Relacja z FSA Bike Festival Garda Trentino

Kurz jak i emocje powoli już opadły, a kolejny już FSA Bike Festival organizowany w pięknej Riva del Garda oficjalnie rozpoczął sezon festiwali i targów rowerowych. W skrócie co tu dużo mówić… Były to wspaniałe cztery dni przepełnione dobrą zabawą, spotkaniami z ciekawymi ludźmi, pięknymi rowerami, urokliwymi trasami, konkursami, dobrą zabawą. W skrócie ;) 

Natomiast w szerszym wydaniu zapraszam was na niemałą relację. Pięknem takiego festiwalu jest fakt, że tak naprawdę każdy znajdzie coś w nim dla siebie. Sportowcy zakręceni na punkcie ściągania, niedzielni rowerzyści, rodziny, osoby mające bzika na temat gadżetów z branży, szukający zabawy, nowych kontaktów lub choćby wypoczynku. 

W dniach 28.04 - 01.05 europejska scena rowerowa spotkała się na północnym brzegu jeziora Garda na 29. FSA BIKE Festival Garda Trentino. Według wstępnych szacowań targi odwiedziło rekordowo ponad 70 000 gości podczas 4 dni. Całkiem sporo ;) Mieliśmy możliwość zapoznać się z każdym ze 180 wystawców prezentującymi razem 350 rowerowych przeróżnych marek. 

Sam szef wydarzenia Delius Klasing Verlag przyznał, że jest tu wszystko, czego pragnie serce MTB: "Strome zjazdy, łagodne szlaki, piękna pogoda i mnóstwo rowerów do przetestowania".

  

W pierwszy dzień festiwalu swoją techniką mogli się pochwalić zawodnicy startujący w zawodach FUNduro

Trasa prowadziła w kierunku Altissimo, czyli jednego z najwyższych szczytów pasma górskiego w rejonie. Widoki przez większość trasy naprawdę zapierały dech w piersiach. Szczególna atrakcje niespodzianki czekały na zjeździe. Jedynie co mogę zdradzić to fakt, że obfitowały one w mnóstwo frajdy !

W sobotę wraz z brzaskiem nad jeziorem Garda wyruszyli na zmagania zawodnicy Scott BIKE Marathon. Do wyboru były trzy dystanse jednak, każdy nawet najkrótszy zapewniał niesamowite zmęczenie i satysfakcję rzecz jasna. To jeden z tych wyścigów, gdzie możesz czuć się zwycięzcą niezależnie od pozycji w klasyfikacji końcowej.

W najbardziej wymagającej opcji dystansu Ronda Extrema, w pierwszych rzędach można było dostrzec wiele znajomych twarzy ze świata MTB, w tym ubiegłorocznego zwycięzcę i mistrza Niemiec Andreas’a Seewald. W tym roku licencjonowani kolarze mogli zbierać cenne punkty UCI do światowej listy rankingowej na trasie Ronda Extrema Scott BIKE Marathon.

Warto dodać, że Ronda Extrema obfitowała w 83 km długości tras i aż 3484m przewyższenia ! Dodatkowo mnóstwo stromych podjazdów i nie łatwiejszych technicznych zjazdów. Warto dodać, że na 100 zawodników biorących udział w kategorii OPEN z licencją 13. miejsce przypadło dla Karola Rożka jeżdżącego dla SGR Specialized. 

Najważniejszym wydarzeniem przypadającym na niedzielę był Specialized Lake Bash, mówiąc jaśniej zawody na gravelach ! Przyjemną formą zawodów był fakt, że każdy startujący mógł ruszyć na trasę między 8:30 a 9:30 prowadzącą bezpośrednio nad jeziorem Garda i jednocześnie zdecydować czy ma to być wyścig czy jak włoska wycieczka z przystankiem na pyszne włoskie lody. Większość trasy odbywała się bez pomiaru czasu, z wyjątkiem trzech odcinków.

Po południu dla fanów elektryków odbył się Bosch eMTB Challenge wspierany przez firmę Trek. Wyzwanie łączące w sobie elementy wyścigów Enduro, Trail i jazdy on-sight, czyli na orientację, ze szczególnym uwzględnieniem rowerów ze wspomaganiem elektrycznym.

Wielki festiwalowy weekend dobiegł końca w poniedziałek wraz z wyścigiem dla młodych adeptów kolarstwa Scott Junior Trophy.

