Edge 130. Następca 500 w komputerach pokładowych Garmin. Test.

Garmin 500 podbił serca bardzo dużej grupy rowerowych zapaleńców. Stąd  uzasadniony żal krążył w rozmowach na temat zakończenia produkcji tej popularnej, cyfrowej "mydelniczki". Cisza trwała na tyle długo, że posądzano nawet markę Garmin o zupełne wycofanie budżetowego licznika z cyfrowym zacięciem ze swojej oferty. Dlatego z nieukrywaną przyjemnością zamontowaliśmy noworodka o nazwie Garmin Edge 130  na naszej redakcyjnej kierownicy. Czy nas zaskoczył? Z pewnością tak, w kilku względach.

OBUDOWA

Dokładne oględziny i pomiary obudowy zaskoczyły już po samym wyjęciu z firmowego kartonika. Komputer został dość drastycznie okrojony do rozmiarów ... pudełka zapałek. Bez obaw, wielkość wyświetlacza nie uległa zbyt wielkiej zmianie w porównaniu do poprzednika, pozostała część obudowy natomiast została wyraźnie "skompresowana". Jak nie trudno się domyślić, zredukowana została również waga  o niemal połowę ( ! ) w stosunku do Garmina 500. Przyciski rozlokowane zostały w trzech płaszczyznach bocznych obudowy i działają z dość wyraźnym odczuciem "kliknięcia" co dodaje sporo pewności użytkownikowi podczas manewrowania jadąc na drodze. Niewielką niedogodnością powiązaną z siłą używaną do naciskania jest możliwość przesuwania całego urządzenia w obie strony, w przypadku zamontowania na mostku kierownicy używając gumki i podkładu. W przypadku montażu na uchwycie zewnętrznym problem zupełnie nie istnieje. Przyciski po okresie testowym sprawiają wrażenie o wiele bardziej odpornych na zniszczenie niż poprzednik, jednak zadanie z budowy gumowej klapki chroniącej gniazdo kabla mini USB nie zostało odrobione i mimo rozbudowania jej do większych rozmiarów, połączona jest z obudową niemal identycznie wyglądającą cienką gumką, która dość często w poprzednich modelach urywała się i ginęła w czeluściach szosy. Miejmy jednak nadzieję, że wzmocnienie jest na tyle mocne, że poradzi sobie z najbardziej ordynarnymi palcami i pozostanie w swoim gnieździe do krańca użytkowania.

USTAWIENIA

Po zalogowaniu się na stronie www.connect.garmin.com/pl-PL/ i skonfigurowaniu swoich prywatnych ustawień w urządzeniu, do czego zmusza nas pierwsze uruchomienie, mamy możliwość przesyłania danych dotyczących aktywności za pomocą kabla USB, wykorzystując w tym celu aplikację Garmin Connect, lub poprzez podobną aplikację mobilną na naszym telefonie, która po sparowaniu obu urządzeń zrobi to bez naszego udziału zaraz po zakończonym treningu poprzez sieć WI-FI, którą zadedykujemy jako źródło kontaktu z internetem w opisywanym komputerze rowerowym. Sparowanie z telefonem ma również wiele innych, dodatkowych korzyści, które w urządzeniu mobilnym poprawią komfort jazdy i bezpieczeństwo w sytuacjach kryzysowych. Pogoda wyświetlana na jednej z kart wyświetlacza pozwala ewentualne korekty podczas jazdy z tym związane, natomiast live track, czy powiadomienie o sytuacji kryzysowej wysyłane do wcześniej ustalonych w aplikacji mobilnej osób zwiększy bezpieczeństwo i usprawni pomoc w trudnych momentach, lub w razie wypadku. Komfort mobilny poprzez powiadomienia wysyłane z telefonu na urządzenie wzrasta podczas jazdy, gdy użytkownik nie jest zmuszony do sprawdzania sygnałów powiadomień mailowych, smsów, czy komunikatów ze strony Facebook. Dodatkowa funkcja połączenia z kolejnym urządzeniem marki Garmin, zdecydowanie zwiększającym bezpieczeństwo podczas treningu to współpraca z Garmin Varia TRL510. Jest to maleńki radar, umieszczany w tylnej części roweru, wzbogacony o bardzo mocne źródło światła ostrzegające kierowców zbliżających się do rowerzysty, oraz sygnalizujący na urządzeniu Edge 130 o zbliżaniu się pojazdu. Niestety nie mieliśmy jeszcze okazji sprawdzić tej pary urządzeń podczas wzajemnej współpracy podczas jazdy. 

