Fox Float CTD - bardzo długi test

Celowo napisałem systemu, ponieważ widelec jest częścią większej całości w skład której wchodzi damper i sztyca o regulowanej wysokości. Pomysł nie jest zupełnym novum, ponieważ Fox kiedyś przymierzał się już do tego tematu, ale dopiero teraz rynek dojrzał do tego by go należycie przyjąć.

fox-float-ctd-2013-3

Z Foxami mam już do czynienia od dłuższego czasu i obserwuje rozwój ich produktów. Przez wszystkie lata jeździłem na modelach RL, RLC, Terralogic, a teraz nadszedł czas na CTD. Cóż to takiego jest - to skrót oznaczający Climb-Trail-Descent. Producent zadbał o wszystkich i modele sprzedawane są w wielu konfiguracjach, obejmujących różne osie, rury sterowe jak i kartridże. Jako że waga ciągle siedzi w moim sercu a rower do którego amortyzator został przymocowany ma 120mm skoku, toteż wybrałem możliwie najlżejszą wersję na oś 15mm, taperowaną rurę sterową i sterowaniem z manetki.

W sumie nic wielkiego by się nie stało, gdybym wybrał model sterowany z goleni, a nawet bym coś zyskał. Chodzi o to że opcja T ma jeszcze możliwość wyboru "twardości" pracy, czego nie ma wersja sterowana z manetki. Dodatkowo Fox oferuje specjalny "kit" umożliwiający przerobienie wersji sterowanej z goleni na wersję manetkową, a dodatkowo dzięki specjalnym insertom możemy sami określić rodzaj twardości opcji T. Można również wybrać model z różnymi twardościami trybu CLIMB. Ja wybrałem wersję F czyli firm (twarde).

fox-float-ctd-2013-9

fox-float-ctd-2013-7

No dobra, ale czy nie wystarczy zwykła blokada amortyzacji jak to było wcześniej? Po co tyle zabawy. To akurat dość proste. Po kolei. Zjeżdżając z góry na pełnym gazie potrzebujemy żeby amortyzator pozostał w pełni czuły na wszystkie nierówności i połykał je z żarłocznością smoka wawelskiego. Tak właśnie działa opcja D. Wybranie trybu trail powoduje że amortyzator dalej jest aktywny, ale robi się minimalnie twardszy. Nie jest to duża różnica, ale jednak widoczna i powoduje że rower mniej buja, gdy pędzimy po płaskim, wychwytując już nieco większe od piasku nierówności. Tryb C - CLIMB, to opcja do podjazdów. A nie wystarczy blokada? Nie. Blokując amortyzator i wjeżdżając pod górę stojąc w pedałach doświadczamy 2 rzeczy - po pierwsze koło skacze po wszystkich nierównościach, a dwa wewnętrzne flaki amortyzatora dostają ostro po tyłku. CLIMB działa inaczej. Nie jest blokowany całkowicie skok, ale wybierając ten tryb ustalamy wielkość tłumienia kompresji na naprawdę wysokim poziomie. Amortyzator ugina się o ok 1-1,5 cm ale robi to tak, że nie odczuwamy tego w najmniejszym stopniu, jednocześnie cały czas zachowując trakcję - ręce będą za to wdzięczne.

fox-float-ctd-2013-6

Początki były jednak problematyczne. Dla Foxa i dla mnie. Z tego samego zresztą powodu. Fox doszedł do mnie w tym samym dniu, kiedy Paweł Woronowski z Ultimabike postanowił przywieźć rower Lecco do testów. Akurat wszystko już było skręcone i pozostał montaż manetki. Zostało to szybko zrobione, ale nie działało to tak jak powinno. Pytam się Pawła, o co kaman. Próbujemy razem to zrobić i dalej efekt nie jest taki jaki powinien być. Zagwozdka jak po zbóju. Próbujemy we dwóch - jeden skręca śrubkę, drugi napina pokrętło. Dalej nic. Stwierdziłem że chyba se nie poradzimy i o pomoc trzeba się poradzić ludzi w Foxie.

