Test chwytów Force Slick

Jednym z owoców wyprawy na tegoroczne targi Bike Expo było złowienie silikonowych, soczyście zielonych chwytów Force Slick.

Już wcześniej przykuły moją uwagę – nie da się przejść koło nich obojętnie.

Montaż ciężki nie był – wystarczyło przesmarować od środka płynem do naczyń. Obawiałam się jednak tego, co w chwytach najbardziej potrafi zdenerwować  - że będą się „kręciły”, zwłaszcza po takim montażu. Jeździłam kilka godzin po zamontowaniu i chwyty ani drgnęły. Nadmienię tylko, że nie musiałam korzystać z żadnej z typowych metod kolarskich – np. na lakier do włosów;)

Same gripy są cieńsze i przy tym twardsze niż tradycyjne, piankowe. Wrażenia po kilku jazdach jednak na plus. Nie uwierają w ręce, brak zbędnego „ergo” kształtu. 
A co z moimi najgorszymi obawami? Ze względu na materiał, z którego są wykonane, zastanawiałam się nad ich funkcjonalnością. Deszcz, pot, wilgotne rękawiczki i ręce się ślizgają… Okazało się jednak, że moje obawy były zbędne – dłonie trzymają się stabilnie, nawet w ciężkim terenie - kluczowy test przeszły w Górach Złotych ;)

Mycie: Force Slick są dobre dla leniwych, ponieważ myje się je zdecydowanie łatwiej i nie ma problemu z doczyszczeniem brudu.

Lekkością nie grzeszą, ważą około 100 gramów/para, ale wygląd zdecydowanie nadrabia. Dostępne w różnych wersjach kolorystycznych na stronie polskiego dystrybutora Force Components w cenie niecałych 50 zł za parę.

Jeśli chodzi o moją opinię - polecam!


o autorze

Anna Olszańska

Anna Olszańska – studentka Politechniki Poznańskiej. W kolarskim świecie aktywna od 6 lat. Wciąż staje przed trudnym wyborem, czy uczestniczyć w życiu kolarzy zza obiektywu, czy znad kierownicy. Na portalu odpowiedzialna za relacje fotograficzne...

komentarze

WiadomościWszystkie

kontakt

velonews.pl
  • ,
  • redakcja(USUŃ)@(USUŃ)velonews(USUŃ).pl