Fulcrum Red Metal Zero XRP - sprawdzone
Ciekawie wykonano zaplot sprych. W przypadku tego modelu mamy do czynienia z ich aluminiowymi wersjami aero, bardzo grubymi, zaplecionymi w systemie 2:1, dzięki czemu udało się zminimalizować ich ilość. Z przodu mamy ich 21 a z tyłu 24. W przypadku tylnego koła podwojona ilość występuje po stronie napędu, natomiast z przodu więcej szprych umieszczono po stronie tarczy. Dzięki takiemu rozwiązaniu jest i sztywno i lekko. Przy tak zmniejszonej ilości szprych, koła wyglądają genialnie. W końcu Fulcrum to marka Campagnolo, a szlachectwo jak wiadomo zobowiązuje.
Obręcze. Mamy oczywiście do czynienia z obręczami zaprojektowanymi pod bezdętki. Jedynym otworem, który przechodzi przez obie ścianki jest ten pod wentyl. Co więc zrobić jak nam jedna szprycha pęknie? To dość proste. wykręcamy szprychę, a nawet jeśli nyplowi zdarzy się wpaść do środka, to naprowadzimy go z porotem za pomocą silnego magnesu dołączonemu do zestawu. Fulcrum pomyślał o wszystkim. W zestawie znajdziemy także przelotki pod oś 15mm dla przedniego koła - standardowo koło przygotowane jest na szybkozamykacz 9mm. Sama obręcz jest dość mocno powycinana, dzięki czemu pozbyto się nadmiarowego materiału. Wszystko po to żeby zbić wagę. Jednak to nie są to jakieś anorektyczne koła. Przednie waży realnie 690g bez wentyla i zamykacza, na tomiast tylne 826g, czyli jest to więcej o 46g w stosunku do danych katalogowych, czyli o jakieś 3% więcej - to naprawdę niezły wynik. Fulcrum jednak nie ma parcia na wagę do tego stopnia żeby w tym celu poświęcić jakość pracy i sztywność swoich kół. Pod tym względem to absolutny top.
Celowo nie liczyłem wentyli ani zamykaczy, bo każdy stosuje jakieś swoje. Ja np. zamiast oryginalnych zamykaczy używam duetu Tune z tyłu i Kozak z przodu. O przyczynach rezygnacji z zamykacza Tune w przodzie pisałem przy okazji testu amortyzatora Fox F100X 2012. Zobaczmy co u konkurencji. Najbliższe 2 koła jakie można by porównać to shimanowski XR i Mavic SLR. Wyrób Francuzów wykonany dość podobnie katalogowo waży 30g mniej i kosztuje ok 3500 peelenów. Shimano XTR ważą ok 1476g (także bez zacisków) i kosztują ok 3000 złotych. W tej cenie można już szukać kół z obręczami z włókna węglowego, np. Reynoldsy MTN C ważące 1450g kosztują 3400 złotych. Za co więc w przypadku Fulcrumów trzeba wybulić 4000 zeta? No coż na pewno za rodowód - Fulcrum to przecież Campagnolo, tyle że do MTB. Do tego jakość wykonania do której nie sposób się przyczepić no i ten wygląd wobec którego nie da się przejść obojętnie. No dobra ale koła Mavica też dobrze wyglądają a są tańsze. Kwestia gustu.
Wrażenia z jazdy.
Można by powiedzieć że te koła jadą same. Prawie, bo musi być ten, kto wykona ruch pedałami żeby je rozpędzić. Jednak potem to już bajka. Na początku odgłos bębenka był ledwo słyszalny, jednak po "dotarciu" stał się nieco głośniejszy, jednak nie na tyle żeby terkot był jakoś szczególnie uciążliwy. Powiedzmy że jest na tyle przyjemnym poziomie że słychać ale nie przeszkadza. Super odlajtowane konstrukcje mają to do siebie że nie potrzeba instalować dzwonka na rower - wystarczy pod delikwenta podjechać od tyłu i przestać kręcić korbą - terkot jaki się wydobywa z piasty sprawia, że zawalidrogi uciekają z popłochem na bok, ustępując miejsca. W tym przypadku tak nie jest. Koła są do bólu sztywne. Tam gdzie inne posiadane przeze mnie lekkie koła niejako wyszukują sobie najlepszą ścieżkę - te brną po prostej jak gruba berta po szynach. Nic nie jest w stanie zmienić ich kierunku jazdy. Jeśli do zestawu dołączymy amor Foxa, to sztywność układu przedniego koła jest wręcz wzorcowa. Cała para idzie w obrót - tak właśnie powinno być. Na obręcze zakładałem kilka opon - na początku były to Schwalbe Racing Ralphy, potem Continentale Race King i na końcu X-King. Żadnych problemów z zakładaniem i zdejmowaniem. Obręcz jest tak zaprojektowana, że opona nie lata po niej jak kierownik po pustym magazynie, ale siedzi pewnie. bez ryzyka zjechania, co zdarza się przy bardziej odlajtowanych profilach.
Podsumowanie
Fulcrum cały czas idzie do przodu. Model 2011 Red Metal Zero posiada kilka znaczących poprawek w stosunku do rocznika 2010. Inaczej zaprojektowane piasty, użyto karbonu w korpusie, znajdziemy także tytanowy bębenek. Waży też mniej i to o 130g. Dużo. Jednak konkurencja nie śpi i także zmniejsza wagę swoich modeli i poprawia konstrukcję kół. Najbliżej jest Mavic, choćby z racji wyglądu. Na 2012 rok przeprojektowano mechanizm zazębiający, więc powinno być jeszcze lepiej. Fulcrum nic przerabiać nie musi. W każdym aspekcie koła sprawują się idealnie. Jednak za tą cenę można by oczekiwać więcej. Jeśli marzysz o firmowych kołach i to z obręczami karbonowymi, rozsądną propozycję znajdziesz u Reynoldsa, gdzie użyto piast DT240, o których zaletach chyba nikogo przekonywać nie muszę. Natomiast jeśli zabójczy agresywny wygląd w połączeniu z dużą niezawodnością ma znaczenie wybierz Fulcrumy. Koła występują w 2 wersjach mocowania tarcz - Centerlock i klasyczna 6-tka. Każdy więc znajdzie coś dla siebie, także jeśli jesteś zwolennikiem AM.
Ocena:
Waga - 3,5
Wykonanie - 5
Sztywność - 5
Cena - 3,5
komentarze