look9204

Zima w końcu odpuściła. Na koncie miałem już zrobionych trochę kilometrów i mogłem zauważyć, że amortyzator chodzi dużo płynniej od poprzednich modeli. Zacząłem dedukować czemu. Wymieniłem doświadczenia z serwisantami (pozdrawiam Magika) i doszliśmy do wniosku, że sprawa jest bardziej złożona. Za dobre ślizganie odpowiedzialna jest Kashima, której przewaga nad innymi powłokami jednak w roczniku 2012 została nieco upośledzona przez bardzo ściśle opinające goleń uszczelki. Te właśnie uszczelki zostały poprawione w roczniku 2013, dzięki czemu golenie są smarowane perfekcyjnie, jednak problemy z regulacją CTD są wynikiem dwóch rzeczy, które nastąpiły na samym początku produkcji. W systemach z otwartą kąpielą olejową, szwankował tłumik, który w razie zgłoszenia problemu był wymieniany całkowicie za free. W systemach z kartridżem Fit i sterowaniem na manetce w pierwszych seriach amortyzatorów problem był z regulatorami umieszczonymi na goleni. Te także są wymieniane za free. No cóż, tylko ten nie popełnia błędów, co nic nie robi. Na szczęście problem dotyczy tylko wczesnych serii. W późniejszych jest wszystko w porządku.

Problem zauważyłem podczas zabawy na Demo Day targów Eurobike we Friedrichshafen. Modele z regulacją na goleni działały wszystkie jak jeden. Te sterowane z kierownicy żaden. Wyjątkiem był amortyzator zamontowany w Scottcie Genius, który chodził jak malina. Zanim dowiedziałem się o chorobie wieku dziecięcego zacząłem kombinować.

fox-float-ctd-2013-4

Na pierwszy ogień poszła manetka. Jakąś specjalną urodą nie grzeszy, ale jest mega funkcjonalna. W Scottcie była zamontowana ichniejsza, zwana Twinlockiem. Manetka bardzo mała i zmyślnie rozwiązana. Zalecana także dla reszty świata pod dwoma warunkami - używamy tylko amortyzatora przedniego lub amortyzatora przedniego i tylnego jeśli ten drugi pochodzi od Scotta. Czemu tak? Przyczyna jest dość prosta i wiele wyjaśnia załączony niżej rysunek.

pokretlo

Działanie manetki Foxa jest bardzo liniowe. Opcja D jest w położeniu spoczynkowym. Równo w połowie znajdziemy opcję Trail i po przejściu kolejnej połówki ruchu opcję Climb. Manetka Scotta ma inaczej rozmieszczone położenia trybów (oznaczyliśmy je cyferkami) 0 to położenie spoczynkowe, 1 odpowiada opcji Trail, jednak znajduje się ono nieco bliżej niż ta sama funkcja w manetce Foxa. Opcja 2 czyli odpowiednik Climba znajduje się najdalej. Nie zastosujemy więc tej manetki do innego systemu niż system oferowany przez Scotta, chyba że jak napisałem używamy tylko amortyzatora przedniego. Manetka Scotta jest zgrabniejsza i lżejsza, jednak zdecydowałem się na powrót zainstalować manetkę Foxa. Jest wygodna i potrzeba mniej siły do przełączenia trybów oraz działa z oryginalnymi damperami Foxa, który możliwe że za jakiś czas trafi do mojego Looka. Co jest ważne - różnice w położeniach pokrętła w przypadku amortyzatora przedniego nie mają żadnego znaczenia.

fox-float-ctd-2013-manetki-1

fox-float-ctd-2013-manetki-2

Przy okazji oględzin amortyzatora było mi dane zerknąć we flaki. Nawet jeśli drzemie w Was McGyver, pohamujcie swoje pierwotne instynkty i nie rozbierajcie tego sprzętu. Raz że stracicie gwarancję (do bebechów ma tylko wstęp autoryzowany serwis) a dwa, że pogubicie się w ilości elementów z których jest złożony. Tak czy owak, kunszt inżynierów Foxa budzi podziw. Nie zauważymy w środku żadnych elementów wykonanych z tworzywa. Wszystko wykonano z metalu, a części aluminiowe są dodatkowo anodowane, żeby wzmocnić ich powierzchnię. Wszystko jest złożone z niesamowitą precyzją i dbałością o szczegóły.

