UCI Masovia Cup UCI C3. Puchar Polski - komentarze postartowe
Hankus Piotr
Trasa była w pełnym słońcu, więc było duszno. Wystartowałem na 1 pozycji, po pierwszym podjeździe spadłem na 3 miejsce, niestety w połowie 2 okrążenia pechowo wplątała mi się taśma w napęd. Musiałem się zatrzymać, wtedy wyprzedziły mnie 2 osoby, zaraz po wyciągnięciu taśmy ruszyłem za nimi, udało mi się ich dogonić i wyprzedzić. Trasa dość prosta technicznie, jestem zadowolony z tego co pojechałem, ponieważ mimo problemów ukończyłem na 3 pozycji.
Tatiana Gromada
Zaraz po starcie wysunęłam się na drugą pozycję, którą niezmiennie trzymałam do samego końca. Do przejechania miałam 4 bardzo ciężkie pod względem fizycznym rundy. Na samym początku oczywiście był słynny podjazd, który wchodzi tak, że sama myśl o wjeżdżaniu go 4 razy w tempie wyścigowym jest nieprzyjemna. Na tym się nie kończyło, bo oczywiście nie był jedyny taki w swoim rodzaju, ale przez to właśnie na mecie można było czuć ogromną satysfakcję po samym przejechaniu wyścigu, a co dopiero po wywalczeniu dobrego wyniku. Jestem z siebie zadowolona i również cieszę się z sukcesów reszty drużyny, które po podsumowaniu dały nam 2 miejsce w klasyfikacji drużynowej.
Ksawier Garnek
Trasa bardzo ciężka fizycznie, ze względu na dużo stromych i długich podjazdów. Od startu chciałem utrzymać się w czołówce i później uciec. Wystartowałem na drugiej pozycji, jednak kilkaset metrów dalej wjeżdżam w kosz na śmieci, przez co wylądowałem daleko za czołówką. Na moje szczęście było dużo stromych podjazdów przez co mogłem się przebijać. Na mecie zameldowałem się jako 5 zawodnik.
Beniamin Dąbrowski
Interwałowy charakter rundy sprawił, iż w połączeniu z wysoką temperaturą, wyścig był nie lada wyzwaniem. Już pierwszy stromy podjazd o nachyleniu niemalże 30%, budzi respekt przed tą trasą. Nie wybacza ona słabości, ale jej pokonanie przynosi dużo satysfakcji. Przed startem towarzyszyło mi kiepskie samopoczucie, jednak po gwizdku sędziego zapomniałem o wszystkim i jechałem swoje. Praktycznie od drugiego kółka jechałem ''solo'' na 6 pozycji, na której dojechałem już do mety.
Kasia Praszczalek
Trasę na Kazurce znam bardzo dobrze więc wiedziałam, że nie mogę "przegiąć" na poczatku, ponieważ potem bezlitośnie by się to na mnie zemściło. Oprócz podjazdów, które na tej trasie same w sobie są już bardzo męczące, trudności dodawała wysoka temperatura oraz brak cienia. Kluczowe było więc odpowiednie nawodnienie oraz schładzanie na bufecie. Starałam się też równo rozłożyć siły, co właściwie mi się udało. Na pierwszym okrążeniu przebiłam się na 2 pozycję i tak przejechałam cały wyścig. Na koniec zbliżyłam się do pierwszej zawodniczki, ale znów zabrakło siły lub czasu żeby ją wyprzedzić.
Krzysztof Klimek
Miniony weekend w pełnym składzie RK Aluminium MTB Team spędziliśmy w Warszawie na Pucharze Polski MTB MASOVIA CUP UCI C3. W sobotę zaraz po przyjeździe wjechaliśmy na dobrze mi znaną lecz delikatnie zmodyfikowaną trasę na Kazurce. Wieczorem przed kolacją czas na ostatni przed wyścigiem przegląd rowerów . Okazało się że jest trochę do zrobienia, sprawne oko trenera wychwyciło ,,kilka'' niedociągnięć w naszych rowerach, a to wypracowana zębatka, ciężko pracująca linka czy brak smarowania w łożysku. Zaraz odbyło się także odpowiednie szkolenie na temat obsługi roweru. A tak na poważnie bardzo dziękuję Trenerowi za pomoc. W niedzielę w dniu zawodów rano lekkie śniadanie i wyjazd na miejsce zawodów, pogoda w tym dniu nie sprzyjała do jakiegokolwiek wysiłku mimo to o godz. 15.45 wstawiam się na starcie. Wystartowaliśmy, na początku wysunąłem się na prowadzenie, niestety zawodnik z Niemiec wykorzystał okazję gdzie przyblokował nas inny zawodnik zaatakował i odjechał mi. Cały czas słyszałem na trasie wskazówki i doping trenera, które motywowały mnie do walki o pierwsze miejsce, niestety Niemiec okazał się lepszy i przyjeżdżam na metę 19sek za nim co nie do końca mnie satysfakcjonuje.
