Trzecie Mistrzostwa Świata e-sport UCI na Zwift
173 zawodników wzięło udział w sobotnich Mistrzostwach Świata UCI Cycling Esports, które odbyły się na nowej mapie Szkocji Zwift. Na końcu dwóch eventów, z których każde zawierało trzy szybkie wyścigi, mistrzami świata zostali Duńczyk Bjørn Andreassen i Holenderka Loes Adegeest.
Wyścig mężczyzn:
Duńczyk Bjørn Andreassen odniósł zdecydowane zwycięstwo w 2023 UCI Cycling Esports World Championships po taktycznej jeździe w pierwszych dwóch wyścigach, a następnie podjął odważną solową akcję w wyścigu The Podium, walcząc o medal. Niemiec Jason Osborne, mistrz świata UCI Cycling Esports z 2020 roku, był drugi, a jego kolega z drużyny Marc Mäding zajął trzecie miejsce.
86 kolarzy rozpoczęło wyścig mężczyzn, który został rozegrany w nowym świecie Zwift's Scotland, uruchomionym wcześniej w tym miesiącu dla wyścigów podczas Mistrzostw Świata.
Aby wygrać, Andreassen przebrnął przez dwa pierwsze wyścigi. Pierwszym z nich był The Punch, w którym awansowało trzydziestu najlepszych zawodników. Drugim etapem był The Climb, w którym tylko 10 najlepszych awansowało do ostatniego etapu, The Podium.
Andreassen był w dużej mierze schowany w peletonie w pierwszych dwóch etapach, ale uderzył wcześnie w ostatnim wyścigu, prawie natychmiast budując przewagę, która ostatecznie wzrosła do 15 sekund. Dziewięciu pozostałych kolarzy ogladajac sie nawzajem na siebie musiało walczyć o pozostałe miejsca, na zasadach wyscigu eliminacyjnego, gdzie ostatni zawodnik na kresce finiszu odpadał po kolejnym okrążeniu..
"Diabeł tkwił z tyłu" i Zach Nehr z USA został wyeliminowany jako pierwszy, za nim uplasowali się Duńczyk Oskar Hvid, James Barnes z RPA i Norweg Haavard Gjeldnes. Faworyt wyścigu, Freddy Ovett z Australii, próbował rozpocząć pościg na piątym okrążeniu, ale w końcu sam został złapany, a za nim Kjell Power z Belgii. Duńczyk Anders Foldager został wyeliminowany jako ostatni, pozostawiając Andereassena jako jedynego Duńczyka w wyścigu, przed Niemcami Osbornem i Madingiem. Jednak z przewagą, która na ostatnich okrążeniach nie spadała poniżej 10 sekund, Andreassen był w stanie wygodnie dojechać do zwycięstwa, a jego koledzy z teamu szybko wręczyli mu butelkę szampana i przygotowaną już wcześniej koszulkę Mistrza Świata
Po wyścigu Andreassen przyznał, że wyścigi MTB pomogły mu opracować zwycięską taktykę, zauważając, że potraktował start tak samo, jak wyścig w takiej formule.
The Punch
Wcześniej odbył się pierwszy wyścig, The Punch, na trasie Zwift's Rolling Highland.
Timothy Rugg z USA zaatakował jako pierwszy, wyskakując do przodu na początkowych kilometrach, jednak szybko został wchłonięty przez peleton. Za nim podążał Australijczyk Sam Hill. Ruch ten został szybko zneutralizowany przez silną belgijską drużynę prowadzoną przez faworyta wyścigu Victora Campaneartsa .
Na siedem kilometrów przed metą peleton był już w komplecie, gdy kolarze zaczęli wykorzystywać swoje "burrito powerups" i próbowali uciekać.
Najmocniejszy odjazd nastąpił na około trzy kilometry przed metą, a w jego skład weszli Daniel Turek z Czech, Stian Lersveen z Norwegii, Geoffry Millour z Francji, Johan Noren ze Szwecji i Edward Lavarack z Wielkiej Brytanii. Grupa ta uzyskała przewagę sześciu sekund, gdy na dwa kilometry przed metą prowadziła na ostatni podjazd.
Przyspieszenie grupy zneutralizowało tę lukę i rozpoczęło sprint na pełnym gazie, w którym pierwszych 30 zawodników awansowało do drugiego wyścigu.
Rinus Verhelle z Belgii rozpoczął sprint, w którym zwyciężył Niemiec Marc Mading przed Haavardem Gjeldnesem z Norwegii i Osbornem.