IMG_8516

IMG_8521

IMG_8524

IMG_8522

Po powrocie ze sprzętem do domu ochoczo zabrałem się za skręcanie wszystkiego z powrotem. Amortyzator przykręcony, linka przeciągnięta, nadeszła więc pora by ją przykręcić do regulatora. Pokrętło baryłkowe na manetce skręciłem do samego korpusu, naciągnąłem linke i przy pomocy imbusika przykręciłem linkę do goleni. Następnie delkatnie odkręciłem baryłkę do momentu gdy zobaczyłem że niebieskie pokrętło na goleni wykonało minimalny ruch, po czym zblokowałem położenie baryłki śrubką. Tyle. Nadeszla chwila prawdy. Opcja D - wciskam goleń górną do dolnej i chodzi jak masło. T - wybieram położenie na manetce, ściskam hamulce i wsuwam goleń w goleń. Chodzi ale wyczuwalny jest niewielki opór. Wybieram tryb C. Wciskam i górna goleń z dużym oporem wchodzi na 2 cm do dolnej. Więcej nie mam siły. Tak ma być. Zadowolony z siebie i nowego starego sprzętu planuje na kolejny dzień testy w terenie.

fox-float-ctd-2013-1

Na moje tereny do testowania nie mam daleko. Mogę oczywiście wybrać maksymalnie wydłużone wersję trasy i tak właśnie robię - trochę asfaltu, trochę lasu i moja ulubiona hałda ze zjazdami, podjazdami, kamieniami, korzeniami, czyli wszystkim tym co tygrysy lubią najbardziej. Na asfalcie przełączam amortyzator w tryb C, blokuje damper i tylko dzięki temu że rama i sztyca mają zaprojektowane strefy ugięcia, nie wylatują mi plomby z zębów. Wszystko trzyma jak diabli, jest sztywno, efektywnie ale i komfortowo. wjeżdżam w las i odblokowuję damper, a amortyzator przełączam w tryb Trail. Maszyna zachowuje się niezwykle komfortowo, ale dynamika jest. Amortyzator wybiera wszystko jak leci. Z ciekawości wybieram tryb D i tu już wybierany jest piasek. Tak komfortowo nie jechało mi się jeszcze nigdy. Bawię się opcjami, co chwilę wybierając inną i notując w pamięci spostrzeżenia. Docieram do hałdy i pora przetestować sprzęt w takich ustawieniach jak go zaprojektowano.

Wybieram kilkudziesięcio kilometrową trasę łączącą Rudę Śląską przez kilka dzielnic Mikołowa z Katowicami i z powrotem do Rudy. Na trasie jest trochę szutrów i kamieni, szczególnie na zjazdo-podjazdach, ponieważ w dwóch miejscach ledwo się zjedzie, trzeba znowu zapychać w górę. Koła mam sztywne, a dodatkowo obecność osi 15mm sprawia że nic nie myszkuje na boki. To są zalety sztywnej osi i świetnie pracującego amora - koło nie szuka sobie drogi, ale wjeżdża na wszystko a amor wykonuje czarną robotę. Tak to działa. Zbliżam się do pierwszego zjazdu. Włączam tryb D i zasuwam dokręcając ile wlezie. Nie wyczuwam w większym stopniu tego że jadę po kamieniach i do tej pory musiałem zjeżdżać zachowawczo. Dojeżdżam do dołu, mam 20 metrów żeby się rozpędzić i przede mną pojawia się podjazd. Włączam tryb C, ruszam tyłek z siodła i na stojaka wjeżdżam na górę. Nie czuję że amor się ugiął, choć po pokonaniu podjazdu, gumowy ring wyraźnie wskazuje, że fakt miał miejsce - ok. 2 cm od dołu. Jednak podczas podjazdu nie czułem bujania, jednocześnie nie zauważyłem by koło podskakiwało na przeszkodach. Cały czas była zachowana trakcja. Fantastycznie. Czuje podwójną dawkę endorfin - jedna bo już trochę kilometrów mam za sobą,, a co za tym idzie zbliżam się do celu, gdzie czeka na mnie złoty, pienisty napój, a dwa że sprzęt autentycznie daje radę. Fantastyczna zabawa.

