XI Cracovia Maraton - emocjonująca walka handbikerów...

XI Cracovia Maraton

Tylu handbikerów jeszcze w jednym miejscu nie widziałem, pomimo obecności na wielu imprezach z udziałem kolarzy z niepełnosprawnościami. Jeszcze o godzinie 8.00 rozmawiałem z Ewą Kaczmarczyk, która niepokoiła się czy na pewno dojadę przed startem z żelami. Udało się i to ze sporym zapasem. Najpierw gorączkowe poszukiwania ludzi z ekipy, celem rozdania suplementów potrzebnych podczas ścigu, potem już luz. Przy okazji pierwszy raz spotkałem się z Ewą i jej mężem - świetni ludzie, podobnie zakręceni jak ja, więc szybko się skumplowaliśmy.

Ewa Kaczmarczyk

Przy okazji mogłem podziwiać tatuaże (nie wszystkie - część przeznaczona jest tylko dla męża), a wśród nich ten przedstawiający dziewczynę na handbiku - nie kryłem podziwu - ta kobieta jest naprawdę pozytywnie zakręcona :)

Ewa Kaczmarczyk

Na starcie cała ścisła polska czołówka, ale nie tylko, ponieważ zjawili się także zawodnicy zza naszej południowej granicy a także ze Stanów (ale nie z Kazachstanu, ani Uzbekistanu - chodzi o te inne stany) - kartę obecności na starcie odbili między innymi Rafał Wilk, Arek Skrzypiński, Zbyszek Wandachowicz, Rafał Szumiec, Robert Nowicki i wielu innych. Nie sposób zresztą wszystkich wymienić, bo artykuł zamieniłby się w listę startową. Start i poszli. Pierwsza rundka wokół krakowskich Błoni, podczas której można było strzelić parę fotek. Potem pojechali w miasto. Przy średniej prędkości ok 40 km/h mieliśmy około godziny czasu by wrócić na metę. Dość żeby zakosztować złocistego trunku z pianką. Lokalizacja restauracji była znana wcześniej z racji obecności i suchości w gardle podczas maratonów Grzesia Golonki, więc wiedziałem gdzie trzeba się skierować.

Robert Nowicki i Rafał Szumiec - XI Cracovia Maraton

Wcześniej jednak zabraliśmy kilka rzeczy do samochodu Ewy, przy okazji podziwiając prototyp pewnego handbika, okablowany że coś niemożliwego. Pomysłów na to po co są te kable było wiele. Oczywiście zacząłem od Gruber Assist, ale za dużo kabli i tajemniczych skrzynek jak na tak proste rozwiązanie zagadki. Wyjaśniła się ona później. Były to okablowania i elektronika do tensometrów, mierzących pracę ramy trójkołowca. Dzięki danym uzyskanym w ten sposób można tuningować ramę dostosowując jej konstrukcję, użyte profile i grubości ścianek w różnych miejscach, celem uzyskania lepszych parametrów jezdnych, sztywności oraz wagi.

tensometry

tensometry

Wracając do wyścigu a raczej tego co działo się niejako obok. Po załadowaniu gratów, poszliśmy do fajnego lokalu gdzie mogłem delektować się wspomnianym wcześniej napojem, gdy w połowie szklaneczki usłyszałem znajomy sygnał policyjnego autka - na Błonia dojeżdżał pierwszy z zawodników. Złapałem aparat i wyleciałem na trasę przygotować się do pstryknięcia kilku fotek. Pierwszym który się pojawił był Rafał Wilk - przemknął obok mnie, jeszcze tylko 3 zakręty i przejechał linię mety.

Rafał Wilk

Przygotowany byłem na to, że zaraz za nim pojawi się reszta. Czekałem, czekałem i się nie doczekałem. Wróciłem więc szybko do lokalu skończyć co zacząłem i wróciliśmy szybko na trasę. Po chwili pojawiła się trzy osobowa grupka z Arkiem Skrzypińskim, Bogdanem Królem i Zbyszkiem Wandachowiczem. Chyba nie tylko ich zaskoczyła ucieczka Rafała. Pościg już nie miał sensu, bo w tym czasie kiedy mijali moje stanowisko, Rafał już pewnie odpoczywał na mecie, ale i tak gonili jak diabli. Rozmawiając po wszystkim z Rafałem okazało się, że trenuje razem z Larym Zębatką. Jeśli tak wyglądają efekty ich treningów, to o generalkę open na Powerade Garmin MTB Marathon mogę być spokojny :)

Arek Skrzypiński i Zbyszek Wandachowicz

Jakąś chwilę później, obok mnie przejechał Zbyszek Baran, który miał dużego pecha na trasie. Okazało się że na 8 km przed metą jadąc ze wspomnianą wcześniej grupką zaliczył wywrotkę. Koledzy oczywiście "pomogli" i pojechali dalej i w ten oto sposób zakończyła się jego walka o pudło. Poczekaliśmy na kilku zawodników m.in. Roberta Nowickiego i Rafała Szumca i przelecieliśmy na drugą stronę Błoni gdzie zlokalizowany był finisz.

Ewa Kaczmarczyk

Czekaliśmy na Ewę, która w każdej chwili miała ukończyć wyścig. Pojawiła się na mecie i choć zajęła piąte miejsce, to poprawiła swój czas w stosunku do zeszłego roku o ponad 10 minut, co świetnie wróży na kolejny rok.

XI Cracovia Maraton

XI Cracovia Maraton

Jeśli chodzi o samą imprezę, to można ją określić w 2 słowach - pełna profeska - świetna organizacja, zabezpieczenie trasy, doskonała atmosfera no i doskonałe jedzenie dla zawodników i ich ekip. Do tego międzynarodowa obsada i naprawdę duża liczba startujących. Miejmy nadzieję że za rok będzie nas jeszcze więcej. Niebiosa także były dość łaskawe. Przez cały czas trwania wyścigu i dekoracji utrzymywała się piękna, słoneczna pogoda. Opuszczając Kraków, zaczęły spadać pierwsze krople deszczu, wbijając w ziemię kurz, który unosił się po wyścigu…

velonews niepokonani uvex
Niepokonani prawie w komplecie :) 


komentarze

WiadomościWszystkie

kontakt

velonews.pl
  • ,
  • redakcja(USUŃ)@(USUŃ)velonews(USUŃ).pl