Tomasz Helman: Trzeba być twardym
W wielu dyscyplinach w dużej mierze działacze oraz związki bazują na sukcesach i niesamowitych talentach jednostek. Szczęście mają Ci sportowcy, którzy znajdują punkt zaczepienia (czyt. team lub klub) za granicą i tam mają szanse rozwoju, albo trenując w Polsce udaje się im osiągnąć międzynarodowy sukces - następnie znajdują sponsora który zapewnia im lepsze warunki do treningu. Anita Włodarczyk rzucająca młotem pod mostem w Poznaniu przygotowująca się do MŚ w Berlinie, Adrian Zieliński i wielu ciężarowców trenujących w zimnej hali, czy trudne początki narciarstwa biegowa w wykonaniu Justyny Kowalczyk.
To co napisałem powyżej tyczy się także kolarstwa. Patrząc na wyniki naszych czołowych kolarzy można by napisać, że jest pięknie: Maja Włoszczowska, Ola Dawidowicz, Paula Gorycka, Katarzyna Pawłowska, Małgorzata Wojtyra, Marek Konwa czy last but not least: Michał Kwiatkowski, Przemysław Niemiec, Tomasz Marczyński, Michał Gołaś, Sylwester Szmyd i jeszcze kilku kolarzy którzy albo są u progu kariery ale już pukają do drzwi wielkiego kolarstwa. Jak to się dzieje skoro nie ma w zasadzie szkolenia, PZKol w długach, w klubach bieda a jednak trafiają nam się jednostki których sukcesami cieszy się potem polski sport. Hart ducha, zawziętość, ciężka praca i przynajmniej jedna osoba która pokazała tą drogę do sukcesu. Fakt trzeba tą osobę czyt. trenera który za skromne pieniądze lub z pasji chce wytrenować przyszłą gwiazdę sportu. Polski sportowy sukces rodzi w bólach i pasji zarówno zawodnika jak i trenera.
Spójrzmy na naszych piłkarzy, którzy mają wszystko zapewnione, a wyników brak. W ostatnim czasie byłem na zawodach przełajowych w Jeleniej Górze. Na starcie nie zabrakło najmłodszych adeptów tego sportu którzy w błocie, zimnie rywalizowali na ciekawej przełajowej trasie. Nie poddawali się. Przemoczeni, ubłoceni adepci kolarskiego sportu w spartańskich warunkach dochodzili do siebie po „błotno-śniegowej masakrze". Tak rodzą się mistrzowie choć osobiście wolaļym aby tak podstawowe rzeczy jak woda do umycia siebie i roweru była do dyspozycji młodych zawodników po wyścigu. Tego brakowało.
Kolarstwo to trudny ciężki i wymagający sport. Nawet na światowym poziomie lekko nie jest o czym przekonali się w niedzielę zawodnicy w wyścigu Mediolan - San Remo. Blisko 6 godzin na siodełku w śniegu, zamarzającym deszczu. Tak więc młodzi kolarze, jeśli myślicie, że będzie lekko. Nie będzie, tym bardziej w polskim kolarstwie i sporcie ogólnie. Jednak jak przejdziecie początkowy najtrudniejszy etap kariery potem już powinno być łatwiej. Konwa, Maja czy Kwiatek - oni pokazali że można nawet w tym polskim bagienku się wybić. Tak więc kolarscy adepci - na rowery i nie poddawajcie się.
Tomasz Helman - Cycling24.pl
komentarze