look9201

Fox nieustannie pracuje nad rozwojem swoich produktów. Już nie wystarcza tylko fakt, że produkują jedne z najsztywniejszych i najpłynniej działających amortyzatorów ze wszystkich na rynku. Jest jeszcze kwestia wagi sprzętu. Amerykanie nigdy nie należeli do czołówki firm ścigających się w klasyfikacji którego produkt będzie lżejszy. I dobrze. Nie można oczywiście powiedzieć że tą kwestię zaniedbywali. Sprawa jest prosta - trzeba zrobić możliwiej najlżejszy amortyzator z mocnych, dobrych jakościowo materiałów, który będzie trwały a jednocześnie zachowa właściwości z których Fox jest znany. Przez lata pracowano nad wnętrznościami, by w tym roku pokazać światu przeprojektowane dolne golenie. Z pozoru niewielka różnica do modelu zeszłorocznego - nieco inne kształty przy przechodzeniu goleni w podkowę. Nieco inna, jednak powodująca że materiału jest nieco mniej. Więcej zmian jest jeśli przyjrzymy się amortyzatorowi od tyłu. Zobaczymy podkowę która w środkowej części jest wybrana w całości, a do goleni schodzi się w postaci kratownicowej struktury. Wcześniej był tu pełny blok. Gdzie można było, tam nastąpiło zejście z ilości materiału, bez szkody dla sztywności. Efekt jest spory. Wskazania wagi zatrzymały się na 1461g. Jest to spora różnica w stosunku do wcześniejszych modeli, gdzie sprzęty nawet o niższym bo 100mm skoku ważyły grubo ponad 1500g. Regulacji pozostawiono niewiele - od dołu mamy pokrętło tłumienia powrotu, na lewej goleni znajdziemy wentyl do pompowania powietrza. Zwyczajowo pompujemy takie ciśnienie ile sami ważymy - w moim przypadku musiałoby to być ok 86 PSI. Po pierwszych jazdach z takim ciśnieniem postanowiłem nieco upuścić powietrza i w tej chwili komora powietrzna pracuje pod ciśnieniem 80 PSI. Działa pięknie, wybiera piasek i nie zdarzyło mi się żeby go dobić. Może przy skakaniu wsunąłbym o-ringa aż po koronę, ale nie tego nie robię, więc nie ma strachu. Tak czy owak zawsze zaczynajcie od tabel, a potem modyfikujcie ciśnienie według własnych potrzeb.

Pora ocenić sprzęt. Fox zaliczył mały falstart w egzemplarzach z wczesnej fazy produkcji, ale potrafi przyznać się do błędu i bezpłatnie wymienia komponenty które są wadliwe. Sztuki z bieżącej produkcji działają bez zarzutu. Dlatego nie będę tego brał pod uwagę, tym bardziej że nowy komponent otrzymałem za free. Tak powinien działać serwis. Gdyby było inaczej pojechałbym po nich po całości. W stosunku do zeszłego roku poprawiono uszczelki, które teraz zapewniają maślaną płynność działania, co w połączeniu z powłoką Kashima daje nam gładko działający sprzęt. CTD - to rozwiązanie podbija świat. Jest to o tyle ciekawe, że coraz więcej producentów robi swoje produkty, działające na identycznej zasadzie. Swoje dampery ma Scott, DT Swiss też przechodzi na 3 pozycje, a nawet tak egzotyczne produkty jak German-A również posiadają 3 pozycyjne regulacje. Liczba ta będzie stale rosła. Czemu? Bo to po prostu działa, jest wygodne i efektywne. Na uwagę zasługuje też spory skok wagowy w stosunku do poprzednich modeli. Amortyzatory teraz są lżejsze, bez upośledzenia ich kultury pracy. Obsługa jest prosta i intuicyjna, a co ciekawe mamy możliwość sterowania całym zawieszeniem za pomocą jednej manetki.

Ocena

Wykonanie - 5
Działanie - 5
Waga - 4
Cena - 3,5

velonews-ocena-45

Dystrybutorem marki Fox w Polsce jest Cult-Bikes, któremu dziękujemy za przekazanie sprzętu do testu.


komentarze

WiadomościWszystkie

kontakt

velonews.pl
  • ,
  • redakcja(USUŃ)@(USUŃ)velonews(USUŃ).pl