Tomac Bikes - Automatic - część 1 testu

Wiele osób, zresztą i ja do niedawna często oceniałem rower z zawieszeniem na podstawie ilości skoku w milimetrach. Mam tu na myśli, że 150 mm będzie przeznaczony do All Mountain, 100 mm - xc/maraton i tak dalej. Po kilku jazdach na rowerach Tomaca zmieniłem zdanie. Już pisze co na to wpłynęło.

img_0183

Pierwszym modelem na którym zacząłem jeździć był aluminiowy Automatic. Po wyjęciu roweru z kartonu oglądam ramę i w sumie nie widzę nic, co wzbudza jakieś większe podniecenie. Mówię tu oczywiście o ramie. Główka w standardzie 1 i 1/8 cala. nie zintegrowane stery, rury nie maja jakiś specjalnych przekrojów, ani nie są hydroformowane czy spłaszczane. Po prostu zwykła rama. Na pierwszy rzut oka przypomina mi Blura Santa Cruza którego miałem kilka lat temu. Johny podaje, że rama wykonana jest z Alu 6069 i jest potrójnie cieniowana  na rurze dolnej i górnej.

img_0171

Mój rower wyposażony był  w damper DHX 4.0, który ma wszystko czego potrzeba w tłumiku. Producent pisze tu o systemie zawieszenia nazwanym IAS - Instant Active Suspension. Każdy sobie coś tam nazywa i jakoś te nazwy do mnie nie przemawiają a bardziej to czy coś działa czy nie. Tu działa bardzo ok i nie można się do niczego przyczepić.  Zawieszenie jest czule i trakcja tylnego koła na podjazdach jest super. Po pierwszej jeździe wiem, że blokada nie jest potrzebna. Rower dzięki swojemu zawieszeniu nie pompuje i używanie przełącznika blokady nie do końca ma sens. Przynajmniej dla mnie. Jadąc szybciej  zawieszenie jest super i wyłapuje wszystkie nierówności.

Przekroje rurek tylnego trójkąta nie są specjalnie grube i to tylko delikatnie wpływa na to, że rower nie należy do super sztywnych bocznie. Oczywiście czepiam się, ale chce jak najbardziej zobrazować,  do czego ma być ta rama. Dalsze testy mają odbyć się już niedługo i mam zamiar zabrać rower w góry. Bieszczady a konkretnie okolice Baligrodu posłużą do dalszego sprawdzenia Tomaców. Przełęcz Żebrak i jeziorka duszatyńskie świetnie pozwalają ocenić rowery.

img_0177

 

 

Każdy rower który dostaje do testów, oceniam patrząc głównie na ramę i widelec, bo to głównie one są sercem roweru. W przypadku Alu Tomaca było dokładnie tak samo. Zawieszenie jest bardzo liniowe. Uważam że 120mm skoku jest w zupełności wystarczające aby Tomac był jedynym rowerem dla kogoś, kto trochę startuje w maratonach i lubi tez pojeździć po szlakach.

Na pewno widelec który był założony z przodu (Magura 120mm) nie zostałby przez mnie zaakceptowany. Wynikało to z ośki 9 mm, która niestety jest niedopuszczalna przy takim rowerze.  Sztywne 15 mm byłoby tu strzałem w 10-tkę. Magura wyginała się na wszystkie strony, a przy dohamowywaniu przednim hamulcem przycinała się. Nie jest to ewidentnie widelec do tej ramy. Reszta komponentów  była mieszanką wszystkiego - od Dartmoora po hamulce Sainta. Ciężko to ocenić, bo tak jak mówię była to dość wybuchowa mieszanka. Hamulce które są świetne pod każdym względem, miały się nijak do sterów za 15 pln  na łożyskach kulkowych. Opony Schwalbe Rocket Ron nie nadają się na kamienie w ogóle. Są za delikatne. Sam złapałem kilka gum zjeżdżając do jeziorek dusztyńskich.

img_0181 

Oceniam ramę naprawdę dobrze. Jest tak jak powiedziałem - rower bardzo uniwersalny. Złożyłbym go trochę inaczej niż miałem go wyposażonego, ale uważam ze jest naprawdę ok. Kultowości dodaje to, że ma napis Tomac na ramie co na pewno jest plusikiem.

Ocena

Wykonanie 4

Ergonomia 4

Wyposażenie 4

Cena 3

velonews-ocena-380 


komentarze

WiadomościWszystkie

kontakt

velonews.pl
  • ,
  • redakcja(USUŃ)@(USUŃ)velonews(USUŃ).pl