The Climb
W drugim wyścigu kolarze trzykrotnie zmierzyli się z katorżniczym podjazdem Siggur. Na starcie stanęło 30 kolarzy, a tylko 10 awansowało do finału. Na pierwszych kilometrach grupa trzymała się razem, ale wyścig rozgorzał wraz z atakiem Verhelle'a, który ruszył z przodu na drugim z trzech podjazdów.
Na szutrowym zjeździe wypracował sobie trzy sekundy przewagi, podczas gdy grupa z tyłu wprowadziła power up z kowadeł. Ostre tempo spowodowało, że kilku kolarzy odpadło z grupy, a zawodnicy z przodu zwiększyli moc do siedmiu watów na kilogram, by przyspieszyć tempo.
Na dwa kilometry przed końcem Christopher Dawson z Irlandii zespawał grupę, a Osborn zwyciężył przed Zachiem Nehrem z USA i Kjellem Powerem z Belgii.
Ostateczne wyniki mężczyzn:
Bjørn Andreassen, Dania
Jason Osborne, Niemcy
Marc Mäding, Niemcy
Wyścig kobiet
Holenderka Loes Adegeest wygrała swoje drugie z rzędu Mistrzostwa Świata UCI Cycling Esports, jadąc trzy wyścigi zachowawczo, pozostając w dużej mierze anonimową w grupie 87 najlepszych na świecie zawodników Zwift, aż do końcowych momentów pierwszych dwóch wyścigów, kiedy to dała jasno do zrozumienia, że przyjechała przygotowana na zwycięstwo. W finale holenderska zawodniczka wykorzystała dobrze wyczuwalny power up w postaci burrito, dzięki któremu ostatecznie wyprzedziła brytyjkę Zoe Langham i amerykankę Jacquie Godbe,ubierając zaraz po wyścigu tęczowe pasy mistrzyni świata UCI.
Podczas gdy Loes wykazała się imponującą cierpliwością w pierwszych dwóch wyścigach, zdecydowanie przejęła kontrolę w ostatnim wyścigu, rozgrywanym na sześciu okrążeniach Zwift's Glasgow Crit Circuit. Holenderska zawodniczka prowadziła grupę przez cztery z sześciu eliminacji, decydując się na wykorzystanie swojej prędkości do zdobycia przewagi, zamiast ryzykować sprint. To była dominująca taktyka, ale wymagała od niej więcej energii niż od innych zawodniczek, które pozostawały w grupce dłużej, licząc na sprint, by uniknąć eliminacji.
Dzięki pokazowi siły, szybkości i taktyki Loes dała do zrozumienia, że jest przygotowana na zwycięstwo, mimo że do finałowego wyścigu stanęła w grupie, która na papierze wyglądała na zdominowaną przez Stany Zjednoczone, startujące z czterema zawodniczkami, czyli dwa razy więcej niż następna w kolejności Wielka Brytania.
Na trasie szybko okazało się, że Amerykanie nie mają sobie równych, tracąc przed wyścigiem faworytkę Kristin Kulchinsky i finalistkę Zwift Academy Liz Van Houweling w pierwszych dwóch eliminacjach. (Lou Bates z Wielkiej Brytanii musiała wycofać się na starcie z powodu problemów technicznych).
Następnie wyeliminowane zostały Szwajcarka Kathrin Fuhrer, Szwedka Mika Söderström, Amerykanka Arielle Verharren i Francuzka Sandrine Etienne, co ustawiło finałowy sprint pomiędzy Adegeest, Langham i Godbe. Adegeest wykorzystała niewielkie wzniesienie na ostatnich metrach jako platformę startową, wyprzedzając Brytyjkę i Amerykankę i zdobywając zwycięstwo. W domu szybko założyła koszulkę mistrza świata i świętowała swoje zwycięstwo.
The Punch
Pierwszy z wyścigów kobiet odbył się na trasie Zwift's Rolling Highland i charakteryzował się szybkim tempem oraz grupą, która w większości trzymała się razem.
Femke de Zee z Holandii podjęła próbę wczesnego odjazdu, zdobywając niewielką przewagę, ale szybko została sprowadzona z powrotem. Później zawodniczki niechętnie atakowały, woląc pozostać w ukryciu w grupie. Silna amerykańska drużyna, która wystartowała z siedmioma zawodniczkami, skasowała kilka ataków, utrzymując wysokie tempo, wymieniając się z brytyjską drużyną złożoną z 12 kolarek.
