Bike Park Grúniky - słowacki Bike Park przy granicy z Polską
Alternatywą dla tych, którzy zwiedzili już polskie bike parki są te u naszych sąsiadów na Słowacji lub w Czechach. Jedną z opcji jest Bike Park Grúniky (spolszczona nazwa Gruniki) leżący w Sihelné na Słowacji, jest to 6 km od granicy polskiej w Korbielowie.
Gruniki są specyficzną miejscówką, po pierwsze, ponieważ na trasy dostaniemy się jedynie wyciągiem orczykowym, po drugie dlatego, że trasy downhillowe są mega krótkie – zjazd na jeden raz to ok 2-3min. Sam wyciąg dostarcza dodatkowego treningu – możemy albo na stojąco wjeżdżać, tak jak na nartach lub oprzeć belkę orczyka o siodełko/sztycę i sam wyciąg nas wciąga, a my siedzimy na siodełku. Jest to nietypowy wyciąg jak na rower, ale ja, nie jeżdżąc nigdy na orczyku, potrafiłem się tego nauczyć. Wjazd trwa ok. 5min. Ceny karnetów: całodniowy kosztuje 10euro, 4 godzinny oraz 10 wjazdowy – 6 euro.
Najpopularniejsze trasy to mix NEW ID/ FIRST oraz FUN TRACK (w skali trudności będą to trasy czerwone) – u góry zaczynają się razem, a następnie różnie odgałęziają w połowie trasy. Zaczynamy polaną z szybkimi ziemnymi gapami, po wlocie do lasu dwie hopy – jedna po drugiej rozdzielone ciekawymi korzeniami, wallride (profilowany zakręt z desek), kolejna drewniana hopa i wąwóz. Następnie, w połowie trasy, możemy zjechać na FUN TRACK, gdzie do końca będziemy mieli profilowane zakręty z dirtowymi stolikami – przyjemne, dobre wybicia i odpowiednio oddalone lądowiska. Jeżeli wybierzemy NEW ID, to po odbiciu zaczniemy rock gardenem i do końca trasy przelecimy przez trzy większe hopy – jak to na Grunikach, między dwoma ostatnimi, przy dużej prędkości przejeżdżamy przez korzenie. Sprawdzone – nawet przy ciężkim błocie możemy tą sekcję przelecieć bez dotykania hamulców. Możemy również odbić na trasę FIRST, ale w mojej opinii jest to najmniej ciekawa opcja – wolniejsza, bardziej kręta i dużo mniej latania w stosunku do NEW ID czy FUN TRACK.
DHtrail – to jedyna z tras DH, która od samej góry do dołu biegnie bez możliwości odbicia, w skali trudności czerwona. Po wjechaniu do lasu zaczynamy dużym wallridem z małym dropem, po paru zakrętach wjeżdżamy na prostą pełną poprzecznych korzeni – można fajnie się rozpędzić i poczuć jak zawieszenie pracuje. Następnie mamy sekcję trzech drewnianych hop, z czego najciekawsza jest ostatnia, ponieważ dopiero będąc na jej progu widzimy lądowisko, za to w środku, między wybiciem a lądowiskiem, rosną krzaki. Potem mamy kolejną sekcję korzeni, wolniejszej sekcji błotnej i ostatnie dwie hopy.
Następna trasa BIG AIR – to naprawdę mega wielkie hopy, do latania po kilkanaście metrów, tylko dla osób, które latały podobne konstrukcje, tutaj zdecydowanie czarnej skali trudności. Przy dużym wietrze może być ciekawie. Na trasie ENDURO znajdziemy dużo trawersów, błota i korzennego podłoża. Malownicze mostki nad strumykami, brak jakichkolwiek hop drewnianych, jedynie na korzeniach czy muldach możemy coś polatać. Trasa najsłabsza, i nie chodzi tutaj nawet o brak latania, ale trasa nawet jak na enduro, moim zdaniem, jest mało atrakcyjna. Przejezdna na każdym rowerze MTB, tak więc w skali trudności niebieska.
Podsumowując, Bike Park Grúniky to specyficzna miejscówka, względnie blisko - najbliższe miejsce w Słowacji do polatania dla osób z woj. śląskiego. Cena wyciągu bardzo kusząca, w porównaniu do wyciągu krzesełkowego czy gondoli w bardziej popularnych bike parkach, dzień jeżdżenia wyjdzie nas nawet 4 razy taniej. Niestety musimy przyjąć inny tryb jazdy, bo na raz nie będziemy tutaj zjeżdżać długo, musimy zaakceptować szybkie, a częste zjazdy.
Same trasy DH trail oraz mieszanka NEW ID/FUN TRACK są naprawdę bardzo ciekawymi propozycjami. Nie znajdziemy tam odcinków dłuższych niż 10m, na których coś by się nie działo. Wszystkie trasy są „ukorzenione”, jadąc NEW ID w czasie około 2min mamy dwanaście hop do latania – mniejszych lub większych, ale jest ich naprawdę dużo. Jedyne, o czym musimy pamiętać jest to, że większość hop nie jest pełnych i musimy dolecieć do lądowiska. Po względem trudności oznaczyłbym je jako trasy czerwone, jedynie BIG AIr byłby trasą czarną, a ENDURO niebieską. Fanów enduro bike park nie rozpieści. Mając rower enduro spokojnie przejedziemy najpopularniejsze trasy, ale długich, ciekawych singli tutaj nie znajdziemy. Korzystając z orczyka proponuję zabezpieczać sobie sztycę taśmą , kierownicę również (w moim przypadku lina od orczyka obijała o kierownicę).
Zdjęcia: Jacek Słonik Kaczmarczyk, Artur Wszołek, http://bikeparkgruniky.com
komentarze