Roztrenowanie i zima w diecie.

Wiele osób stara  się utrzymywać swój reżim w diecie również po sezonie, trudno ocenić czy wychodzi im to na dobre, zwłaszcza w przypadku dość twardych zasad w ograniczaniu wielu produktów. Jednak prawda jest taka, że wielu z nich zwyczajnie potrzebujemy, przynajmniej w małych ilościach by normalnie funkcjonować i nie zaburzać gospodarki organizmu. Dochodzi też aspekt psychologiczny, który ma również znaczenie w nastawieniu do kolejnego sezonu. Odstawiając wiele potraw, czy produktów w czasie sezonu startowego w pewnym sensie męczymy swoją psychikę zakazami, co ma niewielki, ale jednak wpływ na ogólne samopoczucie i nastawienie do trenowania i wysiłku. Okres roztrenowania pozwala zrzucić nieco tego balastu i zażyć przyjemności z jedzenia. Oczywiście nie można w tym względzie przesadzać, dlatego przyjmuje się umowną maksymalną granicę + 5% wagi startowej na którą mamy „rozgrzeszenie” i nie powinniśmy mieć potem kłopotu z pozbyciem się zimowej nadwyżki. Osobiście lubię jesień, podczas której waga łazienkowa znika mojego zasięgu widzenia i mogę poszaleć nieco więcej ze swojskim jedzeniem, czy małą nadwyżką słodyczy. 

Dobrą metodą na poskromienie zbyt dużego apetytu przy zmniejszeniu dawek treningowych  jest eksperymentowanie w kuchni ze smakami i nowymi potrawami. Internet pęcznieje od przepisów z różnych zakątków świata, a łapiąc bakcyla kuchennego można się świetnie bawić i zdrowo zjeść bez faszerowania siebie śmieciowymi dodatkami. Dobrą alternatywą dla roweru są aktywności ogólnorozwojowe ( basen, aerobik, zumba, joga, sporty zespołowe, narciarstwo biegowe) które zastępują nam jazdy na rowerze, a poprawiają zaniedbane wiosną i latem grupy mięśniowe , oraz pozwalają na utrzymanie stałego metabolizmu. Odłożenie roweru jesienią nie powinno oznaczać zupełnego wyłączenia aktywności ruchowej

W naszej kuchni w okresie jesieni i zimy rozkwita czas wieczornych zup i kremów, bardzo je sobie chwalimy z powodu dużej dawki naturalnych witamin i minerałów. Większa niż zwykle ilość warzyw i owoców również uzupełnia jesienno/zimowe braki. Jeśli już zabrniemy w temat przekąsek czy deserów, numerem jeden jest gorzka czekolada, która stale podjadana w rozsądnych ilościach wcale nie musi oznaczać przybierania na wadze, a wręcz przeciwnie. Polecam również przepyszne smoothie z owoców i jogurtów naturalnych, od czasu do czasu mieszane również z egzotycznymi przyprawami czy codziennie przyrządzane naturalne soki z warzyw i owoców. Wspaniała alternatywa dla słodyczy, a smaku tych deserów nie znajdziemy na półkach sklepowych.

Powszechnie wiadomo że okres jesieni i zimy jest czasem mniejszej odporności organizmu. Braki witamin, mniej urozmaicone posiłki są zalążkiem do późniejszych problemów ze zdrowiem. Dlatego jak już wspominałem dobrze jest znaleźć przyjemność i radość w kuchni z tworzenia ciekawych sałatek, zup, kremów i deserów owocowych. Warto zapełniać swoją spiżarnię natką pietruszki, cytrynami, czosnkiem, cebulą czy królową witaminy C-papryką. Syropy z cebuli, czy przygotowane wiosną z młodych pędów drzew iglastych potrafią działać cuda podczas infekcji, a wydatek niemal żaden. Również jako naturalny antybiotyk mieszanka czosnku i cebuli potrafi zarówno zwalczyć, jak i uodpornić podatny na infekcje organizm.

Temat zimowy to również witamina D. Miałem okazję pływać i pracować przez dłuższy czas na kutrze rybackim zimą tuż pod kołem podbiegunowym. Noc polarna i kilka miesięcy bez promienia słońca potrafi wywrzeć spory wpływ na organizm i psychikę człowieka. Podobnie dzieje się również z nami, podczas zimy. Jest to może nieco mniej odczuwalne, ale braki witaminy D na pewno nie sprzyjają dobremu samopoczuciu i witalności. Co do wpływu tej witaminy na regulowanie wagi ciała mam mieszane odczucia i nie sądzę by celowe zwiększanie jej dawki pomogło w znacznym stopniu podczas regulowania wagi ciała. Pamiętajmy jednak że każde placebo jest bardzo dobrym partnerem, jeśli nie przynosi skutków ubocznych. Od starych morskich wyjadaczy nauczyłem się korzystać w tym okresie z dobrodziejstw, jakie niesie za sobą tran. I nie ma lepszego naturalnego źródła tej witaminy.

Zimą półki sklepowe z warzywami pękają od nadmiaru nowalijek.  Niewiele osób ma pojęcie w jaki sposób one powstają i skąd do nas przyjeżdżają pełnymi TIRami. Sam często je kupuję, z braku polskiej zieleniny. Jednak dużo lepszym wyjściem jest własny mały ogródek z ziołami czy nowalijkami. Wystarczy kilka podłużnych donic na parapetach. Jest to również czas zasypywania nas cytrusami i egzotycznymi owocami z różnych zakątków świata. Tu korzystamy chętnie z dobrodziejstw zwracając uwagę na ich oczyszczenie, czy rozebranie by pozbyć się utrwalaczy i konserwantów. Również przyswojenie sobie zasady tworzenia potraw w domu bez półproduktów, czy gotowych posiłków pozwolą na wykreślenie z menu konserwantów i wszelkiej maści chemii żywieniowej.


o autorze

Piotr Szafraniec

Kolarz, kucharz, akrobata. Dwukrotny Mistrz Polski Dziennikarzy w kolarstwie szosowym.

komentarze

WiadomościWszystkie

kontakt

velonews.pl
  • ,
  • redakcja(USUŃ)@(USUŃ)velonews(USUŃ).pl