Udział mogły wziąć dzieci w wieku 3-14 lat (ur. 2020-2009). Oczywiście dystanse do pokonania były dostosowane do wieku każdej kategorii. Każde dziecko było zwycięzcą i otrzymało wspaniały medal bezpośrednio na mecie jako osobiste uznanie i przypomnienie niezapomnianego wydarzenia. Przy aplauzie licznie zgromadzonych rodziców i widzów wzięło udział łącznie 450 dzieci.

Oprócz codziennych zmagań, wyścigów i rywalizacji codziennie każdy z odwiedzających mógł zobaczyć  spektakularny występ X-Sports Show gdzie chłopaki na dirtach składali naprawdę piękne akcje!  Dla równowagi i bardziej przyziemnych aktywności, każdy mógł wziąć udział w relaksującej sesji jogi z Timo Pritzel’i zawodowcem i nauczycielem Jogi od 10 lat (byłam i polecam!), wycieczek z przewodnikiem po okolicy, a o określonych godzinach działały też Bus Shuttle, jeśli nie mieliśmy siły lub ochoty by wyjeżdżać o własnych nogach, każdy bezpłatnie mógł skorzystać z podwózki :) 

   

Oprócz wycieczek z przewodnikiem i "Meet & Greets" z zawodowcami, w programie mogliśmy wziąć udział w warsztatach technicznych. Dla chętnych z ambasadorką wydarzenia Eleonorą Fariną odbyły się lekcje z ćwiczenia techniki, a kolejnego dnia wspólna przejażdżka by sprawdzić się pod okiem zawodowca. 

Największą perełką całego festiwalu były oczywiście targi! Bez wystawców, stoisk, marek, nowości, pięknych rowerów na wystawach nowinek technicznych i sprzętowych, bogactwa odzieży, butów, kolorowych akcesoriów i jeszcze naprawdę wiele by tak wymieniać czynników nie byłoby tak pięknego wydarzenia. Wystawcy prezentowali liczne innowacje, oferowali możliwości testowania rowerów, ebike jak i analogów, a wieczorem hucznie świętowali podczas Open Night i późniejszego BIKE Festival Party. Pomimo dużej liczby wystawców nasza Polska scena reprezentowała się bardzo skromnie, przy zawrotnej ilości stoisk sztuk dwie. Kół NoLimited i firmy BTproject zajmującej się budową pumptracków. NS gdzie jesteś...? 

 

 

Dodatkowo każdym jednym namiocie mogliśmy zbić piątkę, poczęstować się pakietem naklejek, fantów i innych gadżetów lub pobudzającą kawką. Każdy z wystawców służył pomocą, zasypywał sporą ilością ciekawostek, informacji o produktach lub zapraszał do wzięcia udziału w konkursach. Największą popularnością cieszyły się koła fortuny, do których naprawdę ciężko było się dostać, a mi najbardziej przypadła do serca rywalizacja dość angażująca umysł tygrysa i spryt lisa, czyli składanie piasty DT Swiss na czas. Nie skromnie mówiąc, po prawie 15 próbach udało mi się w ostatni dzień pobić rekord i ustalić swój własny - 8,64 sekundy. Szwajcarskie mistrzostwa Włoch wygrane przez polkę ;)

 

Pięknem tego wydarzenia było spore zróżnicowanie branży jak i ludzi, jednak świat rowerowy za każdym razem uświadamia mi jak niesamowicie zróżnicowane jest środowisko miłośników dwóch kółek, szczęśliwe twarze wszędzie, gdzie się spojrzy - czy to wystawcy, czy zawodnicy, czy odwiedzające festiwal rodziny.

Nie zapominając o pogodzie, zapewniła ona żywiołowy nastrój i jak widać po zdjęciach przez cały czas towarzyszyło nam słońce i bezchmurne niebo.

 

Zarezerwujcie sobie już teraz czas w kalendarzu oraz noclegi na przyszły rok, 30. jubileuszowy festiwal odbędzie się od 2 do 5 maja 2024 roku. Z racji na okrągłą jako koło liczbę ponownie czekać nas będą niespodzianki i mnóstwo atrakcji ! 

Ciao :)


o autorze

Magda Horabik

Amatorka z ambicjami, za sobą ma już szosę, MTB, a teraz próbuje odkryć trochę świata enduro. Na codzień studiuje i trenuje. W wolnym czasie lubi poszwędać się po świecie, czytać kryminały i zakręcić przy sportowych wydarzeniach.

Powiązane galerie

komentarze

Powiązane treści

WiadomościWszystkie

kontakt

velonews.pl
  • ,
  • redakcja(USUŃ)@(USUŃ)velonews(USUŃ).pl