OPN Sound Mezzo - sprawdziliśmy słuchawki z przewodnictwem kostnym
To zdecydowanie nie są słuchawki dla audiofilii i z założenia nie miały takimi być. Tu chodzi przede wszystkim o bezpieczeństwo - dźwięk nie jest przekazywany przez kanał słuchowy, który jest całkowicie odsłonięty, ale poprzez kości dociera do ślimaka i ucha środkowego.
Wiele lat temu miałem okazję wypróbować tego rodzaju słuchawki sygnowane marką After Shokz (obecnie Shokz). Patent wydawał się dość ciekawy, bo w końcu miałem w ręce słuchawki, które pozwalały jako tako cieszyć się słuchaniem muzyki podczas jazdy na rowerze, będąc otwartym na dźwięki otoczenia. Zawsze uważałem że głupotą jest słuchanie muzyki odcinając się od tego co się dzieje dookoła, bo o wypadek nietrudno, a cmentarz jest pełny tych "co mieli pierwszeństwo". Te słuchawki eliminują to ryzyko prawie do zera. Zacznijmy jednak od początku. Co to jest przewodnictwo kostne.
Cytując za Wikipedią: Przewodnictwo kostne – zjawisko przewodzenia dźwięku za pośrednictwem kości czaszki. W tym procesie dźwięk odbierany jest bez konieczności blokowania kanału słuchowego. Przenoszenie dźwięku poprzez przewodnictwo kostne występuje w sposób ciągły, ponieważ kości przenoszą wibracje z pomocą fal dźwiękowych – w szczególności kości w czaszce – chociaż przeciętny człowiek z trudem może odróżnić dźwięk przekazywany za pośrednictwem kości od dźwięku przenoszonego drogą powietrzną przez kanał słuchowy. Przewodnictwo kostne może być stosowane jako metoda leczenia niektórych rodzajów upośledzenia słuchu, jednak coraz częściej ta technologia jest wykorzystywana przez osoby zdrowe w celach rozrywkowych, a dokładniej w słuchawkach transmitujących dźwięk poprzez przewodnictwo kostne. Warto dodać, że kości na ogół w lepszym stopniu przewodzą dźwięki o niższej częstotliwości, niż te o wyższej. Tyle teorii.
Teraz gdy to mamy już za sobą przyjrzyjmy się omawianym słuchawkom.
CO W PUDEŁKU
W środku znajdziemy plastikową wytłoczką, w której umieszczono słuchawki, instrukcję, kabel do ładowania i zatyczki do uszu. Tyle. Żadnego etui czy worka ułatwiającego ich transport. Trochę biednie.
BUDOWA
Słuchawki są wykonane z dość przyzwoitego matowego tworzywa połączone dość sztywnym pałąkiem. Same słuchawki składają się z dwóch części - słuchawki i miejsca na baterię wraz z przyciskami sterującymi (w prawej części), posiadającymi funkcje: Pierwszy od góry: Włącz / wyłącz / pauza / wznowienie / parowanie / odbieranie połączeń oraz dwa przyciski + i – do regulacji głośności. Przyciski mają dość konkretny skok, przez co nie naciśniecie niczego przypadkowo. Słuchawki połączono wygiętym elementem, który zawieszamy na uszach. Są dość wygodne, a ten sposób budowy sprawia, że nie zgubimy ich na wertepach. Coś co mi do końca nie odpowiada to fakt, że od wewnętrznej strony nie wykończono ich jakimś gumowym tworzywem, które minimalizowałby przesuwanie się słuchawek w trakcie noszenia. Nawet drobne ruchy głową powodują, że słuchawki potrafię przesunąć się nieznacznie, przez co dźwięk staje się słabiej słyszalny. Zauważyłem że ten element wykonano z osobnego kawałka tworzywa, więc aż się o takie rozwiązanie prosi. Kolejną rzeczą na którą na pewno zwrócicie uwagę jest budowa samej słuchawki. Nie spotkamy tu dziurkowanej powierzchni ani żadnej siateczki, przez którą wydobywałby się dźwięk, ale litą powierzchnię, która przenosi drgania na głowę.
