Bikemaraton - Piechowice - relacja zawodnika
Impreza jak zwykle bardzo fajna, na dobrym poziomie organizacji, dodatkowo jeszcze z piękną pogodą w pakiecie. Przewyższenie podane na stronie przez organizatora wynosiło około 1800 m, więc spodziewaliśmy się trasy podobnej do Polanicy, jak się okazało, słusznie. Długa 12-kilometrowa rozbiegówka, potem seria kilku płaskich podjazdów i zjazdów, a na koniec techniczny kawałek w dół do mety. Oczywiście na giga środkową część mnożymy przez dwa.
Trasa w Piechowicach nie wryje mi się mocno w pamięć, bo jej większa część była dosyć monotonna. Środkowe odcinki biegły twardymi drogami, cały czas w lesie, z mało górskim krajobrazem. Czasem tylko gdzieś pomiędzy drzewami pojawiały się ładne widoki na równinę w kierunku północnym. Osobiście zabrakło mi w tej trasie jakiegoś urozmaicenia... zjazdu w dolinkę, przejazdu przez miejscowość z ludźmi stojącymi przy drodze i patrzącymi się na ubłoconych wariatów i potem podjazdu od samego dołu, może na inne pasmo górskie, na początku stromym asfalcikiem albo płytami (tak, tak… zamarzyły mi się Beskidy:). Za to na pewno zapamiętam końcowy przejazd przez tunel, co prawda trochę niebezpieczny, bo w ciemności trzeba było pokonywać znajdujące się tam uskoki, ale ku miłemu zaskoczeniu zaraz po wyjeździe wpadało się prosto do miasteczka startowego na ostatnią prostą, w miejsce oblegane przez kibiców i fotografów.
Samą rywalizację na maratonie rozpoczął start nieco inny niż zazwyczaj. Wszystkie sektory ruszyły razem i 900 zawodników na raz miało przejechać ulicami Piechowic - miał to być taki start honorowy i miało być spokojnie, widowiskowo, ale wyszło jak zawsze, czyli ostro:) Na zakrętach peleton zachowywał się jak harmonia, bo przed skrętem było intensywne hamowanie i wszyscy zbijali się w kupę, po czym już na prostej mocne depnięcie na pedały, żeby dogonić tych z przodu. To zjawisko ominęło może tylko pierwsze szeregi, które poruszały się płynniej.
Po takim starcie maraton szedł już normalnym rytmem, czyli kto silniejszy ten odjeżdżał pod górę, kto techniczny ten w dół, a kto bardziej cwany ten siedział na kole, bo trasa była szybka. Tego dnia do przeciwników trzeba jeszcze doliczyć upał, który mógł dać się niejednemu we znaki. Na mecie każdy gnał do bufetu napełnić kubek, albo kładł się na trawie żeby odetchnąć.
Co do naszych rezultatów, to prześladuje nas ostatnio 6-te miejsce, tuż ze szerokim podium. Po mojej 6 pozycji w Zawoji i Polanicy, dziś przyszła kolej na Wojtka. Był 14 open i jak się można domyślić 6-ty w M2. Ja w ogóle nie miałem nóg tego dnia i dojechałem 36 open. Czekam na następny maraton.
Poniżej pełne wyniki:
Giga:
1 KAISER ANDRZEJ CORRATEC TEAM 03:04:39
2 HEBISZ RAFAŁ KTM RACING TEAM ZŁOTY STOK 03:05:04
3 ALCHIMOWICZ RAFAŁ KTM RACING TEAM ZŁOTY STOK 03:07:12
4 PIECUCH MARCIN BGŻ ESKA TEAM 03:13:23
5 POROŚ DARIUSZ MTB VOTUM TEAM WROCŁAW 03:13:24
6 ŁUKAWSKI TOMASZ 2X3 BIKE TEAM 03:22:34
7 OSTROWSKI BOGUSŁAW TORQ SUPERIOR MTB TEAM ŚRODA WIELKOPOLSKA 03:23:28
8 ŁUKAWSKI RAFAŁ BGŻ ESKA TEAM 03:23:28
9 CIECHACKI ROBERT TORQ SUPERIOR MTB TEAM ŚRODA WIELKOPOLSKA 03:24:40
10 KRZYWY KRZYSZTOF CORRATEC TEAM 03:24:57
Mega:
1 KOWAL MARIUSZ BDC TEAM 02:04:25
2 KURCZAB PIOTR KTM RACING TEAM ZŁOTY STOK 02:07:19
3 ZIUŁEK MICHAŁ BSA PRO TOUR 2 02:07:42
4 MIAZGA ARTUR KS LECHIA PIECHOWICE 02:09:05
5 GRZĄDZIEL DOMINIK KELLYS TEAM 02:10:33
6 KOZAK MARIUSZ MTB TEAM RMF FM – ADRENALINE MOUNTAIN DEW 02:10:57
7 PLUCIŃSKI OSKAR CORRATEC TEAM 02:11:23
8 PASZEK SZCZEPAN BIKESTACJA.PL KCNC 02:11:42
9 KRZEMIŃSKI GRACJAN KKZK KLASYKKLODZKI.COM 02:12:17
10 LONKA RADOSŁAW CORRATEC TEAM 02:13:36
Haro:
1 URBANIAK MAREK CCC TEAM BIKE LUBIN 00:56:26
2 CHMIELARCZYK JACEK TORQ SUPERIOR MTB TEAM ŚRODA WIELKOPOLSKA 00:56:29
3 SZPAKOWSKI PIOTR HARO TEAM 00:57:23
4 WALCZAK GRZEGORZ HONDA RECO KAŹMIERCZAK 00:57:24
5 SUCHECKI KRZYSZTOF GK CYKLOSPORT BOLESŁAWIEC 00:57:56
komentarze