Maciej Paterski przed Giro d'Italia - wywiad

Zanim zadam pytania dotyczące teraźniejszości, wróćmy na chwilę do przeszłości i Twojej przygody z MTB - jak wspominasz tamten okres?

Zaczynałem ściganie na rowerze MTB w jarocińskim klubie. Wspominam ten czas bardzo dobrze. Mieliśmy zgraną paczkę w Jarocinie a nasi rodzice zawsze starali się, by w klubie niczego nie brakowało. Najwięcej ścigałem się na Skoda Auto Grand Prix, w Wielkopolsce i dużo na Dolnym Śląsku

Pamiętasz swój start w Family Cup - nam te wyścigi (sprzed 15-20 lat) zapadły w pamięci jako wielkie święto rowerowe, a Tobie?

Family Cup były dla nas pierwszym poważnym startem!  Można powiedzieć, że docelowym. Brakuje teraz takich imprez jak tamte!

Teraz wracamy do teraźniejszości, jak się czuje zwycięzca Tour of Croatia, oprócz tego, że ma swoje w nogach?:)

Czuję się ok. Na pewno to zwycięstwo dało mi dużo motywacji przed Giro, ale też spokoju,  że jestem dobrze przygotowany do Giro.

Biorąc pod uwagę Twoje doświadczenia czy jest coś, czego światowe ekipy mogą się uczyć od CCC?

Myślę, że w CCC jest już wszystko na wysokim poziomie i uważam,  że dorównujemy już tym najlepszym. Drużyna istnieje już wiele lat i ma spore doświadczenie!

Sądząc po wynikach, powrót do krajowego teamu wychodzi Ci na dobre, czy np. dwa lata temu spodziewałeś się, że sytuacja się tak zmieni?

Nie sądziłem, że tak się wszystko potoczy. Raczej liczyłem na zostanie w world tour, ale cóż, sezon miałem gorszy i nie udało się przedłużyć kontraktu. Trafiłem do CCC i wiedziałem od początku, że to nie będzie zła decyzja.

Co w peletonie mówi się o Polakach biorąc pod uwagę aktualny renesans polskiego kolarstwa? Jest to zauważane od środka?

Nie przechodzi to bez echa, słychać naprawdę wiele pochwał! Najwięcej po ostatnich Mistrzostwach Świata.

Jak przyjmują Cię mieszkańcy Twojego rodzinnego Jarocina – masz wsparcie, jesteś rozpoznawany na ulicy poza fanami kolarstwa? Jarocin nie jest przecież dużym miastem, choć ma kilku dobrych kolarzy i kolarską historię.

Mieszkańcy przyjmują moje sukcesy z radością. Wielu ludzi zaczepia mnie na ulicy czy treningu i gratuluje. Jest to bardzo miłe, że ktoś docenia ten ogromny wysiłek, który w ten sport wkładamy.

Czytelnicy lubią statystyki i ciekawostki…Zdradź kilka tajemnic swoim fanom :)

Rocznie robię około 30 000 km. Jeżeli chodzi o jedzenie to przed i po wyścigu czy etapie cały czas pilnuję by jeść to, co mi będzie potrzebne na wyścigu - z czego będę czerpał energię, czyli kolarski standard. Bardzo lubię (gdy już się wyścig skończy) zjeść coś innego - np. po wyścigu w Chorwacji Grega Bole zabrał nas do meksykańskiej restauracji :)  Jeżeli w okresach kiedy dużo trenuję i się ścigam mam na coś ochotę - to nie odmawiam sobie tego. Wiadomo, wszystko w granicach rozsądku.

Po wielu latach doświadczeń w ściganiu możesz chyba zdradzić plusy i minusy bycia zawodowcem?

Na pewno plusem jest to, że robię to co naprawdę lubię, choć nie zawsze jest lekko. Duży minus to ciągła nieobecność w domu – sezon jest przecież długi.

Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia na Giro, trzymamy kciuki! 

zdjęcia: archiwum Macieja Paterskiego


o autorze

Anna Olszańska

Anna Olszańska – studentka Politechniki Poznańskiej. W kolarskim świecie aktywna od 6 lat. Wciąż staje przed trudnym wyborem, czy uczestniczyć w życiu kolarzy zza obiektywu, czy znad kierownicy. Na portalu odpowiedzialna za relacje fotograficzne...

komentarze

WiadomościWszystkie

kontakt

velonews.pl
  • ,
  • redakcja(USUŃ)@(USUŃ)velonews(USUŃ).pl