Slime Pro - Test Teamowy
Firma Slime jest znana z różnego rodzaju produktów wulkanizacyjnych. Ich oferta robi wrażenie - praktycznie wypełnia wszystkie potrzeby związane z uszczelnianiem opon. Najnowsze produkty firmy zostały przekazane naszej redakcji, celem przeprowadzenia testów. Dętki z uszczelniaczem zostały przekazane Laurze, zaś najnowszy produkt Slime Pro, został zaaplikowany w kołach Remika oraz moich. Produkty były testowane w realnych warunkach wyścigowych na Powerade Suzuki MTB Marathon oraz Bikemaraton. Zanim przejdziemy do testu, kilka słów ode mnie. Zaaplikowałem uszczelniacz do nowych opon Racing Ralph w wersji na dętki. Opony zostały wstępnie uszczelnione zaraz po maratonie w Złotym Stoku. Przejechałem na nich około 500 km. Nie jest to wiele, ale też nie startowałem od tego czasu w żadnych zawodach, więc jazda była raczej rekreacyjna. Chodziło o to żeby sprawdzić jak będzie się zachowywał środek przy lekkim użytkowaniu i podczas dłuższej przerwy, w moim akurat przypadku było to ze względu na brak czasu. Dzisiaj zdjąłem opony z obręczy - płyn zachował postać cieczy. Zatem jedna z zalet uszczelniacza okazała się prawdą - nie zasycha. Do opony zgodnie z zaleceniami producenta wlałem 60 ml płynu. Część z niego zastygła uszczelniając brzegi opony przywierające do obręczy. Pozostała część, zachowała postać płynną, krążąc wewnątrz opony. Konkurencyjne produkty w tym czasie już dawno zasychały. Prawdą więc jest, że płyn zachowuje swoje właściwości dłużej niż konkurencja. Producent gwarantuje 2 lata, jednak niemożliwym jest przeprowadzenie testu przez tak długi okres czasu. Jestem jednak w stanie uwierzyć na słowo, biorąc pod uwagę stan aktualny.
Można wierzyć także zapewnieniom, że produkt nie niszczy opony i obręczy - opona zachowała świeżość od wewnątrz, po całkowitym usunięciu płynu, nawet nalepka jaka się znajdowała w środku nie wykazywała żadnych zmian. Jednak czy to wystarczy aby ogłosić rewolucję w uszczelnianiu? Niestety nie. Jeśli w przypadku Laury, awarie nie wpłynęły na uzyskany wynik, tak przypadek Remika, kosztował nasz team 12 minut straty w najważniejszym wyścigu sezonu. Przeczytajcie co mają do powiedzenie na temat nowych produktów firmy Slime, zawodnicy teamu e-bikerzone.com niepokonani...
Laura - Dętki Smart Tube Lite
Firma SLIME oferuje dwa rodzaje dętek z uszczelniaczem w środku. Model Smart Tube przeznaczony dla osób jeżdżących rekreacyjnie oraz model Smart Tube Slime Lite przeznaczony dla osób startujących w wyścigach, którym zależy na niskiej masie koła.
Do testu dostałam dwie dętki Smart Tube Lite z zaworem presta. Oczywiście przed włożeniem dętek w oponę najpierw trafiły na wagę. Producent podaje 219g. Pierwsza sztuka 224g, nieźle. Pora na koleżankę.... 248g, hmm to już większa różnica - ponad 10% więcej niż podaje producent. Ok, kolej na praktykę. Opony używane podczas testu to Schwalbe Nobby Nic z przodu i Racing Ralph z tyłu. Obręcze FRM. Normalnie w kołach nie stosuję dętek, tylko mleczko uszczelniające FRM lub GEAX, z tym pierwszym, mimo złych opinii nie miałam żadnych problemów. Dętki założone, pierwszy test Krynica Zdrój MTB Marathon. Założyłam dętkę tylko na przód, jeszcze przed wyjazdem na maraton, w domu. Godzinę przed startem, na jakimś parkingu w Krynicy pompowałam tylne uszczelnione kółko i dętkę z przodu. 1,5 ; 1,8 bara ; 2 bary i psyyyyyy..... złamany wentyl, nie w miejscu, gdzie jest on najcieńszy, na końcu tylko pośrodku, pękł jakby był wykonany z jakiegoś niedostosowanego kruchego materiału. 40 minut przed startem rozpoczęły się poszukiwania nowej dętki, na szczęście kolega dał mi swój zapas.