Maks Wiśniowski
Puchar Polski na Warszawskiej Kazurce był dla mnie jednym z najważniejszych startów w tym sezonie, dlatego byłem bardzo zmotywowany, by pojechać jak najlepiej i bez błędów, tym bardziej że kilka ostatnich wyścigów nie było dla mnie szczęśliwych. Po przyzwoitym starcie już na pierwszym podjeździe łapię się do pięcioosobowej grupy dyktującej tempo. Chwilę później Krzysiek Klimek zaatakował razem z kolegą z Niemiec odjeżdżając nam. Przez chwilę próbowałem ich gonić jednak czułem że mogłoby się to źle skończyć; trzeba jechać swoje. Zostałem więc między prowadzącą dwójką, a goniącymi rywalami. Pod koniec drugiego okrążenia zbliżył się do mnie Mateusz Szyszko i tak w bardzo "kontaktowej" odległości jechaliśmy przez dalszą część wyścigu. Cały czas on próbował mnie dojść a ja uciec, jednak ani mi ani jemu się nie udało i tak po służących się w nieskończoność siedemdziesięciu minutach wjeżdżam na metę dwie sekundy przed Mateuszem. W końcu praktycznie wszystko zagrało jak należy i forma była bardzo dobra. Kończę na dobrym trzecim miejscu jako drugi z Polaków, co daje mi kolejne punkty UCI, umacnia mnie w klasyfikacji Pucharu Polski i dobrze rokuje przed zbliżającymi się Mistrzostwami Polski.
Milena Drelak
W niedziele wystartowałam w przed ostatnim Pucharze Polski w Warszawie. Był to ostatni sprawdzian przed zbliżającymi się Mistrzostwami Polski i chyba zdałam. Z wyścigu jestem bardzo zadowolona, czułam się bardzo mocna na trasie i pewna siebie. Były chwile kryzysu w okolicach przedostatniego okrążenia, ale zrobiłam to, dociągnęłam 4 miejsce w elicie i 2 w u23 do mety! Wielkie gratulacje dla całego teamu, który spisał się jak zawsze fantastycznie.
Jan Karasek
Powroty nigdy nie są łatwe, po kilku weekendach, podczas których moje ściganie skupiało się na maratonach MTB przyjechałem na wyścig cross-country. Na tej trasie startowałem już kilka razy więc wiedziałem, że niedzielne popołudnie nie będzie przyjemne. Ze względu na brak punktów, zostałem ustawiony w ostatniej linii, po pierwszym podjeździe udało mi się przebić do środka stawki i w środku stawki też ukończyłem. Czułem się nieźle, jednak mocno interwałowa trasa i dłuższa przerwa od ścigania w tej dziedzinie zrobiła swoje. Kolejny cel - Mistrzostwa Polski XCO w Boguszowie-Gorce
Mateusz Drabik
Miałem już przyjemność startować na Kazurce rok temu. Tegoroczna runda została zmieniona względem zeszłego pucharu polski. Wycięty został jeden drop, a niektóre sekcje poprowadzone zostały w przeciwnym kierunku. Runda bardzo ciężka fizycznie, mordercze strome podjazdy, jeden wielki interwał. Do tego wszystkiego żar lejący się z nieba. Runda w Warszawie nie należy do moich ulubionych, ale ścigać trzeba się wszędzie. Wystartowałem całkiem przyzwoicie nie tracą pozycji, pierwszą rundę pokonałem także całkiem nieźle. Na kolejnych zabrakło płynności jazdy. Pod górę jechałem całkiem nieźle, w dół nie umiem znaleźć odpowiedniego tempa przez co dużo straciłem. Jedynie na jednym z podjazdów podbiegałem z rowerem, ale spowodowane to było przez źle dobraną linię i brakiem trakcji tylnego koła. Czuję, że moja dyspozycja idzie w górę. Będę starał się zaprezentować się jak najlepiej na Mistrzostwach Polski Xco w Boguszowie-Gorce. Wyścig w Warszawie kończę na 23 miejscu w kategorii U23 oraz 30 w elicie.
Piotr Śliwiński
Na Kazurce startowałem w przeszłości już kilka razy i mimo położenia w stolicy, a nie w górach, zawsze przyjemnie się na niej ścigało. Niestety od zeszłego roku nastąpiła wyraźna degradacja przeszkód, a z powodu ulew pętla została dodatkowo skrócona. Najlepsi pokonywali ją w czasie krótszym niż 10 minut. Jak na zawody UCI przystało, obsada była bardzo mocna – poza kilkoma wyjątkami, w elicie i w U23 pojawili się najlepsi zawodnicy w kraju. Przerwa od zawodów XCO dała się we znaki i po starcie ciężko było utrzymać tempo pierwszej 10. Próbowałem nadrabiać w dalszej części wyścigu, lecz organizm tego dnia nie pozwalał na więcej. Wartości z miernika mocy obiecujące, ale w ostatnich tygodniach nastąpiła u mnie kumulacja zmęczenia i wyraźnie brakowało mi „świeżości” by zawalczyć o wyższe lokaty.
Aleksandra Podgórska
Z ,,Kazurki’’ mam dobre wspomnienia. W 2017 roku wywalczyłam tam swój pierwszy medal Mistrzostw Polski w kategorii elita kobiet. Zawsze gdy mam okazję się tu ścigać żar leje się z nieba. Tak też było i tym razem. Do tego sędziowie zadecydowali, że do przejechania będziemy miały aż 7 rund. Po starcie, już na pierwszym podjeździe przesunęłam się na drugą pozycję i jechałam tak przez całą pierwszą rundę. Tempo nie było jakieś duże, ale mimo to w trójkę razem z Matyldą i Klaudią udało nam się trochę odjechać. Na drugiej rundzie mały błąd przed najazdem na przeszkodę spowodował, że straciłam niestety kontakt z dziewczynami. Od tego momentu zaczął się mój samotny wyścig na trzeciej pozycji, którą dowiozłam bezpiecznie do mety.
foto: Kowal / SIXT Puchar Mazowsza MTB XC)
komentarze