Grand Bois Cerf- niszowe ultralight po 1000 km.

Druga połowa Sierpnia była kontynuacją ciepłej pogody i wreszcie udało się wypróbować ciekawe opony 26 mm - Grand Bois Cerf w wersji Extra Legere (ultralekkiej) , które powędrowały na koła z założeniem, iż będą stanowić lekki komplet do jazdy, na co dzień wraz z dętkami tubolito.

Opona ta produkowana jest przez Japońskiego Panaracera na zamówienie i według specyfikacji Grand Bois oraz jednocześnie stanowi dalekiego kuzyna opon Gravel King w wersji slick oraz niemal siostrzany produkt w stosunku do opon rene herse / compass w wersji extralight. Różnice są jednak widoczne w zastosowanej mieszance i ułożeniu osnowy, której układ został zaadoptowany z legendarnych już opon Competition SX Panaracera.

Zawsze lubiłem używać lekkich opon i prawdopodobnie założyłem wszystkie dostępne ich typy w moich rowerach, jakie tylko były w zasięgu moich możliwości. Wielokrotnie korzystałem z czasowych Tufo czy Vittoria na rowerach szosowych oraz z „papierowych” Maxxis Maxxlite 285 w MTB

Miałem duże oczekiwania, co do opon Grand Bois po przeczytaniu o nich wątku na forum weight weenies. Wyglądały jak lekka opona, zorientowana na osiągi a przy tym relatywnie odporna na przebicia. Miały elastyczne ściany boczne, które wyglądały jak Specialized Turbo. Były rzekomo szybkie i opisywano je, jako wystarczająco wytrzymałe.

Opony dotarły do mnie w rozmiarze 26 mm jednak po montażu bardziej przypominają one oponę 30 mm na relatywnie szerokiej obręczy (Light bicycle - 28mm). Waga pojedynczej opony wynosi tylko około 230 gramów, co jest super specyfikacją dla każdej opony. Cena - około 28 EURO. Łał!

Osobiście uważam, iż wszystkie te oczekiwania dobrze się spełniły. Opony udało się zamontować dość łatwo. Założyłem je na moje codzienne koła z taśmą Continental. W sumie nie były trudniejsze do zamontowania niż jakakolwiek inna opona (nie licząc Continental GP5000.

Po napompowaniu faktycznie bardziej przypominają 30-milimetrową oponę niż 26 mm, a dodatkowa objętość naprawdę daje uczucie unoszenia się podczas jazdy po bardziej dziurawych drogach w okolicy. Opony nie tylko toczą się z bardzo małym oporem, ale ich zaokrąglony kształt zapewnia świetną przyczepność także na zakrętach.

Elastyczne ściany boczne w kolorze beżowym naprawdę dodają ogólnego uroku tym oponom i można bez problemu poczuć zmiany w nawierzchni drogi gdyż dostarczają one dobrej informacji zwrotnej na temat nawierzchni. To wcale nie jest negatywne odczucie dyskomfortu, lecz tak, jakbyś był bardziej dostrojony do drogi, ponieważ osnowa opony lepiej dopasowuje się do asfaltu.

Porównując do GP5000, GP TT czy nawet starego GP4000 opory toczenia są niestety nieco większe jednak nie na tyle by zaprzątać sobie tymi paroma watami głowę. Zauważyłem też, iż jodełkowy bieżnik opony szybciej „zapycha się” wodą w trakcie ulewy niż w GP5000 a przyczepność na ostrym i mokrym podjeździe jest zdecydowanie lepsza od GP TT i innych slicków a tylko minimalnie gorsza od GP5000. Widać wyraźnie, iż typ zastosowanej mieszanki lepiej „łapie” na suchym.

Jeśli chodzi o rekomendowane przez producenta ciśnienie ponad 7 bar jest ono moim zdaniem nieco przesadzone i w moim wypadku w połączeniu z tubolito najlepsze okazały się okolice 6-ciu barów.

Do dnia dzisiejszego przejechałem lekko ponad 1000 km po różnej nawierzchni – opony nadal wyglądają na nowe, ale nie podejrzewam, że wytrzymają tyle, co zwykłe modele. Są to oczywiście lekkie opony wyczynowe wiec tu nie można mieć wielkich oczekiwań, co do trwałości.

Podsumowując opony spełniają swoje założenia i są produktem mimo wszystko niszowym aczkolwiek bardzo udanym.

Strona producenta : https://cyclesgrandbois.com/


o autorze

Piotr Szafraniec

Kolarz, kucharz, akrobata. Dwukrotny Mistrz Polski Dziennikarzy w kolarstwie szosowym.

Powiązane posty


komentarze

Powiązane treści

WiadomościWszystkie

WydarzeniaWszystkie

GalerieWszystkie

kontakt

velonews.pl
  • ,
  • redakcja(USUŃ)@(USUŃ)velonews(USUŃ).pl