Dętka z uszkodzonym wentylem wylądowała w koszu, może akurat trafił mi się jakiś trefny egzemplarz. Została jeszcze 2 sztuka, może ta okaże się ok. Kolejny maraton Kraków GG. Dętka założona również z przodu. Ku moim obawom, wytrzymała wyjątkowo delikatne ustawianie ciśnienia. Maraton udało się przejechać bez defektów. Po Krakowie BM w Poznaniu, trasa płaska, sucha, zmieniłam oponę na RR. Dobrą stroną uszczelnianych dętek jest to, że zmieniając oponę nie ma tego problemu co z mleczkiem, które niestety przy takiej zmianie (o ile wcześniej nie zaschnie) marnuje się. Opona zmieniona, maraton przejechany bez defektów i na dobrej pozycji :)
Na drugi dzień poszłam wyczyścić rowerek, z przodu flak. Zdjęłam oponę, wylał się z niej zielony płyn, uszczelniacz który powinien załatać dziurę. Obejrzałam oponę i dętkę. Faktycznie była dziurka, ale szerokości nie większej niż 1mm. Podobno uszczelniacz miał łatać dziury do 3mm. Nie wiem czy kapcia złapałam na, czy po maratonie. Jeśli na to możliwe, że wyciekający uszczelniacz opóźnił schodzenie powietrza, dzięki czemu mogłam dojechać do mety, to pozostanie tajemnicą, ale pewne jest, że dętka numer 2 również nie przeszła testu.
Dętki są ciężkie ( lekka dętka waży ok 100g - w środku SLIME'ów jest 60ml uszczelniacza, co powinno dać 160g. Tutaj jest 219g, w realu sporo więcej, czyli wychodzi nam dętka ok 150-200g czyli ciężki kloc )
+ nie stwierdzono
- wysoka masa
- uszczelniacz nie łata nawet milimetrowych otworów
- złe wykonanie wentyli
- cena
Remik - płyn uszczelniający Slime Pro
Jakieś 3 miesiące temu dostałem od Pawła - szefa Teamu płyn Slime Pro, jako jeden z najlepszych do uszczelniania opon bezdętkowych. Miał być lepszy od reszty środków dostępnych na rynku, gdyż podobno nie traci właściwości uszczelniających dużo dłużej niż konkurencja. Jak się jednak okazało nie do końca tak jest.
Opis płynu w akcji na maratonie w Istebnej.
Dla ścisłości wlałem 80ml płynu jakieś 2 miesiące przed Istebną, więc jak na płyn Slime Pro, który ma wytrzymywać 2 lata to 2 miesiące to prawie nic.
Wyścig.
Na ok 15 km jadąc na 4-5 miejscu open dystansu mega czuję że tylna opona (Huthinson Tubeless Ready) zaczyna tracić powietrze. Mając nadzieje że płyn zalepi dziurę gdyż powietrze uciekało powoli jadę dalej, ale po ok 5 min staję by znaleźć miejsce przebicia. Szukam dość długo, gdyż dziura jest tak mała że nie słychać uciekającego powietrza. Gdy w końcu namierzam mały otwór pomiędzy bieżnikiem, odwracam oponę tak żeby cały płyn spłynął w miejsce przebicia i czekam ok 15-20 sek. Powietrze przestaje uciekać i myślę sobie uff po problemie. Dopompowuje koło, wskakuję na rower i kontynuuję wyścig. Po ok 10 min zauważam że opona z tyłu znowu traci powietrze i myślę sobie co jest czyżby druga dziura? Zatrzymuję się i okazuje się że powietrze ucieka w tym samym miejscu co poprzednio. Powtarzam wszystkie czynności z pierwszego postoju i kontynuuję wyścig spadając na ok 15 pozycję. Jak się miało okazać to nie koniec problemu z defektem.
