Blackburn - test sakw i toreb w wykonaniu podróżników
Dzięki uprzejmości AMP Polska, otrzymaliśmy do testów zestaw różnych sakw i toreb rowerowych. Jako że w redakcji zdecydowana większość ma zacięcie wyścigowe a nie wyprawowe, postanowiliśmy przeprowadzić nietypowy dla nas test, przekazując je ludziom, którzy specjalizują się w wyprawach, nieraz naprawdę ekstremalnych, robiących po kilkadziesiąt tysięcy kilometrów rocznie i to w warunkach, w których jak coś się nie zepsuje oznacza, że jest faktycznie dobre. Zatem oddajemy głos naszym testerom.
Joanna Tabor - chorzowski oficer rowerowy
Torba na ramę Blackburn Outpost Frame
Torby dostępne są w trzech rozmiarach, co sprawia, że pasują do większości klasycznych rowerowych ram. Dużym plusem są regulowane paski montażowe, dzięki którym każdy użytkownik z łatwością dopasuje i zamontuje sakwę na swoim rowerze. Liczne paski umożliwiają kilkupunktowe upięcie torby, przez co zyskuje się jej stabilność. Nawet w terenie torba dobrze trzyma się ramy, nie rusza się. Zbędne paski można usunąć lub wykorzystać np. w celu podpięcia do sakwy pompki rowerowej.
Również wnętrze torby każdy użytkownik może wykorzystać po swojemu. Firma Blackburn zaprojektowała w torbie liczne przegródki, kieszonki i regulowany organizer. Bez problemu w torbie zmieści się portfel z dokumentami, telefon i aparat fotograficzny z akcesoriami. Dzięki wodoszczelnym materiałom nie trzeba obawiać się zamoknięcia zawartości torby. W środku znajdzie się także miejsce na zapasową dętkę i niezbędne narzędzia. Dodatkowym plusem, który odróżnia torbę firmy Blackburn od większości podobnych toreb i sakw konkurencyjnych marek jest regulowane dno. Wystarczy odpiąć jeden zamek by uzyskać dodatkową przestrzeń. Torba rozmiaru L łącznie ma pojemność niemal 7 litrów. Z łatwością można się spakować na całodzienną wycieczkę bez konieczności wożenia plecaka czy montażu dodatkowych toreb. Producent pomyślał również o wyjściu na wężyk z camelbacka, co stanowi plus dla rowerzystów korzystających z tego rodzaju systemów nawadniania.
Firma Blackburn wyróżnia się dbałością o detale w tworzeniu toreb i akcesoriów rowerowych. Producent dba o szczegóły, dzięki czemu można szczerze powiedzieć, że torby zaliczają się do produktów najwyższej jakości. Torba na ramę Blackburn Outpost Frame charakteryzuje się klasyczną elegancją dzięki czemu sprawdzi się doskonale jako element wyposażenia klasycznych rowerów miejskich. Będzie również idealna dla podróżników rowerowych jako jeden z elementów systemu pakowania się na wielodniowe wyprawy.
Torba pod siodło Blackburn Outpost Elite Seat Pack.
Torba jest idealnym rozwiązaniem dla rowerzystów planujących dłuższe wyjazdy w terenie. Montaż pod siodłem umożliwia korzystanie z sakwy zarówno w rowerach z pełną amortyzacją, ale również z regulowaną pneumatycznie sztycą. Producent zaprojektował wytrzymałe metalowe elementy montażowe dzięki czemu torba trzyma się stabilnie i nawet podczas jazdy w górach nie ogranicza ruchów rowerzysty i funkcjonowania amortyzacji. Jedynym minusem może być czas, który trzeba poświęcić na montaż sakwy. Nie jest to torba, którą można szybko zamontować czy zdemontować z roweru.
Torba składa się z dwóch elementów – sztywnej podstawy montowanej pod siodłem oraz wodoodpornego worka. System taśm i klamer pozwala z jednej strony stabilnie umocować worek w podstawie, z drugiej łatwo i szybko odpiąć sam worek i zdjąć z roweru. Podstawa torby jest sztywna, długa (w mokrym terenie działa jak błotnik), a w części montażowej wąska, dzięki czemu rowerzysta nie zahacza nogami o torbę. Odporny nylonowy materiał sprawia, że nawet w trudnych warunkach atmosferycznych zawartość torby nie ulegnie uszkodzeniu i zamoczeniu. Materiał jest także łatwy w czyszczeniu. Unikatowym rozwiązaniem wprowadzonym przez firmę Blackburn jest wentyl zamontowany w worku torby. Pozwala na wypuszczenie z torby powietrza podczas jej zamykania, dzięki czemu można łatwiej skompresować zawartość.
