Sikorski Freedom One - zaczynamy test…
Nareszcie mamy pierwszą zrobioną w Polsce carbonową ramę. Takie były moje słowa, gdy odbierałem to cacko z rąk Sebastiana w ubiegłym tygodniu. Pisaliśmy o jej poprzedniej wersji już jakiś czas temu. Po powrocie z Cape Epic, Kuba wraz ze swoją ekipą miał co robić. Przejazd tej etapówki dostarczył wielu informacji, jakiej ze świecą szukać nawet w najlepiej wyposażonym laboratorium. Co więc różni tą ramę od tej na której Kuba ścigał się podczas Cape Epic?
Przede wszystkim materiał. Nowa rama została wykonana z ultra wysoko modułowego włókna węglowego szwedzkiej produkcji. Co w nim jest takiego wyjątkowego? Poza tym że jest jednym z najlepszych włókien na świecie i ma doskonałe parametry to nic. Dlaczego więc inni producenci nie korzystają masowa z tego włókna? Przyczyna jest prosta. Moce wytwórcze producenta są bardzo ograniczone, a sam materiał jest bardzo drogi. Połowę produkcji kupuje stajnia Red Bulla do swoich bolidów F1, więc nie pozostaje zbyt wiele dla innych. Wystarczająco jednak dużo, aby najlepsze manufaktury świata kupowały to włókno dla swoich potrzeb. Cieszy więc fakt, że z takiego materiału tworzone będą ramy w kraju nad Wisłą.
To jednak nie wszystko. Zmieniony został tylny trójkąt, który obecnie waży połowę mniej w stosunku do pierwszego egzemplarza ramy. Jest jednak bardzo sztywny. Większa jest też dolna rura przedniego trójkąta, pod którą zamocowano prowadzenia linek. Ciekawie wymyślono miejsce w którym linka przedniej przerzutki zakręca w górę (dolny ciąg oczywiście). Jest to wcięcie w kevlarowej powierzchni, a sam materiał jak wiadomo charakteryzuje się sporą wytrzymałością, na tyle dużą by robić z niego kamizelki kuloodporne (tylko kałach je przebija). Dolna część rury podsiodłowej, która płynnie zmienia kształt przy połączeniu z mufą suportową, wykonano z kolei w vectranie (z tego z kolei materiału również są wykonywane kamizelki kuloodporne, a także niektóre części sond kosmicznych). Rama wygląda po prostu pięknie.
Bardzo ciekawie wykonano haki. Z obu stron dolnych widełek mamy możliwość konfigurowania zaczepów według potrzeb. Te opcje dodatkowe będą oczywiście dostępne wraz z ramą w komplecie. W każdej chwili przy zmianie osprzętu, będziecie zabezpieczeni w odpowiednie końcówki. Jeśli używacie zacisków tarczówek z mocowaniem PM, to jak widać na zdjęciu są dostępne. W każdej chwili możliwa jest zamiana na IS, a jeśli potrzebujecie zmienić rodzaj haków na koła, to również będziecie wyposażeni w mocowania we wszystkich możliwych standardach.
Główka posiada zmienną średnicę 1.5 - 1 1/8 cala. Jednak przy pomocy przejściówki możliwy jest montaż widelców o prostej sterówce 1 1/8.
Kolejną zaletą decyzji o zainwestowaniu w ten właśnie produkt to fakt, że możliwa jest jego pełna customizacja - np. sposób prowadzenia linek, zaczepów przedniej przerzutki itd. Wróćmy jednak do prototypu.
W tej chwili rama waży nieco ponad 1800g bez dampera. Spory udział w wadze mają zastosowane stalowe komponenty - łożyska i śruby. Zamiana ich na hybrydy bądź ceramiczne a śrub na tytanowe i gdzie rozsądek pozwoli aluminiowe, wg wstępnych obliczeń powinna zaowocować spadkiem wagi o około 200g. Zawieszenie jakie zastosowano w konstrukcji to rewelacyjnie spisujący system VPP, który z powodzeniem działa w świecie DH w produkcie o nazwie Life Line, którego konstruktorem jest Paweł Marczak z Antidote. Ideę działania po zmianach wprowadzono do XC i oto jest. Aby sprawdzić pracę zawieszenia w różnych ustawieniach, producent zaleca stosowanie dampera Fox'a RP 23, o zaletach którego nie trzeba nikogo przekonywać.
Przypatrzyliśmy się z Remikiem dokładnie ramie i już mamy kilka uwag, jednak jest to temat na kolejny raz. Na pewno wrócimy do niego, pisząc o wrażeniach z jazdy.
komentarze