BSA30 – standard idealny?
Ktoś, gdzieś, kiedyś powiedział, że najpiękniejsze w standardach jest to, że jest ich tak wiele. Trudno się z tym nie zgodzić, patrząc na to co dzieje się obecnie z suportami w ramach rowerowych.
Najpierw był kwadrat, później mniej więcej równolegle wprowadzony, octalink V1 następnie V2 i w końcu wiecznie sprawiający kłopoty ISIS. Na przełomie 2002 i 2003 wszedł Hollowtech II z „zewnętrznymi” łożyskami wprowadzony przez Shimano, zaraz po tym pomysł podchwyciły inne marki, wprowadzając nieznaczne modyfikacje w celu ominięcia patentów i znowu powstały nowe standardy. Gdzieś po drodze zapomniałem o Truvativ Power Spline i pewnie kilku innych tego typu wynalazkach, o których nie wszyscy słyszeli, chociażby tune SixPack.
Nie wolno oczywiście zapomnieć o BB30 i jego modyfikacjach np.: przez Specialized. Generalnie w całej tej ewolucji pakietów/wkładów do pewnego czasu chodziło o zwiększanie średnicy osi i rozmiarów łożysk w celu usztywnienia suportu. Rekordzistą jest włoska firma Switch, która jako jedyna oferuje standard BB35! Ostatnimi czasy tendencja ze zwiększania średnicy osi przekształciła się w poszerzanie suportu i tym sposobem pojawiły się BB86 i BB90, BB92 cyfry tutaj nie odnoszą się średnicy osi a do szerokości mufy suportowej.
W przeciwieństwie do BB30 gdzie wbija się same łożyska i kilka podkładek, te ostatnie wymagają całkowicie innych suportów. Najnowszym standardem jest BSA30 – oś ma średnicę 30mm (jak w BB30), ale możemy ją zastosować w zwykłym gwintowanym suporcie o szerokości 68mm lub 73mm. Pierwszy raz tak pomysł pojawił się w opisywanej przeze mnie jakiś czas temu Claviculi, 30mm karbonowa oś i miski takie jak w Hollowtech II tylko niepowiększone ze względu na łożyska.
Dlaczego myślę, że BSA30 to standard idealny? Niżej postaram się przedstawić kilka faktów, które skłoniły mnie do tego stwierdzenia.
Po pierwsze nie trzeszczy jak BB30 dlatego, że suport jest gwintowany i miski się wkręca, a nie wbija łożyska bezpośrednio w suport. Prędzej czy później między łożyska a suport dostają się drobiny pyłu, piasku itp. itd., które zaczynają niemiłosiernie trzeszczeć. Co jakiś czas trzeba wszystko rozbierać, czyścić i smarować od nowa. Kto miał BB30 i po dłuższym okresie użytkowania sam wymieniał łożyska to wie, że wybicie korby i łożysk nie jest takie łatwe. Potrzebny jest konkretny gumowy młotek i niemało siły Przy BSA30 jest to o tyle łatwiejsze, żę łożyska nie wychodzą razem z osią, a zostają w miskach nawet gdy są tak samo mocno zapieczone. Gdy łożysko zostanie zapieczone na osi, to naprawdę nieźle trzeba się namęczyć, żeby je zdjąć i nie uszkodzić przy okazji korby.