10,5 litra pojemności pozwoli na zapakowanie odzieży przeciwdeszczowej, prowiantu na całodzienną wycieczkę jak również niezbędnych akcesoriów do podstawowych napraw roweru. Dodatkowym elementem torby są elastyczne gumy pozwalające na dopięcie np. kurtki podczas jazdy bez konieczności otwierania sakwy. Ciekawym dodatkiem są również taśmy do których dopiąć można np. lampkę dzięki czemu nawet powrót po zmroku nie będzie stanowił problemu.
Torba pod siodło Blackburn Outpost Elite Seat Pack może stanowić jeden z elementów bikepackingu na kilkudniowe wypady jak i być wykorzystywana jako jedyna, podstawowa torba. Będzie doskonałym rozwiązaniem dla rowerzystów zaczynających swoją przygodę z rowerowymi podróżami. Jej liczne zalety, a zwłaszcza wodoodporność, trwałość i stabilność docenią także doświadczeni podróżnicy i miłośnicy całodziennej jazdy w górach i innym terenie.
Jacek Teofil Lisiecki - organizator najbardziej odjechanych wypraw rowerowych
Po dobrych 10 latach rozbijania się po świecie z sakwami, zauważyłem, że w rowerowym świecie wyprawowo-przygodowym pojawia się tendencja na nową stylówkę. No może nie do końca taką nową, ponieważ patenty były stare jak świat, natomiast pod wpływem nieubłagalnego głodu rynku na nowości, zmutowały się niczym grzyby pod Czarnobylem.
Wszystko większe i bardziej pojemne, trójkąty do ramy wyposażone w miliony udogodnień lub przeszkadzajek, sakwy podsiodłowe, które w poprzedniej epoce rowerowej były zwykłymi torebkami na klucze i dętkę, a pózniej telefon i czasami nawet cienką kurteczkę deszczową.
UWAGA: tekst wyraża moją subiektywną opinię i być może nie ma nic wspólnego ze zdaniem czytelników. Bazuje na moim doświadczeniu, które może być odmienne od doświadczenia czytelników.
Zacząłem powoli testować, w sumie bez jakiegoś wielkiego zastanowienia. Co mi wpadło w ręce - upychałem moje wyprawowe fatałaszki. Już na samym początku ewidentnie doskwierał brak miejsca. Lepsza dostępność do gadżetów kosztem wyjątkowo ograniczonej ilości miejsca. Nigdy nie zabierałem z sobą dużo ciuchów i ograniczałem ekwipunek do nieredukowalnego minimum, jednak w czasach, kiedy wyprawy przerabialiśmy bez suportu, zdarzało się, że musiałem targać z sobą dwie zgrzewki wody (wyprawy saharyjskie). Sakwy tył-przód były wtedy obowiązkowe i tak naprawdę nie da się tego niczym zastąpić, za wyjątkiem błyszczącej terenówki na tyłach grupy. Powróćmy jednak do tematu bikepackingu…
Testowałem różne firmy. Legendarny i uwielbiany przeze mnie Ortlieb przeszedł jakiś czas temu pod zarząd księgowych, więc jakość, którą mi zaproponowali daleko odbiegała od moich sakw kupionych lata temu. Główny trójkąt szlag trafił na pierwszej kubańskiej plaży, a „worek” montowany na kierownicę wymagał sporej gimnastyki przy przeplataniu mocowań przez przewody hydrauliczne i pancerze do linek. Przy nowoczesnej i zrobionej z kosmicznego materiału apidurze czułem się jakbym jeździł z tyłkiem pszczoły, kompletny brak stabilizacji głównej sakwy podsiodłowej i jej przesadzony rozmiar doprowadzał mnie do szału. Z kilku firm z których największą padaką okazał się Force (przerażający worek na kierownicę zagrażający życiu i zdrowiu), który zresztą dał nam się we znaki na innych płaszczyznach, najlepiej wypadł Blackburn którego miałem okazję molestować najpierw podczas naszej wyprawy do Japonii, a pózniej podczas wyprawy na Thorong La w Nepalu.
Zdecydowanie najmocniejszy i najbardziej stabilny worek na kierę, z bardzo przemyślanym mocowaniem oddalającym wasze toboły od linek, może odrobinę za mała sakwa podsiodłowa - jednak najbardziej stabilna.
Zdecydowanie najbardziej wygodny zestaw jeżeli chodzi o montaż waszego ekwipunku na rower i najmocniejsze materiały. Zero popękanych klamerek, zero porozwalanych zamków i zero szalonych rozwiązań jak w Force rodem ze składnicy harcerskiej.
Pozdrawiam serdecznie ze słonecznej Sahary
fat-bike-sahara.pl oraz united-cyclists.com
Jacek Teofil Lisiecki
komentarze