HAT-TRICK Batka w Gdańsku
Dariusz Batek (CST MTB Team) wygrał trzeci wyścig tegorocznej edycji Vienna Life Lang Team Maratony Rowerowe. Do samego końca musiał walczyć z dwoma zawodnikami JBG-2 Professional Team – liderem klasyfikacji generalnej cyklu – Wojciechem Halejakiem i mistrzem Polski MTB – Adrianem Brzózką.
Po niesamowitej dominacji JBG-2 Professional Team w Krakowie, gdzie kolarze tego zespołu zameldowali się na sześciu pierwszych miejscach w wyścigu Dariusz Batek czekał na wielki rewanż. Do Gdańska JBG-2 przyjechał w znacznie mniejszym składzie stąd i walka na trasie była łatwiejsza.
Wszyscy wymienieni kolarze od początku narzucili mocne tempo gubiąc kolejnych konkurentów. Warunki na trasie temu sprzyjały bo trasa w Trójmieście to wiele interwałowych podjazdów, a zawodnikom świeciło w Gdańsku piękne słońce. Choć kolarze JBG-2 co rusz próbowali ataków, ale wicemistrz świata MTB był czujny. Finałowy atak Dariusz Batek zaplanował na przedostatnim podjeździe przed metą. Trudny, wymagający, doskonały odcinek do tego aby rozstrzygnąć wyścig okazał się kluczowym. Halejak i Brzózka nie dali rady, a to znaczyło, że Dariusz Batek po raz pierwszy w tym roku mógł cieszyć się z wygranej w maratonie Vienna Life Lang Team. Przy okazji skompletował hat-tricka, wygrywając trzeci raz z rzędu na trasie w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym.
- Chciałem być mocny już w Krakowie. Tam jeszcze nie było optymalnie i rywale byli po prostu lepsi. Tym razem nie było już na mnie mocnych. Wyścig rozstrzygnął się dokładnie tam gdzie przypuszczałem. To była sekcja z błotem. Nie chciałem już czekać na ten moment i zaatakowałem wcześniej. Udało się zrobić przewagę i tak dojechałem do mety. Wygrana cieszy mnie podwójnie, bo przecież pokonałem dwóch najlepszych w tej chwili zawodników w maratonach MTB w Polsce. Moja ulubiona trasa to Kraków, ale nie wiem czy jej miejsce nie zajmie Gdańsk. Trzecie zwycięstwo z rzędu brzmi chyba nieźle. Mam nadzieję, że w przyszłym roku uda mi się podtrzymać passę.
Wśród kobiet niemal cały dystans jechały ze sobą równo Anna Sadowska (Volkswagen Samochody Użytkowe) i Anna Urban (Stowarzyszenie Łódzkiego Towarzystwa Cyklistów). Ostatecznie lepsza o sekundę okazała się ta pierwsza. Choć na mecie przyznała, że to przypadek.
- Pierwsze kółko było trudne, bo wiatr nie pozwalał jechać w pojedynkę. Drugie przejechałyśmy niemal całe z panami. Nawet byłam zdziwiona, że utrzymujemy takie tempo. Nie walczyłyśmy jakoś specjalnie na kresce i akurat padło na mnie, że wjechałam o centymetr wcześniej. Przede mną i Anią Urban za tydzień kolejny mocny maraton w Pucharze Polski, więc uznałyśmy, że jeszcze będzie się gdzie pościgać. – mówi po zejściu z podium Sadowska, która spędziła na trasie nieco ponad 4 godziny.
Maraton Vienna Life Lang Team w Gdańsku zaliczany był do klasyfikacji generalnej Pucharu Polski. Kolejna edycja odbędzie się już 1 lipca także na Pomorzu. Gospodarzem wyścigu będzie malownicza Krokowa.
komentarze