Przemysław Niemiec pod wrażeniem Cykloklasy Merida

– Bardzo się cieszę, że powstała taka inicjatywa jak Cykloklasa Merida. Jestem pod dużym wrażeniem tego, co tu zobaczyłem – powiedział Przemysław Niemiec podczas wizyty w SP nr 1 w Rydułtowach. Zawodnik grupy Lampre-Merida w środę 16 grudnia wprawił w zachwyt uczennice pionierskich klas kolarskich dla dziewczyn. – Kolarstwo to nie tylko sport dla chłopców. Mamy w Polsce zawodniczki na światowym poziomie, oby któraś z Was również była kiedyś wśród nich – życzył Niemiec. W lutym rozpocznie on swój nowy sezon.

„Co można robić na wielogodzinnym treningu oprócz pedałowania? Czy dobrze się Pan uczył? Z jaką kadencją Pan jeździ? Co jeść, ile spać?”. Na te i wiele innych pytań odpowiedział Przemysław Niemiec podczas wizyty w Cykloklasie Merida. Kolarz Lampre-Merida w środę 16 grudnia odwiedził w Rydułtowach pierwsze w Polsce klasy kolarskie dla dziewczyn na poziomie szkoły podstawowej. 6. zawodnik Giro d’Italia i zwycięzca etapowy Vuelta a Espana jest jednym z patronów honorowych projektu. – To duży zaszczyt, że tak wielki mistrz odwiedza nasze uczennice i pokazuje im, jak pracować i dążyć do celu, realizując przy tym swoją pasję. Myślę, że dziewczyny będą mogły utwierdzić się po dzisiejszym spotkaniu w tym, że robią to, co kochają – powiedziała Ilona Lemiesz, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 1 w Rydułtowach. W marcu br. odbyła się w niej inauguracja działalności Cykloklasy Merida. Od tego czasu młode adeptki kolarstwa wystartowały 44 razy, m.in. z dużymi sukcesami w Nutella Mini Tour de Pologne, w większości wyścigów zajmując wszystkie stopnie podium. – Ciężko pracujecie i efekty tej pracy bardzo nas cieszą. Jesteśmy tutaj, bo przygoda z rowerem sprawia Wam wielką radość a styl życia, który jest dla nas bardzo ważny, dla Was również jest bardzo istotny – stwierdziła Anna Bara, marketing manager Merida Polska, oddając głos gospodarzowi spotkania.

– Pamiętam Przemka, gdy zaczynał startować jako młody zawodnik w wyścigach makroregionu śląskiego. Trenowałem wtedy bardzo silną grupę zawodników, z którymi często walczył Przemek. Szybko zrobił na mnie duże wrażenie i zauważyłem, że z każdym startem pnie się do góry – wspominał Dariusz Skupień, trener Cykloklasy Merida. W swoim archiwum znalazł on wyniki Niemca z czasów juniorskich i zaprezentował je podczas spotkania w Rydułtowach. Najbardziej zapadła mu w pamięć  górska „czasówka” na wymagającej trasie Pucharu Polski. Kolarz z Pisarzowic startował na niej jako drugoroczny junior młodszy. – Gdy zapytałem po wyścigu o to, kto wygrał, usłyszałem: „Niemiec”. Zapytałem jeszcze raz, kto z Polaków wygrał. „Przemek Niemiec”. Zrozumiałem wtedy, że ten młody chłopak robi olbrzymie postępy – zamyślił się Skupień. Patron honorowy Cykloklasy Merida nie krył podziwu dla projektu kolarskich klas w Rydułtowach. – Bardzo się cieszę, że powstała taka inicjatywa jak Cykloklasa Merida. Jest w niej bardzo duży potencjał.

