Życie z rowerzystą tudzież kolarzem
Jak zwał tak zwał, najważniejsze, że jednoślad napędzany siłą mięśni tak trenowanych cały rok. Jak to jest spotykać się ze sportowcem- rowerzystą?
Nie jest łatwo, a nawet ośmielę się napisać, że ciężko, przynajmniej na początku, ale da się wytrzymać. Po pierwsze trzeba się przyzwyczaić, że rower jest zawsze i wszędzie albo z nim jedzie, albo o nim rozmawia, albo na nim jedzie, albo z niego wraca dobrze, że choć z nim nie śpi.
Na początku punktem niezgody i waśni może być fakt dostosowania życia do sezonu i tak wakacje masz w październiku a nie jak inni ludzie w lipcu i sierpniu, plusem takiego układu jest, że nigdzie nie ma kolejek i ceny za kwatery są niższe, ale pogoda bywa gorsza. Co by nie mówić o kolarstwie to niesie ono wiele możliwości poznania Polski południowej, jej jakże ciekawych i pięknych miejsc. Istnieje możliwość spontanicznego wypadu na drugi koniec kraju tylko po to, aby kilku zapaleńców wystartowało w jednym wyścigu i po kilku godzinach wróciło do domu. Życie ze sportowcem ma także swoje korzyści, jedną z nich jest zdrowy tryb życia i w ten sposób mój chłopak serwuje mi smaczne i jakże zdrowe sałatki, rybki i wszelkie zieleninki o makaronie nawet nie wspomnę. Aktywne spędzanie wspólnego czasu ma podwójna korzyść gdyż po pierwsze chłopak realizuje swój trening a Ty poprawiasz swoją sylwetkę a po drugie macie oryginalne sposoby na randki, w takim związku nie można się nudzić. W połowie sezonu ma się już naprawdę dość, że wszystko trzeba ustawić pod maratony i treningi, wszelkie wyjścia, spotkania towarzyskie. Ja do tego przywykłam, ale mój brat nie zrezygnuje z możliwości zwrócenia mi kąśliwej uwagi, że nie możemy jak normalni ludzi spotykać się w weekendy tylko wciskać randki między pracą, uczelnią i innymi obowiązkami. No niestety, ale w czasie sezonu, jeśli nie ma się wolnej soboty pozostają samotne weekendy,
ale nie narzekam na nudę. Co by nie pisać to widok padniętego ale przeszczęśliwego mego sportowca rekompensuje wszelkie trudny i znoje, przynajmniej do następnego maratonu i tak oby do końca sezonu.
komentarze