Za ok 10 min powtórka z rozrywki.Tym razem decyduję się na założenie dętki myśląc że może w oponie nie ma już płynu i dlatego nie zalepia dziury. Zatrzymuję się i zaczyna się próba zdjęcia opony, która przylepiła się do obręczy jak zaczarowana, co przy innych środkach NO FLAT nie miało miejsca. Okazuję się że zielony płyn przylepił oponę do obręczy. Próby zdjęcia trwa bardzo długo. W końcu jeden z zawodników ( Grzegorz Jemioło) i w tym miejscu chciałbym Grześkowi bardzo podziękować za pomoc w zdjęciu opony, bo gdyby nie on zakończył bym wyścig w miejscu gdzie stałem.
Gdy w dwóch zdjęliśmy oponę okazało się, że w środku jest mnóstwo zielonego płynu, to znaczy zielonej wody, gdyż całe właściwości uszczelniające zostały zużyte na przyklejenie opony do obręczy i w oponie krążyła po prostu zielona woda.
Później założyłem po prostu dętkę i pojechałem dalej, ale było już po wyścigu, gdyż spadłem na ok 48 pozycję. Starałem się gonić, ale po 12 minutowym postoju niewiele da się już zdziałać...
Po tym wszystkim byłem ciekaw przez jak wielką dziurę straciłem szanse na podium?
W serwisie gdzie pracuję zdjąłem oponę, dokładnie umyłem pod ciepłą wodą, założyłem na obręcz i okazało się że uciekającego powietrza prawie nie słychać. Dziura-miniaturka była tak mała, że po ok 2h jeszcze było powietrze w oponie.
Jestem całkowicie zawiedziony co do jakości i działania płynu Slime Pro.
Gdyby dziura była duża, albo była z boku opony, gdzie płyn nie sięga, gdybym nie rozmieszał płynu przed zalaniem opony, ale wszystko było zrobione jak należy. Dziura była niewielka a powietrze i tak uciekło.
Jedyne co płyn zrobił doskonale to przylepił oponę do obręczy ale chyba nie do tego został stworzony.
Zupełnie nie polecam tego zielonego czegoś bo na pewno nie można go nazwać płynem uszczelniającym.
Płyn wlewa się po to by mu ufać, że zalepi otwór do 3mm, Ja zaufam innemu płynowi którego używałem na ok 25 maratonach i wyścigach i nie złapałem żadnego kapcia
Podsumowanie:
Test płynu Slime Pro zakończył się niepowodzeniem.
Plusy
-ładny kolor :-)
-dobrze przylepia opony do obręczy
Minusy
Po prostu nie działa
Pozdrawiam wszystkich
Remigiusz Ciok
Czas na ocenę końcową.
Uszczelnianie - 1
Wchodzenie w reakcje chemiczne - 5
Zgodność z danymi producenta - 2
Można wierzyć także zapewnieniom, że produkt nie niszczy opony i obręczy - opona zachowała świeżość od wewnątrz, po całkowitym usunięciu płynu, nawet nalepka jaka się znajdowała w środku nie wykazywała żadnych zmian. Jednak czy to wystarczy aby ogłosić rewolucję w uszczelnianiu? Niestety nie. Jeśli w przypadku Laury, awarie nie wpłynęły na uzyskany wynik, tak przypadek Remika, kosztował nasz team 12 minut straty w najważniejszym wyścigu sezonu. Przeczytajcie co mają do powiedzenie na temat nowych produktów firmy Slime, zawodnicy teamu e-bikerzone.com niepokonani...
Laura - Dętki Smart Tube Lite
Firma SLIME oferuje dwa rodzaje dętek z uszczelniaczem w środku. Model Smart Tube przeznaczony dla osób jeżdżących rekreacyjnie oraz model Smart Tube Slime Lite przeznaczony dla osób startujących w wyścigach, którym zależy na niskiej masie koła.
Do testu dostałam dwie dętki Smart Tube Lite z zaworem presta. Oczywiście przed włożeniem dętek w oponę najpierw trafiły na wagę. Producent podaje 219g. Pierwsza sztuka 224g, nieźle. Pora na koleżankę.... 248g, hmm to już większa różnica - ponad 10% więcej niż podaje producent. Ok, kolej na praktykę. Opony używane podczas testu to Schwalbe Nobby Nic z przodu i Racing Ralph z tyłu. Obręcze FRM. Normalnie w kołach nie stosuję dętek, tylko mleczko uszczelniające FRM lub GEAX, z tym pierwszym, mimo złych opinii nie miałam żadnych problemów. Dętki założone, pierwszy test Krynica Zdrój MTB Marathon. Założyłam dętkę tylko na przód, jeszcze przed wyjazdem na maraton, w domu. Godzinę przed startem, na jakimś parkingu w Krynicy pompowałam tylne uszczelnione kółko i dętkę z przodu. 1,5 ; 1,8 bara ; 2 bary i psyyyyyy..... złamany wentyl, nie w miejscu, gdzie jest on najcieńszy, na końcu tylko pośrodku, pękł jakby był wykonany z jakiegoś niedostosowanego kruchego materiału. 40 minut przed startem rozpoczęły się poszukiwania nowej dętki, na szczęście kolega dał mi swój zapas.
