Beskidy MTB Trophy 2011 - ostatni etap za nami
Jakby przeliczyć to na góry, to w ciągu 3 dni zawodnicy wjechali na Mount Everest po czym wdrapali się jeszcze na Rysy. Takie właśnie było jest i będzie MTB Trophy - impreza bez żadnych kompromisów. W ciągu czterech dni, zawodnicy mogli znaleźć wszystko czego potrzebowali do szczęścia - ogromnego wysiłku, rywalizacji, ciężkiego górskiego terenu i pięknych widoków Beskidów. Tegoroczna edycja była wyjątkowa pod wieloma względami - ilości przewyższeń, trudności, która z roku na rok jest coraz większa ale także liczby osób które z zaciśniętymi zębami postanowiły ją ukończyć. Po raz pierwszy w historii imprezy, ukończyło ją ponad 300 zawodników. Po raz pierwszy też Beskidy gościły zawodników z 20 krajów - jak zwykle mocna ekipa duńska, niemiecka, czeska, no i oczywiście polska. Obecni byli także Rosjanie, Bułgarzy, Austriacy… Moż się zakręcić w głowie. Prowadzący imprezę będzie musiał do listy języków dopisać jeszcze kilka poza czterema, którymi przekazywał zawodnikom informacje. Gości z zagranicy było na tyle dużo, że złapałem się na tym, że nie patrzyłem na barwy teamowe, tylko zaczynałem gadać po angielsku, nawet do swoich :)
Dzisiejszy etap nie przyniósł znaczących zmian w klasyfikacji. Pod nieobecność naszych krajowych mocarzy, barw biało czerwonych musiał bronić Bartek Janowski, co udało mu się z duża klasą. Choć na dzisiejszym etapie został pokonany o 12 sekund przez reprezentanta Czech Radka Sibla, to 16 minut przewagi jaką wypracował w ciągu trzech poprzednich dni, wystarczyło, żeby z uśmiechem minąć linię mety i wygrać klasyfikację generalną.
Walka pomiędzy tymi dwoma zawodnikami zaczęła się już niedługo po starcie. Po zaledwie kilku kilometrach, wysunęli się oni na czoło peletonu, z kilometra na kilometr powiększając przewagę. Bartek jednak dzięki wypracowanej przewadze, mógł skupić się na kontrolowaniu przeciwnika, któremu nie pozwolił uciec za daleko. Trzecie miejsce wywalczył Wouter Cleppe z Bułgarii, który finiszował z ponad półtorę minutową stratą do zwycięzcy. Czwarte miejsce wywalczył Piotr Wilk… z niewielką pomocą Remika Cioka. Remik postanowił dziś odwiedzić Istebną i w ramach przygotowań do dalszej części sezonu, wykonał trening, startując w ostatnim etapie wyścigu. Skorzystał na tym Piotr, którego Remik zagrzewał i mobilizował do wysiłku, co przyniosło spodziewane efekty.
Klasyfikacja generalna po wszystkich etapach wygląda bardzo podobnie. Wyjątkiem jest zamiana stopni pudła na najwyższe dla Bartka Janowskiego. I tak trzymać!
Wśród Pań w dniu dzisiejszym triumfowała Niemka Ivonne Kraft. Drugie miejsce zajęła Tine Vogt z Danii, a na trzecim stopniu podium stanęła Kasia Galewicz. W klasyfikacji generalnej Panie stanęły w identycznej kolejności.
Zdjęcia z dzisiejszego etapu znajdziecie w naszej galerii.
komentarze