​Cyclocross jako szybka gotówka Mistrza Świata

Cyclocross od lat funkcjonuje poza głównym nurtem kolarskiego biznesu. Krótkie wyścigi, lokalne trasy i relatywnie niskie nagrody finansowe sprawiają, że dla większości zawodników jest to raczej uzupełnienie sezonu niż jego fundament. Zima 2025/2026 po raz kolejny pokazuje jednak, że dla największych gwiazd peletonu CX może być wyjątkowo efektywnym narzędziem sportowym i finansowym.

Najlepszym przykładem pozostaje Mathieu van der Poel. Holender startuje rzadko, wygrywa niemal wszystko i inkasuje premie w tempie, które w przeliczeniu na czas trwania wyścigu robi większe wrażenie niż wiele wypłat z kalendarza WorldTour.

Liczby, które mówią same za siebie

Według danych belgijskiego dziennika Het Nieuwsblad, van der Poel zarobił tej zimy 21 750 euro wyłącznie z nagród w cyclocrossie. Sześć zwycięstw w sześciu startach oznacza średnio 3 625 euro za wyścig trwający niespełna godzinę. W skali jego kontraktów są to kwoty drugorzędne, ale jako model zarabiania trudno je zignorować.

Dla porównania, zwycięstwo etapowe w Tour de France to 11 tysięcy euro, a triumf w Paryż Roubaix oznacza premię w wysokości 30 tysięcy euro. Cyclocross oferuje znacznie mniej, ale przy minimalnej liczbie startów i ograniczonym zapleczu organizacyjnym bywa zaskakująco opłacalny.

Foto: Mathieu Van der Poel - instagram

Efektywność zamiast objętości

Trzon zimowych zarobków van der Poela stanowią starty w Pucharze Świata UCI, gdzie każde zwycięstwo oznacza premię w wysokości 5 tysięcy euro. Co istotne, Holender nie jest liderem klasyfikacji zarobków. Więcej zgromadzili Thibau Nys i Michael Vanthourenhout, którzy jednak startowali znacznie częściej.

Różnica polega na strategii. Van der Poel wybiera selektywny kalendarz, wygrywa niemal każdy wyścig i traktuje cyclocross jako precyzyjne narzędzie przygotowania do sezonu szosowego. To model, który coraz lepiej wpisuje się w sposób funkcjonowania największych gwiazd współczesnego kolarstwa.

Dlaczego CX się opłaca

W cyclocrossie znacznie większa część nagrody trafia bezpośrednio do zawodnika. Zaplecze jest minimalne, a koszty startowe nieporównywalne z tymi znanymi z WorldTouru. Z perspektywy rynku oznacza to połączenie krótkich, intensywnych startów z realnym zyskiem finansowym.

Zimowy sezon van der Poela nie jest jednak wyłącznie dodatkiem do budżetu. To również element przygotowań do walki o kolejne tytuły mistrza świata i fundament pod wiosenne klasyki. Dominacja Holendra sprawia, że wiele wyścigów wygląda jak kontrolowany sprawdzian formy.

Foto: Mathieu Van der Poel - instagram

Model, który wykracza poza CX

Historia zimowych startów van der Poela dobrze pokazuje kierunek, w jakim zmierza zawodowe kolarstwo. Elita ściga się rzadziej, ale skuteczniej, wybierając starty maksymalnie efektywne sportowo i finansowo. Cyclocross idealnie wpisuje się w ten schemat, stając się pełnoprawnym elementem kolarskiego ekosystemu, a nie jedynie sezonową ciekawostką.

Foto: Mathieu Van der Poel - instagram


o autorze

Piotr Szafraniec

Kolarz, kucharz, akrobata. Dwukrotny Mistrz Polski Dziennikarzy w kolarstwie szosowym.

Powiązane posty


komentarze

Powiązane treści

kontakt

velonews.pl
  • ,
  • redakcja(USUŃ)@(USUŃ)velonews(USUŃ).pl