Dętka z uszkodzonym wentylem wylądowała w koszu, może akurat trafił mi się jakiś trefny egzemplarz. Została jeszcze 2 sztuka, może ta okaże się ok. Kolejny maraton Kraków GG. Dętka założona również z przodu. Ku moim obawom, wytrzymała wyjątkowo delikatne ustawianie ciśnienia. Maraton udało się przejechać bez defektów. Po Krakowie BM w Poznaniu, trasa płaska, sucha, zmieniłam oponę na RR. Dobrą stroną uszczelnianych dętek jest to, że zmieniając oponę nie ma tego problemu co z mleczkiem, które niestety przy takiej zmianie (o ile wcześniej nie zaschnie) marnuje się. Opona zmieniona, maraton przejechany bez defektów i na dobrej pozycji :)
Na drugi dzień poszłam wyczyścić rowerek, z przodu flak. Zdjęłam oponę, wylał się z niej zielony płyn, uszczelniacz który powinien załatać dziurę. Obejrzałam oponę i dętkę. Faktycznie była dziurka, ale szerokości nie większej niż 1mm. Podobno uszczelniacz miał łatać dziury do 3mm. Nie wiem czy kapcia złapałam na, czy po maratonie. Jeśli na to możliwe, że wyciekający uszczelniacz opóźnił schodzenie powietrza, dzięki czemu mogłam dojechać do mety, to pozostanie tajemnicą, ale pewne jest, że dętka numer 2 również nie przeszła testu.
Dętki są ciężkie ( lekka dętka waży ok 100g - w środku SLIME'ów jest 60ml uszczelniacza, co powinno dać 160g. Tutaj jest 219g, w realu sporo więcej, czyli wychodzi nam dętka ok 150-200g czyli ciężki kloc )
+ nie stwierdzono
- wysoka masa
- uszczelniacz nie łata nawet milimetrowych otworów
- złe wykonanie wentyli
- cena
Remik - płyn uszczelniający Slime Pro
Jakieś 3 miesiące temu dostałem od Pawła - szefa Teamu płyn Slime Pro, jako jeden z najlepszych do uszczelniania opon bezdętkowych. Miał być lepszy od reszty środków dostępnych na rynku, gdyż podobno nie traci właściwości uszczelniających dużo dłużej niż konkurencja. Jak się jednak okazało nie do końca tak jest.
Opis płynu w akcji na maratonie w Istebnej.
Dla ścisłości wlałem 80ml płynu jakieś 2 miesiące przed Istebną, więc jak na płyn Slime Pro, który ma wytrzymywać 2 lata to 2 miesiące to prawie nic.
Wyścig.
Na ok 15 km jadąc na 4-5 miejscu open dystansu mega czuję że tylna opona (Huthinson Tubeless Ready) zaczyna tracić powietrze. Mając nadzieje że płyn zalepi dziurę gdyż powietrze uciekało powoli jadę dalej, ale po ok 5 min staję by znaleźć miejsce przebicia. Szukam dość długo, gdyż dziura jest tak mała że nie słychać uciekającego powietrza. Gdy w końcu namierzam mały otwór pomiędzy bieżnikiem, odwracam oponę tak żeby cały płyn spłynął w miejsce przebicia i czekam ok 15-20 sek. Powietrze przestaje uciekać i myślę sobie uff po problemie. Dopompowuje koło, wskakuję na rower i kontynuuję wyścig. Po ok 10 min zauważam że opona z tyłu znowu traci powietrze i myślę sobie co jest czyżby druga dziura? Zatrzymuję się i okazuje się że powietrze ucieka w tym samym miejscu co poprzednio. Powtarzam wszystkie czynności z pierwszego postoju i kontynuuję wyścig spadając na ok 15 pozycję. Jak się miało okazać to nie koniec problemu z defektem.
