Udany debiut Rybnika w Bike Atelier MTB Maraton
Największy cyklu maratonów rowerowych w województwie śląskim, Bike Atelier MTB Maraton, jest już na półmetku. Został on przekroczony w Rybniku, gdzie do rywalizacji stanęło prawie 700 zawodników.
Uczestników przywitała ciepła, choć czasami burzowa pogoda. Do pokonania – w zależności od wybranego dystansu – było 60 lub 30 kilometrów. Trasa rozpoczynała się i kończyła na terenie kompleksu Ruda, w bezpośrednim sąsiedztwie kąpieliska. Ci, którzy wybrali krótszy odcinek HOBBY mieli do przejechania jedną pętlę, a ci, którzy zdecydowali się na dystans PRO, wjeżdżali na dodatkową rundę, prowadzącą po innych terenach.
W wyścigu HOBBY najszybszy okazał się Grzegorz Kubaczka (www.ag-architekci.pl), któremu pokonanie 30 kilometrów zajęło mniej niż godzinę (59:24). Wjechał on na metę z 5-sekundową przewagą nad drugim Adrianem Borutą (Tomazi Bike Jastrzębie Zdrój). Trzeci Jacek Chmielarczyk (Ocynkownia Śląsk SCHC Team Chrzanów) stracił do zwycięzcy 27 sekund.
Mój plan był taki, by zaatakować po starcie i jechać „na maksa” do samej mety. Jak się okazało, plan ten okazał się skuteczny. Ostatnio zauważyłem, że dzień po wyścigu noga „zapodaje”, a startowałem też w sobotę i faktycznie to się potwierdziło – opowiadał Grzegorz Kubaczka. - Mój najgroźniejszy rywal, Adrian Boruta jechał tuż za mną przez większość rywalizacji i muszę przyznać, że był bardzo mocny. Byłem pod wrażeniem, jak radził sobie na technicznych fragmentach.
Pochodzę ze Skoczowa, więc lubię ściganie po górach. Być może w Rybniku nie było wielkich podjazdów, ale jazda po lesie, po korzeniach, po tzw. singlach też była bardzo wymagająca i ciekawa.
Podoba mi się organizacja cyklu Bike Atelier MTB Maraton i bardzo mu kibicuje. W województwie śląskim zawsze brakowało takiej imprezy i cieszy mnie, że tak się rozwija. W tym roku startowałem w Dąbrowie Górniczej, jednak tam mój wyścig zakończył się po 3 kilometrach, gdy złapałem gumę. Teraz planuję udział w pozostałych trzech edycjach i walkę o generalkę na dystansie HOBBY – podsumował.
Bardzo zacięty był wyścig na dystansie PRO. W nim, w bezpośrednim pojedynku o zwycięstwo uczestniczyło aż 5 kolarzy. Zameldowali się oni na „kresce” praktycznie razem, ale na końcowe metry najwięcej w sił nogach zachował Mateusz Zoń (Kreidler Taurus MTB Team). Było to dla niego drugie zwycięstwo w cyklu, po triumfie w inaugurującym sezon wyścigu w Dąbrowie Górniczej. We wszystkich trzech edycjach, nie schodził on z podium w kategorii open (w Tychach był trzeci).
Na przestrzeni całego wyścigu czołówka kilka razy się dzieliła, by ponownie się łączyć. Ten decydujący atak miał miejsce ok. 10 kilometrów przed metą, kiedy to odjechałem razem z czterema innymi zawodnikami – mówił zwycięzca, Mateusz Zoń - Na ostatnich 3 kilometry sam nadawałem mocne tempo w grupie. Wjechaliśmy w piątkę na finiszowe metry, a ja jako pierwszy rozpocząłem sprint. Nikt nie był w stanie „wyjść mi z koła” i udało się wygrać. Końcówka przypominała nieco finisz szosowy. Nie uważam się za sprintera, ale tego dnia czułem się mocny i mogłem cieszyć się z wygranej.
Trasa była szybka. Ja lubię ścigać się po górach i trochę brakowało mi dłuższych podjazdów, na których mógłbym w pełni pokazać swoje umiejętności. Na pewno było jednak ciekawie i było gdzie się zmęczyć. Dodatkowo wyścig urozmaiciła burza. Na szczęście nie spowodowała ona żadnych kraks w czołówce i nie wpłynęła na wyniki. Utrudniła może trochę jazdę, bo trasa zrobiła się błotnista i wjechaliśmy na metę umorusani.
W Rybniku, który w tym roku debiutował na mapie cyklu, rozegrane zostały również wyścigi dla najmłodszych miłośników rowerów. W nich wystartowało łącznie ponad 80 dzieci.
Kolejna edycja Bike Atelier MTB Maraton odbędzie się 17 lipca w gminach jurajskich – Żarki, Janów, Niegowa.
Pełne wyniki:
komentarze