Czasem trzeba zacisnąć zęby

Sukcesywne postępy zaprowadziły zawodnika z Pisarzowic na szosy najważniejszych wyścigów świata. Wcześniej jednak musiał porzucić inne młodzieńcze pasje i przekonać rodziców, że rower to jest to. – Moja przygoda z kolarstwem rozpoczęła się dość dawno, bo w 1994 r., byłem już zawodowcem, gdy się urodziłyście – zwrócił się do zawodniczek Cykloklasy Merida. – Musiałem prosić rodziców o zgodę na zapisanie się do Sokoła Kęty. Wcześniej ćwiczyłem judo i piłkę nożną. Rodzice zastanawiali się, po co mi kolarstwo, ale przekonałem ich. Wyrazili zgodę i myślę, że nie żałują tej decyzji – dodał. Niemiec spędził w Sokole Kęty pierwsze 4 lata swojej kariery, ścigając się co weekend. – Po wieku juniora i zdobyciu górskiego mistrzostwa Polski przeszedłem do wyższej kategorii. Pierwszy rok spędziłem w niej w polskich grupach, a później wyjechałem do Włoch. Do dzisiaj tam się ścigam i spędzam w Włoszech znaczną część roku, to będzie mój 16. sezon startów we włoskich grupach – powiedział zawodnik Lampre-Merida. Jego przykład pokazuje, jak ważny w kolarstwie jest odpowiedni charakter. – Nie było łatwo wyjechać w tak młodym wieku, zostawiając rodzinę i przyjaciół w Polsce. Trzeba było zacisnąć zęby i podjąć taką decyzję. Do kolarstwa jest potrzebna wytrwałość i zdrowie. Jeżeli te dwa warunki są spełnione, można się rozwijać. Czasami przychodzą załamania i ciężkie chwile. Wtedy jest potrzebna wytrwałość, by powiedzieć, że nawet jeśli dzisiaj mi nie poszło, to jutro będzie lepiej. Właśnie takiej wytrwałości Wam życzę – podkreślił Przemysław Niemiec.

Duże wrażenie zrobiła na młodych zawodniczkach liczba kilometrów, które pokonuje zawodowy kolarz. – W ciągu roku przejeżdżam ok. 32 tys. km, a w całej swojej karierze pokonałem już ponad pół miliona kilometrów – powiedział Niemiec. Pytany o najważniejsze starty w dotychczasowej karierze, jeden z czołowych polskich kolarzy wspomniał o olimpiadzie, mistrzostwach świata oraz wielkich tourach. – Marzeniem każdego sportowca jest to, żeby wystartować w igrzyskach olimpijskich, mnie udało się to w 2008 r. w Pekinie [Niemiec był 16. w wyścigu ze startu wspólnego – red.] i było to niesamowite przeżycie. Życzę Wam, żeby któraś z Was też ścigała się kiedyś na olimpiadzie – stwierdził Niemiec, dodając, że bardzo ceni sobie również liczne starty w mistrzostwach świata, szczególnie w wyścigu po złoto Michała Kwiatkowskiego. Kolarz z Pisarzowic ma na swoim koncie najwięcej startów w mistrzostwach świata spośród wszystkich Polaków w historii [9 ze startu wspólnego – red]. Wziął także udział w 10 wielkich tourach. – 3 tygodnie ścigania i prawie 4 tysiące kilometrów bardzo wyczerpują, jednak wyścigi te mają swój wielki urok, w końcu są najważniejsze na świecie. Mnóstwo kibiców przy trasie to dodatkowa motywacja, żeby ścigać się jak najlepiej mimo zmęczenia.

W ogniu pytań

Podczas spotkania w Rydułtowach można się było przekonać, że kolarstwo kobiece ma się w Polsce coraz lepiej. – W czasach gdy Przemek wygrywał swoje pierwsze wyścigi, w województwie śląskim startowała czasami jedna dziewczyna, czasem dwie. Kolarstwo kobiece mocno się rozwinęło, co widać także na przykładzie Tour de Pologne i planowanej edycji wyścigu dla kobiet – podkreślił Dariusz Skupień. – Kolarstwo to nie tylko sport dla chłopców, ale też dla dziewczyn. Warto go uprawiać. Mamy w Polsce zawodniczki na światowym poziomie, oby któraś z Was również była kiedyś wśród nich – życzył zawodniczkom Cykloklasy Merida Niemiec, który wierzy, że w ciągu kilku najbliższych lat doczekamy się polskiej szosowej mistrzyni świata. – Oby tylko takich projektów jak Cykloklasa Merida rozwijało się jak najwięcej – zaznaczył.

O tym, że dwukołowej pasji dziewczyn z Rydułtów wystarczyłoby do obdzielenia kilku kolarskich szkółek, można się było przekonać, gdy nadszedł czas na ich rozmowę ze swoim patronem honorowym. Młode adeptki kolarstwa prześcigały się w zadawaniu pytań. – Jak wygląda dzień zawodowca w trakcie sezonu i po nim? Co jeść, jak odpoczywać i ile spać? Ile godzin dziennie Pan trenuje? Co robi kolarz w autokarze grupy po wyścigu? Ile osób ze sztabu ekipy przypada na jednego zawodnika? Z jaką kadencją najczęściej Pan jeździ? Ile kalorii dziennie Pan potrzebuje? Czy dobrze się Pan uczył? Czy słuchał Pan swoich rodziców? – pytały zawodniczki Cykloklasy Merida. Przemysław Niemiec udzielał wyczerpujących odpowiedzi, nie uciekając od niewygodnych tematów. – Jakie było moje najgorsze miejsce na wyścigu? Udało mi się kiedyś przyjechać jako ostatni. Był to wyścig w Austrii i panowały wtedy straszne warunki pogodowe. Od startu wyjątkowo źle mi się jechało, ale zawziąłem się i powiedziałem sobie, że ukończę wyścig, choćby na ostatnim miejscu. Dopiąłem swego – opowiadał z uśmiechem Niemiec.

