Powerade Garmin MTB Marathon - Karpacz czeka...
Dzięki ich ogromnemu doświadczeniu oraz intensywnej ekspolarcji okolic, tylko u nas otrzymujecie gwarancję wyjątkowych szlaków, singletrack’ów i technicznych sekcji. Jako, że jest to prawdziwy maraton w górach, zapewne "będzie bolało" - bo ta impreza to wyzwanie, a nie turystyczna przejażdżka po szutrówkach! Zbierajcie siły, Karpacz w swojej siódmej odsłonie na długo zostanie Wam w pamięci gwarantując nową, karkonoską jakość!
Wątki dotyczące jutrzejszego maratonu w Karpaczu śmiało można określić jako najgorętsze tematy ostatnich miesięcy. Powolne przecieki coraz smaczniejszych informacji z „kuchni” Michała Kowalskiego wydatnie podsycały od kilku wręcz miesięcy, apetyty rozbudzone przez dwie ostatnie edycje wyścigu w stolicy Karkonoszy. To, co nie udało się od 2009 roku do poprzedniego ziści się już za 4 dni.Po wielu bitwach z urzędnikami i włodarzami Karkonoskiego Parku Narodowego w końcu udało się postawić naprzeciw obaw o „zdrowie” terenów objętych granicami Parku, argumenty dające przepustkę do wykorzystania wspaniałych ścieżek dotychczas nam niedostępnych. Poprzednie edycje były bezwzględnie top-rated na tle pozostałych pod względem konfiguracji trasy i doboru stopni trudności poszczególnych odcinków.
W tym roku za sprawą absolutnego zminimalizowania nawierzchni asfaltowych (pierwszy raz omijamy szerokim łukiem podjazd do Karpacza Górnego) otrzymujemy wyłącznie esencję jazdy MTB nie tylko w tym regionie, nie tylko w naszych górach, ale i być może w skali kontynentu. Będziecie to mogli ocenić po pokonaniu tak wyczekiwanych odcinków track’ów wokół przełęczy Okraj ze szczególnym zaznaczeniem takich szczytów i miejsc jak: Czoło, Tabaczana Ścieżka, Grabowiec, żółty szlak z Okraju.
Te odcinki pokonamy wszyscy na klasycznych dystansach. Natomiast nieco bardziej znane okolice Borowic czy Przesieki, pozostaną w przywileju GIG-owców. Nie sposób nie wspomnieć też o tzw. grafkach na samiuśki deser tuż przed metą. Ten maraton z założenia ma przejść do historii. Miejmy nadzieję, że wyłącznie za sprawą idealnie wyważonej trudności pomiędzy w całości podjeżdżalnymi (dla wytrenowanych) wspinaczkami i ultratechnicznymi, ale wykonalnymi zjazdami.
Autorzy trasy wspięli się na wyżyny możliwości wyciskając z 45,5km Mega niemal 1900m w pionie i kolejny 1000m dla liczącego 78,6km Giga. Nie zmarnujcie tej okazji, bo może być ona ostatnią. Niestety źli prorocy zwiastują kolejne kłody na drodze organizatorów tej edycji. Uczyńmy w najbliższą sobotę Karpacz prawdziwą świątynią kompletnego MTB.
P.S. Informacja z trasy. Jest mokro i ślisko. Niektóre sekcje wymagać będą nerwów ze stali i umiejętności downhillowo-endurowo-trialowych. Miejmy nadzieję, że pogoda dopisze (Remik przestań tańczyć). Zalecamy opony na ciężkie warunki.
komentarze