Za ok 10 min powtórka z rozrywki.Tym razem decyduję się na założenie dętki myśląc że może w oponie nie ma już płynu i dlatego nie zalepia dziury. Zatrzymuję się i zaczyna się próba zdjęcia opony, która przylepiła się do obręczy jak zaczarowana, co przy innych środkach NO FLAT nie miało miejsca. Okazuję się że zielony płyn przylepił oponę do obręczy. Próby zdjęcia trwa bardzo długo. W końcu jeden z zawodników ( Grzegorz Jemioło) i w tym miejscu chciałbym Grześkowi bardzo podziękować za pomoc w zdjęciu opony, bo gdyby nie on zakończył bym wyścig w miejscu gdzie stałem.
Gdy w dwóch zdjęliśmy oponę okazało się, że w środku jest mnóstwo zielonego płynu, to znaczy zielonej wody, gdyż całe właściwości uszczelniające zostały zużyte na przyklejenie opony do obręczy i w oponie krążyła po prostu zielona woda.
Później założyłem po prostu dętkę i pojechałem dalej, ale było już po wyścigu, gdyż spadłem na ok 48 pozycję. Starałem się gonić, ale po 12 minutowym postoju niewiele da się już zdziałać...
Po tym wszystkim byłem ciekaw przez jak wielką dziurę straciłem szanse na podium?
W serwisie gdzie pracuję zdjąłem oponę, dokładnie umyłem pod ciepłą wodą, założyłem na obręcz i okazało się że uciekającego powietrza prawie nie słychać. Dziura-miniaturka była tak mała, że po ok 2h jeszcze było powietrze w oponie.
Jestem całkowicie zawiedziony co do jakości i działania płynu Slime Pro.
Gdyby dziura była duża, albo była z boku opony, gdzie płyn nie sięga, gdybym nie rozmieszał płynu przed zalaniem opony, ale wszystko było zrobione jak należy. Dziura była niewielka a powietrze i tak uciekło.
Jedyne co płyn zrobił doskonale to przylepił oponę do obręczy ale chyba nie do tego został stworzony.
Zupełnie nie polecam tego zielonego czegoś bo na pewno nie można go nazwać płynem uszczelniającym.
Płyn wlewa się po to by mu ufać, że zalepi otwór do 3mm, Ja zaufam innemu płynowi którego używałem na ok 25 maratonach i wyścigach i nie złapałem żadnego kapcia
Podsumowanie:
Test płynu Slime Pro zakończył się niepowodzeniem.
Plusy
-ładny kolor :-)
-dobrze przylepia opony do obręczy
Minusy
Po prostu nie działa
Pozdrawiam wszystkich
Remigiusz Ciok
Czas na ocenę końcową.
Uszczelnianie - 1
Wchodzenie w reakcje chemiczne - 5
Zgodność z danymi producenta - 2
Jakość wykonania - 2
Cena - 2
Cena - 2
Wnioski:
Produkty nie spełniły pokładanych w nich nadziei. Dętki z uszczelniaczem nie trzymają deklarowanej wagi w zakresie 3%, co przy produktach tej klasy jest wartością graniczną. Ponadto ich trwałość pozostawia wiele do życzenia. O działaniu uszczelniającym lepiej w ogóle nie mówić.
Płyn uszczelniający również się nie sprawdził. Co prawda nie wchodzi w reakcje z obręczą ani oponą i to jest plusem, ale przede wszystkim powinien uszczelniać. Z równie dobrym skutkiem moglibyśmy wlać wodę, która również nie będzie reagowała z oponą i obręczą. Produkt nie zalepia nawet małych dziur. Jeśli do zalet antykorozyjnych dodalibyśmy dobre działanie produktu, otrzymalibyśmy produkt niemal idealny. Tak jednak nie jest. Produkty wymagają radykalnej poprawy. Zdecydowanie nie polecamy...
Jeśli producent poprawi jakość i działanie produktów, podejmiemy się jeszcze raz testu, jednak na pewno nie w warunkach realnego wyścigu...
Tutaj znajdziecie film, przedstawiający kłopoty Remika na trasie maratonu w Istebnej 2010.
komentarze