Zdobyta szturmem: CISOWIANKA MAZOVIA MTB MARATHON W RAWIE MAZOWIECKIEJ
Cezary Zamana i lokalni kolarze bardzo starali się, by trasa MTB jak najbardziej dała się we znaki zawodnikom. Jednak na rozzuchwalony peleton nie było tego dnia mocnych. Nic nie powstrzymało go od pędzenia do mety.
Czego na trasie nie było… Sprinty ulicami, podstępne rozjazdy, wyrastające jak spod ziemi strome podjazdy, wąwozy i wąziutkie single tracki, gwałtownie zmieniające się podłoże, w tym tak nielubiany przez zawodników piasek. Można śmiało powiedzieć, że trasa w Rawie Mazowieckiej stanowiła kwintesencję jazdy MTB. Cezary Zamana wraz ze swoim zespołem po raz kolejny udowodnił, że z niczego potrafi zrobić coś. W centralnej Polsce udało mu się wyczarować trasę, której ze świecą szukać na innych zawodach.
Setki kolarze, którzy tej soboty zameldowali się na mecie, mieli więc niełatwe zadanie. Już od pierwszych sekund czuć było buzującą w peletonie moc. Poczuć ją mogli także zgromadzeni liczni kibice, którzy mogli wygodnie podziwiać zmagania zawodników. A to dlatego, że trasę specjalnie poprowadzono rundami, przez linię startu i mety, tuż przed oczami dopingujących.
Na dystansie Giga zwyciężył Piotr Truszczyński, który 78 km przejechał z czasem 02:47:52. Drugi przyjechał Damian Perkowski z czasem 02:48:31. Trzeci wjechał Michał Wyżlic z czasem 02:48:50. Wśród kobiet najszybsza była Joanna Gumieniak z czasem 03:18:04, za którą na metę wjechała Małgorzata Lutecka z czasem 03:21:00 i Magdalena Kosko z czasem 03:25:21.
Na dystansie Mega zwyciężył Dominik Jakubowski, który 57 km pokonał z czasem 01:59:02. Tuż za nim wjechał Jan Czapliński z czasem 01:59:03. Trzeci finiszował Karol Rumsicki z czasem 02:02:02. Wśród kobiet najlepsza była Magdalena Kuszmider z czasem 02:17:39, za którą na metę wjechała Anna Ostrowska z czasem 02:18:49 i Izabela Kruszewska z czasem 02:33:59.
Mimo wszelkich starań i ponadprzeciętnego nagromadzenia trudności na trasie, nie udało się powstrzymać peletonu Mazovii. Jednak współtwórcy trasy niespecjalnie to zmartwiło. „To właśnie takie maratony jak ten w Rawie Mazowieckiej są solą MTB. Cieszą wszystkich. Zawodnicy są wniebowzięci urozmaiconą trasą. Kibiców raduje fakt możliwości bezpośredniego dopingowania kolarzy. A mnie jako organizatora te wszystkie pozytywne emocje się udzielają, zwłaszcza gdy całość przebiega tak gładko jak miało to miejsce w Rawie” – podsumowuje Cezary Zamana.
komentarze