Test kasków cz. 6 - Spiuk Daggon
Daggon ma bardzo fajny design i wykonanie. Nie sposób mu tego odebrać. Choć model powstał w 2008 roku, to jego design się nie zestarzał i w dalszym ciągu może konkurować z modelami innych producentów.
Za wentylację odpowiada w nim 27 otworów wentylacyjnych oraz wewnętrzne kanały, którym daleko jest do tych z Catlików i nieco mniejszych z Lazerów, ale jakoś dają radę. Główne kanały wentylacyjne umieszczono w środku i rozprowadzają powietrze od przedniego centralnego otworu, gdzie wiązka powietrza jest rozdzielana na 2 części do tylnych dużych otworów wylotowych. Kanały umieszczone po bokach wciągają powietrze 2 otworami umieszczonymi jednym nad drugim, jednak nie doprowadzają powietrza do tyłu w całości tylko wypuszczają je w większej części otworami umieszczonymi u góry kasku. Reszta kierowana jest do tyłu przez bardzo płytki kanalik. Dobrze rozwiązano wentylację po bokach. Tu są dość porządne kanały kierujące powietrze od skrajnie umieszczonych otworów w przodzie aż do tyłu. Wentylacja dobra, choć inni producenci z naszego zestawienia poradzili sobie z tym tematem lepiej. Punkt zbiegu nie jest specjalnie wysoki, choć jest dość długi. To jednak nie przeszkadza, bo kask jest dość płytki i czoło mamy prawie całe odsłonięte.
Komfort
Kask jest także bardzo wygodny, choć do głębokich nie należy. Odpowiada za ten stan rzeczy jedna wielka wkładka chłonąca, połączona z moskitierą, dzięki czemu nie czujemy że mamy na głowie twardą skorupę. Psuje to trochę wentylację, ale przynajmniej nic nie wleci nam pod kask, jak będziemy zasuwać w terenie. Obrazu komfortowego kasku psuje beznadziejna regulacja. Raz że opasanie głowy następuje tylko od środka, gdzie zaczepione są paski regulacyjne, dwa że nie ma możliwości zmiany ich wysokości, to trzy zamiast wygodnego i stosowanego przez resztę świata pokrętła, znajdziemy zaczepy, które może i da się jakoś obsługiwać jedną ręką, ale jest to niewygodne i nigdy nie zrobimy tego idealnie równolegle. Rozwiązanie takie jeszcze do niedawna stosowało kilku producentów, ale się z tego jak widać wycofali i chwała im za to. Na pewno z korzyścią wyszło to dla Met'a, którego rozwiązanie niespecjalnie działało i paski odskakiwały przy każdej próbie dopasowania ich do głowy. W Spiuku nie odskakują, co i tak nie zmienia faktu, że jest to do kitu. Możemy także wybrać model z daszkiem lub bez, do wyboru. Jeśli zdecydujemy się na model z daszkiem, zawsze możemy go odpiąć - na szosę jak znalazł. Paski są wykonane nieco inaczej niż u konkurencji. Utkano je nieco inaczej z dość miękkiego materiału, dzięki czemu, pomimo że nie ma dodatkowej opaski pod brodę, to nie odczuwa się żadnego dyskomfortu. Pora przyjrzeć się najważniejszemu aspektowi…
Bezpieczeństwo
Firma zrobiła sporo w tej kwestii, jednak moim zdaniem zabrakło konsekwencji, albo poszukiwano oszczędności. Do połączenia zewnętrznej skorupy z pianką wewnątrz użyto technologii in Mould. To klasyka, ale sprawdzona. Newralgiczne miejsca wzmocniono dodatkowo włóknem węglowym - widać je nawet na zdjęciach - to nie tylko grafika, ale włókno. Twardą skorupę umieszczono także od środka, podobnie jak to zrobiono w Lazerach. Tam jednak było tego więcej. Kask jest dość mocno zabudowany od tyłu, chroniąc część potyliczną w bardzo dobrym stopniu. Nie podoba mi się jednak, że dostępne są tylko 2 wielkości kasku - S-M (51-56) M-L (53-61). To zdecydowanie za mało jak na topowy model. Problem nie istnieje, jeśli obwód Twojej głowy jest bliski wartościom maksymalnym jednego z dwu rozmiarów. Jeśli tak nie jest, będą się tworzyły pustki, pomiędzy głową a pianką, a to oznacza że w przypadku uderzenia głowa się będzie w nim przemieszczać w kierunku skorupy, która już będzie częściowo zgnieciona. Wygląda to podobnie jak w Uvexie Race 3. Oszczędności na rozmiarze może wyjaśnić nalepka z napisem Made in China. To by wiele wyjaśniało, aczkolwiek inni producenci również robią swoje kaski na Dalekim Wschodzie (choć nie wszyscy) i mają po 3 rozmiary w ofercie.
Podsumowanie
Kask jest dobrze i czysto zrobiony, dodatkowo ma ciekawy design, który z powodzeniem opiera się upływowi czasu, aczkolwiek projektanci spoczęli na laurach i nie modernizują tego modelu. Szkoda. Dodatkowo 2 rozmiary i niezbyt duża głębokość to za mało, żeby zarobić dobrą ocenę w kategorii bezpieczeństwo. Także zapięcie nie jest wygodne a opasanie głowy nie następuje na pełnym lub prawie pełnym obwodzie przez co głowa jest bardziej dociskana do przodu niż opasana. Jest to lepsze rozwiązanie niż imadło w Selevie, ale do doskonałości Lazerów jest mu bardzo daleko, odejmujemy za to punkty w kategorii Design. Także waga nie należy do tych niskich. Producent deklaruje wartość 270g. Nam wychodzi 318, różnica wynosi więc 48g. Czemu zawsze na + a nie na -… Cena 499 PLN na pewno zachęca do sięgnięcia do kieszeni.
Ocena
Bezpieczeństwo 3,5
Wentylacja 4
Design 3,5
Wykonanie 5
Waga 2,5
Cena 5
komentarze