Cenote czyli jak połączyć recykling z bukłakiem?

O tym, że jednym z większych problemów cywilizacyjnych jest ochrona środowiska naturalnego wiemy nie od dzisiaj. Szczególnie widać to w miastach przykrytych warstwą smogu, plastikowych butelkach leżących w lesie i wszechobecnych jednorazowych woreczkach. Jeżeli jeździsz na rowerze i dbasz o środowisko warto poznać Cenote.

To amerykańska firma, która za swą siedzibę wybrała jedno z najlepszych miejsc do aktywnego spędzania czasu czyli Boulder w Colorado, które nie tylko jest mekką wielu sportowców, miejscem gdzie rozgrywany jest słynny wyścig Leadville 100 ale również mieści się tam tzw. mała dolina krzemowa innowacyjnych firm. W takich warunkach powstał pomysł na bukłak do produkcji, którego używa się plastiku z recyklingu. Brzmi dziwnie? Cóż, takie rozwiązanie pozwala na znaczące obniżenie kosztów produkcji i jeżeli tylko produkt będzie dobrej jakości to przy propagowaniu dodatkowo społecznej odpowiedzialności biznesu (CSR) może trafić na podatny grunt szczególnie wśród grupy odbiorców dbających o środowisko.

Do naszej redakcji trafiły bukłaki o pojemności 2 i 3l. Zapakowane w małe tekturowe pudełka na pierwszy rzut oka nie różnią się wyglądem od innych bukłaków czyli ustnik, rurka i pojemnik na płyn ale jak zawsze diabeł tkwi w szczegółach. W samym ustniku zastosowano ciekawe i wygodne rozwiązanie pozwalające na szybkie jego zamykanie i otwieranie. Główka ustnika jest ruchoma i w zależności od tego w jakim położeniu się znajduje możemy łatwo się napić lub zamknąć zawór. Nawet jeżeli będziemy jeździć z otwartym ustnikiem cały czas, co jest wygodne bo nie wymaga kręcenia nim w czasie jazdy, picie nie będzie się wylewać. I to jest element, który bez wątpienia wyróżnia go na rynku, co zresztą amerykanie zdążyli opatentować. Jeżeli korzystaliście z bukłaków to nie ma nic bardziej denerwującego jak kapiące picie po nogawkach spodni od którego nie dość, że będziemy mokrzy to jeszcze ubranie się będzie kleić, ze względu na obecność cukrów w izotonikach.

Rurka jest przeźroczysta i zakończona pokrywką z tworzywa sztucznego, która przy przykręceniu do bukłaka pełni rolę uszczelki. Sama zakrętka jest ruchoma i możliwa do całkowitego demontażu. To ważne, bo dzięki temu możemy wymieniać sam bukłak gdy ulegnie zużyciu, a z rurki korzystać nadal. Patrząc na bukłak odnosi się wrażenie, jakby do nieco mocniejszego woreczka strunowego zamontowano zakrętkę. Faktycznie worek jest nieco twardy i w dotyku sprawia wrażenie jakby był kiepskiej jakości. Mając dla porównania delikatne, miękkie i kolorowe worki Deutera czy Camelbacka wizualnie ten element wydaje się być najsłabszy. Ale zaraz, chyba nie o noty za styl chodzi w bukłaku, a o jego użyteczność i trwałość? Tym bardziej, że i tak będzie schowany w plecaku.

To zaczynamy… instrukcja użycia jest tak skomplikowana jak zagotowanie wody. Przygotować picie, wlać do bukłaka głównym otworem i zakręcić. No ale… o wodzie można zapomnieć i garnek przypalić, a niecierpliwy i przykładający nieco za dużo siły tester urwać system mocujący. Po pierwszej rundzie Cenote : Ania – 1:0.

Bukłak jest standardowego podłużnego kształtu i mieści się do plecaków przeznaczonych do ich montażu. Przymierzałam go do Deutera , Camelbacka i Evoca. W każdym się zmieści choć jest jeden istotny element. Wraz z opróżnianiem worka zmienia on kształt i coraz mocniej opada na dno plecaka, co powoduje, że zamiast dobrze rozłożonego ciężaru mamy wrażenie jakby nam ktoś schował piłkę na dno. Producenci, którzy specjalizują się w plecakach a bukłaki niejako robią przy okazji, zazwyczaj przewidują różne sposoby bardziej trwałego montażu worka. Są to zazwyczaj szlufki, zaczepy lub osobne kieszenie. Worek Cenote ma jedynie dziurę przeznaczoną na ewentualne zaczepienie rzepa ale przy częstym użyciu nie wróżę mu długowieczności. Zamysł producentów był jednak nieco inny. Bukłak kosztuje realnie niewiele i użytkownik może wymieniać sam worek. Mamy więc na jednej części skali drogie rozwiązania rzędu 150 – 200 zł lub możliwość wielokrotnego wymiany samego worka. W tej cenie kupimy przynajmniej 5 worków Cenote. Każdy zrobiony z surowców wtórnych i możliwy do dalszego przetworzenia. Z tej perspektywy ekonomia rozwiązania mnie przekonuje.

Cenote jest lekki – waży jednie 110-120g w stosunku do konkurencji, która oscyluje w granicach 200-300g. No tak ale po co ważyć worek skoro jeszcze i tak sporo waży sam plecak? Wydaje się, że takie rozwiązanie nie ma zastosowania podczas zawodów. Jednak rozważmy problem nieco szerzej. Obecnie na rynku dostępne są lekkie plecaki wyścigowe przeznaczone do bukłaków. Ważą około 500g co w połączeniu z Cenote daje zestaw w wadze 600g pozwalający przewieźć do 3l picia. Tak dużej ilości picia na rower raczej nie przewieziemy jednak chcąc zabrać 1,5l potrzebujemy 2 bidonów co daje nam ok. 150 – 200g, 2 koszyków czyli ok. 60 – 200g czyli sumaryczny wynik naszego zestawu to od 210 – 400g, wobec 600g z bukłakiem. Czy warto? Na to pytanie raczej każdy sam musi odpowiedzieć, w każdym razie argument wagi wydaje się być już marginalny dla większości amatorów.

Kiedy warto zabrać bukłak zamiast bidonów?

Na pewno na wyścigu etapowym i długich jednodniowych maratonach z ograniczonym wsparciem bufetowym. Zdecydowanie polecam też każdemu kto zapomina o systematycznym picu bo można wyrobić sobie dobry nawyk. Ustnik jest na tyle blisko, że trzeba być sporym leniem lub wykazać się brakiem rozsądku, by po niego nie sięgać. Również na wycieczkach bukłak jest bardziej praktyczny, szczególnie gdy popatrzymy na niektóre rowery enduro, które mają często ograniczone możliwości montażu koszyków.

Ja wożę bukłak na dłuższe wycieczki w góry i przyznaję zabieram go czasami na szosę, gdy mam ochotę na trasy 100 i więcej kilometrów. Tak wiem „trzepak do kwadratu” i całkowity brak stylówy.

Strona producenta – Na razie Cenote nie jest dostępny w Polsce ale ciekawa jestem czy rozwiązanie przyjmie się w szerszym zastosowaniu. Lubie to!

Oceny:
Waga 5
Wytrzymałość 3
Jakość 4
Cena 5
Innowacyjność 4


o autorze

Mateusz Zoń

Od 1999 roku wyczynowo uprawia kolarstwo górskie, wielokrotnie stawał na najwyższych stopniach podium prestiżowych zawodów, także poza granicami kraju. 


komentarze

kontakt

velonews.pl
  • ,
  • redakcja(USUŃ)@(USUŃ)velonews(USUŃ).pl