Stander & Sauser i nie ma mocnych !



• VeloNews.pl
• 2011-03-29

Duet 36ONE Songo Specialized zaliczył dzisiaj hat trick wygrywając trzeci raz z rzędu etap tegorocznego ACE. Na prowadzeniu wśród kobiet umocniły się także Eva Lechner i Natalie Schneitter z teamu Colnago.

Dzisiejszego dnia po w miarę równych 12km na kolarzy czekał niezwykle „trzymający”, długi na 6km podjazd, dzięki czemu po niespełna 20km trasy altimetry wskazywały już ponad 1000m przewyższenia. Tym samym główne trudności były z grubsza za uczestnikami. Przed nimi z kolei rysowały się urzekające widoki dolin. Pętla okrążała strefę pełną sadów, ale też górskich pasm.Trasa była jednak daleka od płaskiej i raz po raz huśtawka singletracków wypełniała większą część pierwszych 50km. Sprawy nie ułatwiała wysoka, sięgająca 37st Celsjusza, temperatura, która zmuszała wręcz do skorzystania z ochłody w licznych napotykanych w drugiej części trasy niewielkich tam. Deser dzisiejszego etapu stanowił wspaniały znajd ścieżką, którą na początku uczestnicy zmuszeni byli zdobywać wysokość.





Wśród mężczyzn po raz kolejny swoją klasę w światowej stawce udowodnili Stander i Sauser, zwyciężając w trzecim już po prologu i pierwszym etapie, odcinku tegorocznej edycji. Hannes Genze i Jochen Käss z Multivan Merida Biking z czasem 4:33.31 zaliczyli drugi raz etapowe pudło i przed 3cim etapem tracą 6:18s do Songo-Specialized, dla których dzisiejszy triumf był już 12tym etapowym zwycięstwem w afrykańskiej etapówce. Lukas i Mathias Flückiger (Trek World Racing z czasem 4:34.07 zajęli najniższe i zarazem pierwsze podium w tegorocznym wyścigu. Ubiegłoroczni zwycięzcy z Bulls Team Karl Platt i Stefan Sahm zajmują trzecią pozycję w generalce, a na dzisiejszym etapie musięli się zadowolić #4 pozycją, niewiele tracą do Fluckigerów. Doskonałe piąte miejsce zajęli Belgowie - Nicolas Vermeulen i Kevin van Hoovels (team Versluys-Evenza) jednak do Bullsów stracili już kilka minut.



Koszulkę najlepszego afrykanera dzierży w tym roku ponownie, co nie jest akurat zaskoczeniem, Namibijczyk Mannie Heymanns jadący w parze z Adrien’em Niyonshuti z Rwandy. Heymanns, co warto przypomnieć, zwyciężył w parze z Platt’em inauguracyjny Cape Epic w 2004 roku.



Podobnie jak Sauser i Stander, także zawodniczki Colnago Arreghini Sudtirol – Eva Lechner i Natalie Schneitter, nie pozostawiają złudzeń i zgarniają trzeci kawałek wyścigu z rzędu. Dzisiaj z czasem 5:56.23 i 12:28.00 łącznie prowadzą o 13 minut i 39 seknud w klasyfikacji nad Sally Bigham and Karien Van Jaarsveld (team USN), które dzisiaj z czasem 6:01.50 finiszowały drugie. Mogą one jednak uznać ten wynik za bardzo dobry, szczególnie biorąc pod uwagę wczorajszy wypadek Salwy tuż na początku i doznane potłuczenia utrudniające jazdę.





Po wczorajszych kłopotach z kręgosłupem Kuby Sikorskiego skutkującymi dyskomfortem, koniecznością ograniczenia tempa i w konsekwencji pozycją poniżej ich oczekiwań, polscy zawodnicy dzisiaj zajęli dobrą 86tą pozycję men (124open) i wskoczyli tym samym do pierwszej setki swojej kategorii w ogólnej klasyfikacji. Oby jutro było jeszcze lepiej.

Klasyfikacja etapowa - mężczyźni 

Klasyfikacja etapowa - kobiety

• Canyon Grand CF SLX