieszenia jesteśmy w stanie dużo łatwiej podjechać podjazd niż na sztywniaku – łapiemy trakcję. Mając do podjechania krótki sztywny podjazd na stojąco, wtedy nie odczuwałem aby amortyzator tylny się „bujał”.
Jeżeli miałbym znaleźć jakieś wady full-a to ewidentnie przegrywa ze sztywniakiem podczas długich szutrowych czy asfaltowych podjazdów, niestety masa robi swoje, za to w trudnym terenie nieważne czy pod górę czy w dół, czuć zdecydowaną przewagę. Również jeżeli przyjdzie nam się ścigać po łące z dziurami to odblokowujesz zawieszenie i „lecisz” a nie odbijasz się jak piłka od każdej nierówności ;)
Czy wróciłbym do lekkiego roweru? Nie! Oczywiście zakładając że mam do dyspozycji rower jak powyżej opisałem. Tutaj zaznaczam, że te wnioski wyciągam jako ktoś, kto od lat startuje i oczekuje od roweru, że będzie szybko podjeżdżał i zjeżdżał w trudnym terenie. Większości ludzi zakochanych w kolarstwie górskim wystarczy dobry full o masie około 11kg i nie wydając przy tym fortuny na sprzęt.
Reasumując Top Fuel spełnił moje oczekiwania, co więcej nawet je przerósł… Nie spodziewałem się aż takiej różnicy pomiędzy fullem a sztywnym, nawet możliwość zabrania na wyścig tylko jednego bidonu przestała mi przeszkadzać. Jeżeli chodzi o eksploatacje samej ramy, to poza smarowaniem sterów i kontrolnym sprawdzeniem śrub łączących zawieszenie nie było konieczności napraw. Tutaj podziękowania dla Trek Bikes za możliwość zrobienia testu długodystansowego, ponieważ mając zazwyczaj dwa tygodnie ciężko przekonać się do pewnych rozwiązań lub po prostu znaleźć słabe strony produktu, które wychodzą podczas eksploatacji. Trek TOP FUEL spisał się na piątkę z plusem!
Dystrybucja: Trek Bikes
komentarze