Ilość ekranów wyświetlacza jak na tak małe urządzenie robi już wrażenie. Użytkownik jest w stanie zaprogramować na stałe aż 6 zupełnie różnych stron wyświetlających dane z jazdy, oraz funkcji nawigacji, czy wykres profilu trasy wraz z przewyższeniami. Każdy z ekranów z danymi cyfrowymi pomieści od 1 do 8 pozycji na wyświetlaczu. Nasz redakcyjny tester zauważył jednak dość słabo rozbudowane działy dotyczące monitoringu pracy serca, oraz mocy generowanej podczas jazdy, dlatego kolarze liczący na bardzo szczegółowe dane wymagane przy treningu specjalistycznym powinni sięgnąć na nieco wyższą półkę z produktami tej marki. Niemniej jednak podstawowe cyferki z generowanej mocy z 3 sekund, maksymalnej, czy aktualnego okrążenia, oraz podobne z pracy serca są przygotowane w menu i czekają na "odpalenie".

"Dzienniczek" kolarza bardzo zgrabnie zapisuje pojedyncze aktywności w osobnych plikach, które w każdej chwili można otworzyć, by sprawdzić wstecznie. Ponadto generuje sumy z wszystkich jazd, co jest widoczne na powyższym zdjęciu ( ilość treningów, suma czasu, dystans i spalone kalorie). Podczas zapisywania aktywności na urządzeniu można docelowo określić rodzaj jazdy jako szosa, górskie, dojazd do pracy, e-rower, żwir, czy jazda przełajowa, w pomieszczeniu lub e-górska. Dość ciekawa funkcja segregująca treningi osoby aktywnej wielokierunkowo na rowerze. Osoby zafascynowane aplikacją Strava będą zachwycone możliwością obserwowania podczas jazdy segmentów wraz z funkcją Live Segments. Urządzenie jest kompatybilne i wymaga jedynie uruchomienia funkcji w aplikacji mobilnej sparowanej z licznikiem. Ciekawym wsparciem po treningu jest informowanie użytkownika, na podstawie danych uzyskanych z mierników mocy i serca o wymaganym czasie pełnej regeneracji przed kolejnym treningiem.

AKCESORIA

Testowany zestaw w pełnym opakowaniu wyposażony został w urządzenie Garmin Edge 130, opaskę monitora pracy serca wraz z nadajnikiem, dwie podstawki na kierownicę wraz z podkładkami, zestaw gumek mocujących,kabel przesyłu danych oraz małe, ale grube książeczki z instrukcja obsługi w kilku językach. Niestety uchwyt sztywny z wysięgnikiem nie jest standardowym wyposażeniem i wymaga osobnego zakupu. Transmisja danych monitora pracy serca odbywa się w systemie ANT+. Tu ciekawostka, nadajnik wyprodukowany został w Tajwanie, natomiast sama opaska w Chinach. Praca urządzenia nie budzi żadnych zastrzeżeń, ponadto opaski innych producentów, pracujące z taką samą transmisją są bardzo szybko odczytywane i współpracują bez żadnego zarzutu.

Sytuacja wygląda bliźniaczo w przypadku odnajdywania urządzeń pomiaru mocy, trzy z nich podczas naszego testu używane przez testera, lub osoby jadące wspólnie zostały bardzo szybko odczytane.

Ogólne wrażenia z jazd testowych są bardzo pozytywne, bardzo wyraźny, czytelny wyświetlacz, nawet podczas używania wielu pól na ekranie pozwala na szybkie odczytanie podczas jazdy, trasy stworzone wcześniej w aplikacji Garmin Connect z poziomu swojego profilu pozwalają na stabilną i stałą jazdę, nad czym czuwają powiadomienia przekazywane poprzez urządzenie o zbliżającym się skręcie na trasie. Łyżką dziegciu okazały się dwie sytuacje podczas jazdy z wytyczoną wcześniej trasą, podczas których urządzenie na kilkanaście sekund się "zawiesiło" i uruchamiało ponownie proces startowy, jednak zachowując ciągłość  monitoringu jazdy. Ciekawy jest  wykres przewyższeń wzbogacony o siatkę w tle, pozwalającą na szybszą orientację na ekranie i bardzo niska waga, co zadowoli zarówno fanów fittingu, jak i kobiety z racji swojego małego i zgrabnego kształtu. Odnieśliśmy tylko wrażenie, że dla niektórych osób to urządzenie po pierwszej fali zachwytu może zacząć wydawać się zbyt małe, zwłaszcza przy dłoniach osób, które z niejednego pieca chleb jadły.

Strona producenta : www.garmin.com

Sugerowana cena detaliczna za zestaw z opaską tętna 249,99 EUR



o autorze

Piotr Szafraniec

Kolarz, kucharz, akrobata. Dwukrotny Mistrz Polski Dziennikarzy w kolarstwie szosowym.

Powiązane posty


komentarze

Powiązane treści

WiadomościWszystkie

WydarzeniaWszystkie

GalerieWszystkie

kontakt

velonews.pl
  • ,
  • redakcja(USUŃ)@(USUŃ)velonews(USUŃ).pl