LUCK Phantom 2017 - letnio - jesienny test

Markę LUCK już znacie. Mieliśmy od nich dwa modele, które w testach wypadły całkiem nieźle. Jak spisał się ich najnowszy model na 2017 rok - Phantom?

Zacznijmy od tego, że LUCK jest w stanie stworzyć dla Was buty dokładnie takie, jakie są Wasze stopy - ich dokładny pomiar i przesłanie tych wiadomości do fabryki skutkuje idealnie spasowanymi trampkami do kręcenia kilometrów. Możecie wybrać sobie każdy najmniejszy szczegół: skóra naturalna, syntetyczna, laminat, dodatkowe wstawki ochronne, z wentylacją, bez, możecie nawet użyć własnej grafiki, która będzie zastosowana na obuwiu. Pełna dowolność i swoboda ruchów. Model, który otrzymaliśmy do testów akurat niczym szczególnym się nie wyróżniał, może dlatego, że jest to po prostu but z kolekcji 2017, a może też dlatego, że zależało nam na przetestowaniu obuwia, które po prostu bez większych ceregieli można kliknąć i kupić. Jak wypadło w przeciągu letnio-jesiennych testów?

Konstrukcja

But w całości został wykonany z mikrofibry pokrytej skórą syntetyczną. Jego konstrukcja jest właściwie jedną całością, ponieważ to, co widzicie z przodu i z tyłu to tylko i wyłącznie dodatkowe naszycia mające chronić nasz but. Technologia, jaka została zastosowana w tym bucie nazywa się ON STEAM® - nasz trampek całkiem nieźle oddycha nie tylko przez mikrootwory wentylacyjne po bokach buta. 

Wkładka to także ON STEAM®, tyle że z trzykrotnym pokryciem jonami srebra gwarantuje oddychalność i antybakteryjność . Sznurowadła to dwa pokrętła Atop umieszczone bardziej pionowo w stosunku do swoich poprzednich modeli, a środek buta to naturalna, delikatna bawełna. Podeszwa to od strony wewnętrznej kopolimer etylenu i octanu winylu (EVA), od strony kontaktu z podłożem podeszwa z włókna węglowego.

Trzy miesiące testu

Wyciągając buty z pudełka i dotykając ich można powiedzieć tylko jedną rzecz: wow! Tak miękkiego i przyjemnego w dotyku materiału użytego do produkcji butów dawno w rękach nie miałem. Wkładając but na stopę ma się uczucie, jakby nic na niej nie było - jest miękko, wygodnie. Jedyne, co zdradza, że mamy na sobie Phantoma to zaciągi Atopa, które musimy porządnie związać, żeby nasza noga nie latała jak czarownica na sabacie. 

Jak się w tych butach jeździ? Bardzo, ale to bardzo wygodnie. Komfort termiczny w letnie upały jest genialny, pod warunkiem, że mamy na stopach skarpetki rowerowe z odpowiedniego syntetyku. Bawełna psuje efekt na tyle, że równie dobrze moglibyśmy jeździć w starych adidasach, bo efektu chłodzenia stopy nie odczujemy. Jesień z temperaturami +5, +8 stopni to chyba górna granica, w której moje stopy czuły się dobrze. Poniżej musicie albo założyć ocieplacze, albo przesiadacie się na wersję zimową obuwia.

To, jak "miękko" został wykonany but, ma swoje plusy i minusy: jeżeli jesteście osobami dużo jeżdżącymi, ale niekoniecznie zawodnikami bijącymi się o czołowe lokaty, będziecie zachwyceni z tego rozwiązania. Z kolei Ci drudzy będą mieli obiekcję w stosunku to tyłu buta, gdyż języczek trzymający naszą górną część pięty jest wykonany z mięciutkiego materiału i nie trzyma on tak sztywno stopy, jak najwyższe modele przeznaczone do zawodowego ścigania.

Przód buta został zabezpieczony specjalnym laminatem - chroni on go przed wszelkimi korzeniami, kamieniami oraz innym syfem, który możemy napotkać na szlaku. Szkoda tylko, że podobne zabezpieczenie nie zostało zastosowane z tyłu, bowiem idąc kawałek w kamienistym terenie możemy uszkodzić sobie jego tył przecierając go, bądź też nawet rozcinając. Do podeszwy nie mam najmniejszych zastrzeżeń - jest sztywna, karbonowa i taka, jak należy. Nie zdecydowano się w tym modelu na zastosowanie wentylacji, jaką mamy w modelu Rex - może to i dobrze, ponieważ oprócz tego, że daje nieco lepszy komfort termiczny dla stopy, to daje także wiele minut spędzonych na czyszczeniu tych otworów z gliny, błota, itp. 

Reasumując - Phantom, model 2017, jest świetnym butem dla zaawansowanego turysty, maratończyka dbającego o swój sprzęt. Jeżeli jesteś zawodnikiem - wybierz wyższy model, Phantom w Twoim wypadku może nie spełniać wszystkich pokładanych w nim oczekiwań. I nie chodź w nich w mocno kamienistymi, błotnistym, bardzo syfiastym terenie, ponieważ szybko możesz porozcinać perforację buta. LUCK Phantom daje niesamowity komfort i wygodę, jednak w zamian wymaga bardziej powściągliwego, troskliwego traktowania - wtedy ten but będzie nam długo i bezproblemowo służył. No i te 159 EUR okaże się bardzo dobrą inwestycją.

PLUSY:

  • miękki, idealnie dopasowujący się but
  • system mocowania Atop przeniesiony bardziej ku górze
  • sztywna, karbonowa podeszwa
  • protektor z przodu

MINUSY:

  • brak ochrony z tyłu
  • miękki języczek podtrzymujący ścięgno Achillesa - zdecydowanie nie dla wycinaków

OCENA: 4

Phantoma, podobnie jak i inne produkty firmy LUCK możecie zakupić bezpośrednio u producenta, poprzez ich stronę internetową.


o autorze

Jarosław Lesisz

Z wykształcenia polonista, z zamiłowania fan dwóch kółek i wszystkiego związanego ze sprzętem rowerowym. Współzałożyciel oraz redaktor kultowego bikepl.com, twórca największego (jak na tamte czasy) forum rowerowego.

komentarze

WiadomościWszystkie

GalerieWszystkie

kontakt

velonews.pl
  • ,
  • redakcja(USUŃ)@(USUŃ)velonews(USUŃ).pl