Po drugie BSA30 jest teoretycznie sztywniejszy niż BB30. Jak już wspomniałem na początku artykułu. Na przełomie 2002/03 wszedł standard Hollowtech II, gdzie łożyska pierwszy raz znajdowały się poza mufą suportu. Zostały umieszczone w miskach na zewnątrz, co według wszelakich testów, badań i porównań pokazywało, że takie rozwiązanie jest znacznie sztywniejsze, trwalsze, a jednocześnie lżejsze niż stare pakiety z małymi łożyskami będącymi w środku. Dlatego też, takie rozwiązania jak BB86 i BB90, BB92 ujrzały światło dzienne. Tutaj nie tylko łożyska umieszcza się szerzej, ale również poszerza się cały suport, co również według testów poprawia sztywność całego węzła suportowego. Dodam tylko, że tutaj również jak w BB30 brak gwintu – wbija się cały plastikowy pakiet. Niby wszystko OK, ale jest pewne „ale” które pojawia się gdy chcemy zastosować korbę z osią 30mm. Nie bardzo się da – brak suportów. Ostatnio THM Carbones wypuścił takowy, ale jak sam zastrzega, trwałość ze względu na bardzo pomniejszone łożyska jest bardzo ograniczona, przez co jesteśmy zwykle skazani na standardowe korby o osi 24mm, które z natury nie są tak lekkie jak te z osią BB30. Wracając do BB30, w tym rozwiązaniu suport w MTB ma 73mm, a w ramach szosowych 68mm. W standardzie Speca, który bazuje na BB30, szerokość w szosówkach to też 68mm, ale w MTB już 84.5mm dlatego korby BB30 w MTB nie będą bez przeróbek współgrać z ramami Speca, który oczywiście wypuścił swoją korbę w cenie około 3500zł :) Znowu wracając do BB30, tutaj łożyska umieszczone są wewnątrz suportu, a w BSA30 poza nim.
Opierając się na tym, co pokazują wszystkie testy wynika z tego, że pomimo takiej samej średnicy osi, BSA30 jest teoretycznie sztywniejsze ze względu na szerzej rozmieszczone łożyska i co więcej, taki patent nie wymaga żadnego specjalnego suportu tylko zwykły gwintowany 68mm lub 73mm. Kolejnym plusem poszerzenia rozstawu, jest zwiększona żywotność łożysk - umieszczone dalej od siebie, lepiej znoszą siły na nie działające.
Po trzecie BSA30 można zamontować praktycznie w każdej ramie, na szczęście wciąż większość ram posiada zwykły gwintowany suport i to co kiedyś było dostępne tylko u Cannondale, może mieć każdy.
A jak wypada to wagowo i cenowo? Ceny wyglądają następująco (porównuje tylko BB30 i BSA30). Za korbę Cannondale’a Hollowgram, której waga całości przy 2 blatach oscyluje w granicach 630 gramów, trzeba zapłacić około 900-1000$. Karbonowy FSA K-Force Light 386 waży około 665 gramów i również kosztuje około 1000$. Dla porównania Clavicula MTB pod standard BSA30 i zrobiona na 2 blaty waży około 530 gramów, cena 1000 euro, ale na niemieckim Ebayu bez problemu można kupić nowe za około 600-700euro.
Inna korba pod BSA30 to nowość Rotora 3D+, cena samej korby to około 1400zł i suport 160zl, do tego komplet 2 zębatek Specialites TA za około 280zł i wychodzi około 1850zł, co stanowi 65% wartości korb pod BB30. Waga takiego zestawu to około 695-700 gramów, przy zastosowaniu lżejszych blatów i ceramicznych łożysk schodzi się do około 660 gramów. Jeszcze coś innego pod BSA30 to korby Lightning, które kompletne chodzą w wadze około 540gram i cenie około 2400-2500zł. Budżetową natomiast korbą jest również nowość e.thirteen w wadze 711 gramów (deklarowana waga całości przy 3 blatach) i cenie około 240 funtów brytyjskich.
Skupiłem się głównie tylko na tych dwóch standardach, bo to one najbardziej wyróżniają się z całego tłumu innych. Powiększona oś i łożyska pozytywnie wpływają na sztywność i jednocześnie redukują masę, i co ważniejsze nie skracają żywotności jak ma to zwykle miejsce przy redukcji masy, a wręcz przeciwnie poprzez poszerzony rozstaw jeszcze ją poprawiają. Czy BSA30 wyprze inne standardy? Na pewno nie, ale myślę, że w znacznej mierze zdominuje rynek głównie ze względu na masę, cenę i przekonanie, że oś o średnicy 30mm jest sztywniejsza od tej o średnicy 24mm. Jeśli nowa korba XTR’a kosztuje około 1500-1600zł, ma standardową oś i dość ograniczony wybór i rozpiętość zębatek oraz waży 700 gramów, to nie lepiej dołożyć 200-300zł, samemu sobie wybrać zębatki jakie się chce i mieć lżejszą i sztywniejszą(przynajmniej w założeniu, bo kto tak naprawdę potrafi wyczuć różnice w sztywności osi lub ramienia) korbę?
komentarze