​Sportowiec to wciąż tylko człowiek!

Depresja? Znaleziono nieodpłatny lek na jesienny syndrom, a tak właściwie chorobę, który dopada coraz większą rzesze osób w tym sportowców. Badania wskazały, że wystarczy.. Zmniejszyć ilości snu! To zaskakujące i wręcz nierealne, ale badania potwierdzają teorie. Bezsenność często towarzyszy depresji, ale okazuje się, że brak snu może również w leczeniu pomóc. W ostatnim czasie przypadkiem natrafiłam na badania na ten temat i nie mogłam w to uwierzyć, tak jak teraz większość osób czytających sam wstęp do tego artykułu.

W dobie XXI wieku depresja to temat rzeka. Osoby na pozór nie mające powodu do tego rodzaju problemów jednak z nim walczą. Coraz głośniej mówi się o tym w kolarstwie, a doskonałym przykładem jest młodziutka Mistrzyni Olimpijska Jenny Rissveds, która jakiś czas temu o swoich problemach otwarcie opowiadała i pisała w mediach. To dość absurdalne, ale naukowcy z Uniwersytetu w Pensylwanii stwierdzili, że ograniczenie snu zmniejszyło objawy depresji w około połowie przypadków osób badanych. Niedawno opublikowano w Journal of Clinical Psychiatry aż 66 niezależnych badań. Niektóre z wyników w zależności od rodzaju depresji wykazały poprawę objawów w różnej skali. U osób z objawami, pozbawienie snu powodowało polepszenie nastroju, a u osób bez objawów nie zauważono żadnych zmian w nastroju.Nie znana jest jednak dokładna ilość godzin pozbawienia snu, która daje zadowalający efekt przeciwdepresyjny. Podczas badań pacjent był bez snu przez 36 godzin – zwykle od poranka pierwszego dnia, aż do wieczora następnego dnia. Po tej terapii poprawę obserwuje się u ok. 60% badanych. Niewielki efekt jest również dostrzegalny już po 2 godzinach SD (sleep deprivation) w ciągu nocy. Co ciekawe, u kobiet odnotowuje się mniejszą poprawę niż u mężczyzn. 

"Ucieczka od snu nie jest narzędziem samopomocy, nie powinno być wykonywane bez przewodnictwa i nadzoru profesjonalisty, i nie jest magicznym lekarstwem. Badania pokazały, że terapia snem może powodować szybką, ale krótkotrwałą reakcję przeciwdepresyjną u około połowy chorych" - mówi dr Elaine Boland, psycholog z Uniwersytetu w Pensylwanii i jeden z autorów badania. Specjaliści piszą, że w przeciwieństwie do leków, które wymagają czasu na poprawę objawów depresyjnych, deprywacja snu może mieć działanie przeciwdepresyjne już w ciągu 24 godzin. Jednak po następnych, normalnie przespanych nocach, objawy depresji wracają do punktu wyjścia, więc jest to lek na dość krótko. Doktor Dustin J. Hines, zauważa również, że nie każdy jest idealnym kandydatem do leczenia snem. Ale twierdzi, że ta metoda może wpływać na niektórych pacjentów bardziej pozytywnie niż powszechnie przepisywane leki. Niedobór snu w leczeniu depresji nie jest niczym nowym, ale badania są pierwszą metaanalizą na ten temat w ciągu prawie trzydziestu lat. I chociaż społeczność naukowa od dawna zdaje sobie sprawę z tej wyjątkowej możliwości leczenia, nadal nie są pewni co do jego skuteczności.  Podobnie jak leki przeciwdepresyjne, niedobór snu ma swoje skutki uboczne - może negatywnie wpływać na funkcję poznawczą, czas odpowiedzi i czas reakcji.

Na przełomie ostatnich lat o problemie choroby psychicznej wśród sportowców robi się coraz głośniej, a w dzisiejszym świecie, gdy żyje się coraz szybciej ten problem będzie narastać. Jest wiele przykładów, które ukazują jak ważną rolę w codziennym życiu odgrywa psychika. Wielu utytułowanych kolarzy walczy z problem, ale również wielu tej walki nie wygrało.

Oto kilka przykładów:

Jenny Risveds - mistrzyni olimpijska, dwukrotna medalistka mistrzostw świata i trzykrotna medalistka mistrzostw Europy w kolarstwie górskim. Otwarcie mówi o problemie z którym boryka się w dniu codziennym.

Steve Wooldridge - australijski kolarz torowy i szosowy, złoty medalista olimpijski oraz czterokrotny medalista torowych mistrzostw świata. Zmarł w wieku 39 lat, zmagał się z ciężką depresją.

Dimitri De Fauw - belgijski kolarz szosowy i torowy. Popełnił samobójstwo z powodu depresji po wypadku na torze, w którym uczestniczył, a w którym zginął w nim hiszpański zawodnik.

Frank Vandenbroucke - belgijski kolarz szosowy i torowy, zwycięzca wielu najważniejszych wyścigów jednoetapowych i wieloetapowych. Zmarł  w wieku 35 lat. Leczył się potem w klinice psychiatrycznej. Kolarz zaczął mieć problemy z alkoholem. Miał kilka prób samobójczych za sobą. Nie wiadomo jednak, co było przyczyną śmierci.

To tylko kilka przykładów spośród wielu. Kilka dni temu wiadomość o śmierci utytułowanej triathlonistki Magdaleny Mielnik wstrząsnęła sportową społecznością. Nie wiadomo co było przyczyną tragedii, ale wiadomo, że młodziutka sportsmenka od dłuższego czasu chorowała na depresje.

Warto zapamiętać, że ucieczka od snu nie jest narzędziem samopomocy i magicznym lekarstwem. Ta metoda pomocy nie powinna być wykonywana bez nadzoru profesjonalisty, ale nie ulega wątpliwości, że sport na wysokim poziomie to nie „samo zdrowie” - to ciężka praca, ogromny stres, a często na najwyższym szczeblu niesamowita presja. Wiele osób nie jest w stanie sobie z nią poradzić w sposób konstruktywny doprowadzając do autodestrukcji. 


o autorze

Redakcja

Powiązane posty


komentarze

Powiązane treści

  • Co kolarz powinien wiedzieć o stresie

    Każdy z nas doświadcza go w swoim życiu kiedy wydarzenie – zwykle będące poza naszą kontrolą wydają się niemal przytłaczające. Przeprowadzka,...

    Więcej...
  • Sport - antidotum na depresje?

    W czasach pogoni za pieniądzem i karierą często zapominamy o naszym zdrowiu psychicznym. Ciągły stres spowodował, że depresja stała się plagą...

    Więcej...

kontakt

velonews.pl
  • ,
  • redakcja(USUŃ)@(USUŃ)velonews(USUŃ).pl