Na dwa kilometry przed metą Brytyjki zwiększyły tempo, rozciągnęły grupę, ale nie udało im się jej rozbić.
Amerykanki przesunęły się do przodu na ostatnim kilometrze i wysłały Godbe na czoło po silnym ataku, który nie spotkał się z odzewem. Godbe wygrała z ponad sekundową przewagą nad zajmującą drugie miejsce Söderström. Langham ukończyła wyścig na trzecim miejscu, a Loes bezpiecznie przekroczyła linię mety na szóstym.
The Climb
Krótszy etap wspinaczkowy reprezentowało trzydzieści pozostałych zawodniczek, trzy ciężkie podjazdy i mieszana nawierzchnia, która stawiała opór na niektórych stromych odcinkach. Po wygraniu pierwszego etapu, Godbe wydawała się być chętna do zdominowania wyścigu i wcześnie wyszła na prowadzenie. Godbe rozciągnęła peleton w dolnej części podjazdu.
Peleton zaczął się rozpadać pod presją faworytki wyścigu, Kulchinsky, która prowadziła na 8-procentowym wzniesieniu.
Kluczowy okazał się zjazd, na którym niektóre uczestniczki miały problemy z utrzymaniem szybkiego tempa. Zwyciężczyni Zwift Academy Tanja Erath była wśród tych, które odpadły i już nie wróciły do grupy. Na drugim z trzech podjazdów na czoło wysunęła się Langham, wspierana przez koleżanki z Wielkiej Brytanii.
Na drugim zjeździe, dłuższym z dwóch, prawie wszystkie pozostałe zawodniczki użyły swoich kowadeł w tym samym momencie - na trzy kilometry przed końcem - przyspieszając grupę na szutrowym zjeździe i dosłownie pozostawiając te, które nie były w stanie dotrzymać kroku. Godbe znalazła się wśród nich i musiała poświęcić wiele energii, by dogonić grupę.
Na ostatnim podjeździe na czoło wysunęła się Brytyjka Mary Wilkinson, a za nią Langham. Podczas gdy Stany Zjednoczone próbowały przejąć kontrolę, wyścig sprowadził się do bezładnego sprintu grupowego, w którym Loes ponownie wykazała się cierpliwością i taktyką, aby bezpiecznie dotrzeć do linii mety jako pierwsza, pozornie nie wystawiając nosa na wiatr aż do ostatnich metrów, przechodząc do finału po zużyciu minimalnej ilości energii i wchodząc do ostatniego etapu wśród 10 najszybszych kobiet na świecie jako zdecydowana faworytka.
Ostateczne wyniki kobiet:
Loes Adegeest, Holandia
Zoe Langham, Wielka Brytania
Jaqueline Godbe, Stany Zjednoczone
W obu wyścigach nasz kraj rezprezentowała w sumie piątka zawodników. Wśród Pań kadra składała się z Soni Cięciel, Marty Gryczko i Agaty Flis. Wśród Panów stary wyjadacz Michał Kamiński i Paweł Baran.
Trapiony infekcją na kilka dni rzed startem podjął mimo wszystko wyzwanie, jednak nie przebrnął przez pierwszy etap eliminacji. Doświadczony już Michał Kamiński awansował do kolejnej rundy i podczas drugiego z wyścigów jadąc bardzo czujnie w czołówce popełnił drobny błąd na poczatku ostatniego zjazdu przed metą. Pogoń grupy czołowej przynisła efekt, ale strata energetyczna była na tyle duża, że nie był w stanie finiszować w czubie peletonu 30 zawodników plasując sie ostatecznie na 24 pozycji.
Wśród Pań Sonia Cięciel pojawiła się na starcie, mimo porannego wyścigu Pucharu Polski, co było sporym zdziwieniem, jednak dość szybko zakończyła rywalizację z niewiadomych dla nas przyczyn. Walke z czołówka podjeła dzielnie Agata Flis w końcówce finiszując na czole peletonu, zabrakło niecał 30 setnych sekundy by zakwalifikowac sie do kolejnego etapu, Marta Gryczko zebrała ciekawe doświadczenie i również dotarła do mety.
Smaczkami obserwowanymi podczas imprezy była zawodniczka podczas drugiego wyścigu pędząca pod prąd trasy, a także przerwana transmisja w kulminacyjnym momencie wyścigu medalowego kobiet co wprowadziło sporo nerwowości wsród komentatorów i kibiców wyścigu.
komentarze