Czy polskie teamy wychowują przyszłe mistrzynie?
Mimo że Anna Plichta zakończyła właśnie kolarską karierę, koniec z szosowym ściganiem ogłosiła także Małgorzata Jasińska, w światowym peletonie wciąż nie brakuje świetnych polskich zawodniczek. Czy jednak doczekamy się kolejnych znakomitych kolarek na miarę Bogumiły Matusiak, Pauliny Brzeźnej-Bentkowskiej, Katarzyny Pawłowskiej i Katarzyny Niewiadomej?
O tym między innymi rozmawiały: trzykrotna mistrzyni świata, Katarzyna Pawłowska, utytułowana zawodniczka, a obecnie trenerka Paulina Brzeźna-Bentkowska oraz aktualna górska szosowa mistrzyni Polski Monika Brzeźna. Tematem spotkania były nie tylko perspektywy dla polskiego kobiecego kolarstwa, ale też specyfika wyścigów rozgrywanych w Polsce i za granicą przez złożony z zawodniczek peleton, specjalizacja i wszechstronność w kobiecym kolarstwie, wejście do zawodu, treningi, wyścigi, nauka w szkole i studia, a także życie prywatne i towarzyskie.
Znakomite polskie zawodniczki wspominały między innymi swoje początki w kolarstwie. – W naszym domu kolarstwo było obecne od zawsze, bo tato był trenerem – mówi Paulina Brzeźna-Bentkowska, córka Franciszka Brzeźnego i bratanica Jana Brzeźnego, obecnie trenerka w teamie MAT Atom Deweloper. – Któregoś dnia po prostu powiedziałam tacie, że też chcę jeździć i tak się zaczęło. A skoro ja jeździłam, to i Monika.
– Zawsze chciałam biegać, byłam bardzo aktywnym dzieckiem, jeździłam na wszystkie zawody – wspomina Katarzyna Pawłowska, trzykrotna torowa mistrzyni świata (dwukrotnie w scratchu, w latach 2012-2013, i w wyścigu punktowym, w 2016 roku). – W jednych z nich zajęłam drugie miejsce i trener z teamu w Antoninie (MLUKS Szperek Antonin) zaproponował, żebym zaczęła uprawiać kolarstwo. Nie byłam przekonana do tego pomysłu, ale rodzice namówili mnie, żebym chociaż spróbowała. Dopiero w orliczkach, wraz z przejściem do Limaro Kórnik i pierwszymi poważnymi sukcesami, zaczęłam myśleć o tym jak o przyszłym zawodzie.
Jak podkreśla Paulina, mimo że większość zawodniczek trafia do kolarstwa przez przypadek, w pewnym momencie ten sport staje się pasją i wówczas już nie ma odwrotu. Choć jednocześnie zauważa problem, na który napotyka znakomita część kolarek, przechodzących z juniorki młodszej do wyższej kategorii.
– Juniorka, która ściga się z elitą kobiet, zderza się nagle z poziomem ścigania, do którego nie jest przygotowana. To częsty powód rezygnacji z kolarstwa – podkreśla. – Wśród orliczek zostaje garstka utalentowanych zawodniczek. Niewiele jest klubów, w których mogą się one rozwijać i trenować.
W rozmowie tych znakomitych polskich zawodniczek, nagranej dla platformy treningowej AiTrainer, Monika Brzeźna, która na Uniwersytecie Przyrodniczym we Wrocławiu ukończyła inżynierię środowiska, mówi także o roli wykształcenia i godzeniu nauki z treningami i wyścigami.
– W parze z poszczególnymi etapami edukacji idzie zmiana kategorii wiekowej w kolarstwie. Wchodzi się w nowe otoczenie szkolne, z podstawówki trafia się do liceum, później jest matura, ale zwiększają się także obciążenia, więc trzeba być dobrze zorganizowanym, by pogodzić naukę ze sportem – mówi i zaznacza, że rygor treningowy i szkolny nie jest równoznaczny z życiem „klasztornym”. – Poznaje się jeszcze więcej ludzi i to z różnych miejsc w Polsce i na świecie, z którymi utrzymuje się kontakty.
Cała rozmowa o wejściu w kolarskie środowisko, karierze zawodowej, kontraktach z zawodowymi teamami, ściganiu w Polsce i za granicą, edukacji i godzeniu jej ze sportem, a także przeszłości i przyszłości polskiego kobiecego kolarstwa:
komentarze