Najpierw Giro, później Rio?

Gdy zawodniczki Cykloklasy Merida dowiedziały się, że treningi zawodowego kolarza mogą trwać nawet 7 godzin, zaczęły się zastanawiać, czy aby nie robi się wtedy na rowerze nudno. – Nie słucham na rowerze muzyki, bo nie czuję się wtedy pewnie a samochodów wokół nie brakuje. Czasami wymyślam nowe trasy, wykonuję też na rowerze różne specyficzne ćwiczenia. Zapewniam, że nie nudzę się nawet podczas długich treningów – przyznał ambasador marki Merida w Polsce. Dziewczyny z dużym zaciekawieniem słuchały także opowieści Niemca o jego dawnym dzienniczku treningowym, takim samym jak ten, w którym same szczegółowo opisują swoje treningi.  Zawodnik Lampre-Merida przedstawił w Rydułtowach swój program startów na pierwszą połowę 2016 r. – Spokojnie wejdę w sezon i zacznę się ścigać w lutym, rozpoczynając od włoskich klasyków. Ważnym wyścigiem będzie dla mnie Tirreno-Adriatico, a wcześniej Strade Bianche, wyścig szutrowymi drogami, który bardzo lubię. Następnie czeka mnie Wyścig Dookoła Kraju Basków, Wyścig Dookoła Turcji i Giro d’Italia, najważniejszy start w pierwszej części sezonu – zapowiedział Niemiec. Dopytywany o to, czy szykuje się do wyścigu olimpijskiego w Rio, podkreślił, że zależy mu na tym, aby znaleźć się w ścisłym składzie reprezentacji Polski na olimpiadę, który zostanie ustalony w trakcie sezonu. – Trzeba być w dobrej dyspozycji, start w Rio byłby bardzo prestiżowy. Wiem, że trasa wyścigu olimpijskiego jest bardzo wymagająca, właśnie taka by mi odpowiadała. Wszystko w moich nogach, żeby trafić z formą i ścigać się w Rio – podkreślił.

Trening to podstawa

Podczas spotkania w Cykloklasie Merida nie mogło się obyć bez treningu. Przemysław Niemiec udzielił kilku wskazówek młodym zawodniczkom ćwiczącym na cykloergometrach i kolarskich rolkach. Docenił również wyposażenie klas kolarskich. Wielkie wrażenie zrobiła na nim także imponująca wystawa trofeów Cykloklasy Merida. Kandydatki na przyszłe mistrzynie twardo stąpają jednak po ziemi, wiedząc, że do wielkich sukcesów w elicie potrzeba systematycznej pracy i cierpliwości. Mają się na kim wzorować. Jeśli popularność mierzyć liczbą rozdanych autografów, kolarz Lampre-Merida jest w Rydułtowach prawdziwym idolem. Pamiątką po spotkaniu z nim będzie dla młodych zawodniczek także koszulka kolarska włoskiej grupy z podpisem Niemca i wiele ciepłych słów, które skierował pod adresem Cykloklasy Merida. – Bardzo dziękuję za zaproszenie, jestem pod dużym wrażeniem tego, co tu zobaczyłem, i z chęcią będę śledził Wasze dalsze poczynania. Życzę Wam wytrwałości na treningach, nie zapominajcie też o nauce – powiedział Niemiec. – Połamania kół i jak najwięcej wygranych wyścigów. Zmierzacie w dobrym kierunku, macie dobrego trenera i właściwe zaplecze. Mam nadzieję, że za jakiś czas znowu się spotkamy i opowiecie mi o swoich kolejnych sukcesach. Do zobaczenia!


o autorze

Mateusz Zoń

Od 1999 roku wyczynowo uprawia kolarstwo górskie, wielokrotnie stawał na najwyższych stopniach podium prestiżowych zawodów, także poza granicami kraju. 


komentarze

WiadomościWszystkie

GalerieWszystkie

kontakt

velonews.pl
  • ,
  • redakcja(USUŃ)@(USUŃ)velonews(USUŃ).pl