DANE TECHNICZNE
- Typ głośnika: Przewodzenie kostne
- Bluetooth: 5.2
- Pojedyncze użycie baterii: 6 godzin
- Czas czuwania: 288 godzin
- Czas ładowania: 1,5 godziny
- Waga: 28 g
- Pasmo przenoszenia: 20Hz-20KHz
- Wodoodporność: IPX5
- Zasięg bezprzewodowy: 10 metrów
BRZMIENIE
Jak już wspominałem na początku, te słuchawki nie są przeznaczone dla fanów dobrego brzmienia. Tu chodzi o to, żeby słyszeć zarówno swojego rozmówcę jak i odgłosy tego co się dzieje wokół nas. Co ciekawe - tradycyjne słuchawki jak przyciśniecie do uszu, usłyszycie głębszy, mocniejszy dźwięk. Tu jest zdecydowanie odwrotnie. Jeśli chcecie trochę zwiekszyć ilość "basu", wystarczy włożyć zatyczki do uszu (w zestawie) i otrzymacie efekt jakby dźwięk dochodził od środka głowy. Jednak można to stosować jedynie wewnątrz, bo odcina to całkowicie od dźwięków otoczenia, a nie o to w tym wszystkim chodzi. Ja to potraktowałem wyłącznie w sferze eksperymentu, ale jeśli pracujecie np. w biurze w open space i chcecie się odciąć od głosów współpracowników, to jest to jakaś opcja. Warto też zaznaczyć, że słuchając na pełnej głośności, wibracje słuchawek są dość mocno odczuwalne, powodując uczucie łaskotania. U mnie swietnie się sprawdzają przy słuchaniu podcastów i rozmowach telefonicznych. Przy tych ostatnich polecam jednak zmniejszenie głośności po potrafią wpaść w niezły rezonans :)
BATERIA
Aby naładować słuchawki musimy skorzystać z dedykowanego kabla z mocowaniem magnetycznym. Nie sposób go zamocować odwrotnie, bo styk będzie odpychany. Wadą takiego rozwiązania jest to, że wybierając się gdzieś na dłużej, kabelek musicie zabrać ze sobą, bo nie ma tam żadnego portu USB-C. Pewnie przyczyną takiego rozwiązania było zapewnienie wodoszczelności. Mnie to nie przeszkadza, ale trzeba było o tym wspomnieć. Słuchawki na pełnym naładowaniu pracują do 6 godzin, a ich pełne naładowanie zajmuje 1,5 h. Jeśli nie korzystacie z nich cały czas, a jedynie odbieracie lub nawiązujecie połączenia, to potrafią działać cały dzień.
PODSUMOWANIE
Ciekawa opcja dla tych, którzy chcą być w stałym kontakcie i/lub lubią słuchać podcastów podczas jazdy, bez utraty kontaktu z tym co się dzieje dookoła. Bardzo dobrze sprawdzają się w rozmowach telefonicznych, muzyka też może być przez nie odtwarzana, ale tego akurat nie polecam bo basów jest jak na lekarstwo, w zasadzie wcale. Całkiem zjadliwie wypada jeszcze muzyka elektroniczna, ale już o rocku czy muzyce klubowej z wszechobecnym basem możecie zapomnieć. Trzeba też wspomnieć o dość rozsądnej cenie, wynoszącej 389 PLN. Najbliższa konkurencja spod znaku Shokz to wydatek rzędu 799 PLN, czyli ponad dwukrotnie tyle.
O MARCE:
Historia OPN SOUND sięga 2011 roku, gdy Bruce Borenstein zakłada i obejmuje stery AfterShokz (aktualnie: Shokz), lidera rynku i pioniera technologii przewodnictwa kostnego. Pięć lat później CEO sprzedaje swoje udziały, zakłada Conduction Labs i wprowadza na rynek markę OPN SOUND. Dzięki ogromnemu bagażowi wiedzy i doświadczeniu marka dynamicznie podbija nowe rynki za sprawą dopracowanej do perfekcji technologii i innowacyjności.
komentarze