Michał czy Mathieu? Już w sobotę Strade Bianche.
Michał Kwiatkowski spodziewa się wysokich temperatur i luźnych, szutrowych zakrętów na sobotnim otwarciu World Tour. I uważa, że Mathieu van der Poel jest największym faworytem do wygranej. Jak wszyscy inni, Michał będzie bacznie obserwował Mathieu van der Poela podczas sobotniego Strade Bianche. Van der Poel debiutuje we włoskim klasyku, a Kwiatkowski, dwukrotny zwycięzca, wie lepiej niż ktokolwiek inny, że na toskańskich szutrach debiutanci mogą odnosić sukcesy. Przecież debiut Michała w Strade Bianche w 2014 roku zaowocował zwycięstwem.
"Wygrałem Strade Bianche w mojej pierwszej edycji. Kiedy masz formę , potrafisz jeździć na rowerze w takich warunkach i jesteś na to gotowy - potrzebujesz tylko trochę szczęścia . Gdy masz to wszystko i jesteś najsilniejszy, wygrywasz ten wyścig" - powiedział Kwiatkowski.
"[Van der Poel] udowodnił już, że na szosie jest w stanie zrobić coś takiego. Więc tak, myślę, że jest faworytem."
Van der Poel to trzykrotny Mistrz Świata w kolarstwie przełajowym, mogą mu więc sprzyjać również śliskie i błotne warunki panujące na białych drogach Toskanii. Kwiatkowski rozmawiał z dziennikarzami w czwartek po południu, zaledwie kilka godzin po zakończeniu 75-kilometrowego rekonesansu na białych drogach. Podczas gdy intensywne wiosenne opady deszczu sprawiają, że drogi te są lepkie i mokre, co jest normą w marcu czy kwietniu, to w tym tygodniu Michał powiedział, że obecnie drogi tam są suche, luźne i kamieniste.
"Żwir jest bardziej luźny, bardziej zakurzony, więc oczywiście każdy będzie miał mniejszą przyczepność. Nie jest to podobne do wyścigu na lodzie - mógłbym porównać to do wyścigu na śniegu" - powiedział Kwiatkowski. "Ponieważ dynamika peletonu jest inna, a siła hamowania inna, to nie będzie porównywalne z niczym, do czego jesteśmy przyzwyczajeni. Myślę, że będzie to bardzo niebezpieczny i ryzykowny wyścig."
Drugą nową przeszkodą w sobotnim wyścigu jest upał. Chłodne temperatury i deszcz są powszechne na toskańskim wyścigu. Nowa data 1 sierpnia, może przyciągnąć temperatury zbliżające się do 35-40 st C i suche, zakurzone warunki. A upał i kurz w połączeniu ze sobą mogą mieć również niebagatelny wpływ na odwodnienie organizmu na trasie.
"Musisz być w maksymalnym nawodnieniu, bo ostatnią rzeczą, jaką chcesz zrobić, to skończyć ze skurczami na koniec wyścigu" - powiedział Kwiatkowski. "Rozpoczęliśmy dzisiejszy trening o 10 rano i nie było to podobne do niczego, do czego przywykliśmy. Będzie bardzo gorąco."
Sobotni wyścig oznacza powrót do wyścigu WorldTour dla pro peletonu, a Van der Poel i Kwiatkowski są na liście faworytów do zwycięstwa. Na szczycie tej listy stoi obrońca tytułu Julian Alaphilippe (Deceuninck-Quick Step), obok mistrza z 2018 roku Tiesja Benoota (Sunwb) i dwukrotnego na zdobywcy miejsc na podium Wouta van Aerta (Jumbo-Visma).
W dalszej części listy znajdują się fighterzy wyścigów klasycznych: Peter Sagan (Bora-Hansgrohe), Greg Van Avermaet (CCC Team), Philippe Gilbert (Lotto-Soudal) i Oliver Naesen (AG2R-La Mondiale), a także górale i zawodnicy celujący w wyścigi etapowe Jakob Fuglsang (Astana), Vincenzo Nibali (Trek-Segafredo), a nawet Tadej Pogačar (Emiraty Arabskie).
W sobotę wszyscy kolarze pojadą w nieznane, ponieważ w organizowanych międzynarodowych wyścigach niewielu z nich startowało od czasu zakończenia wyścigów w marcu. Gwałtowny wzrost liczby przypadków COVID-19 we Włoszech skłonił organizatorów do odwołania wyścigu na kilka dni przed jego rozpoczęciem i od tego czasu imprezy WorldTour zostały przełożone lub odwołane.
Zawodnicy wracają do wyścigu zgodnie z nowym regulaminem UCI dotyczącym bezpieczeństwa COVID-19, który wymaga, aby zawodnicy pozostali w bezpiecznych odległościach przed i w trakcie imprezy, wyłączając samą rywalizację na trasie, oraz poddawali się regularnym testom w dniach poprzedzających wyścig. Program wciąż ewoluuje i już teraz ekipy WorldTour wysłały kolarzy do domu jako środek zapobiegawczy, który wykracza poza to co nakazała UCI.
Kwiatkowski powiedział, że jest przekonany o słuszności zasad ustalonych dla bezpieczeństwa COVID-19, ale podkreślił, że ostatecznie to od kolarzy zależy czy będą przestrzegali tych zasad tak, aby cały peleton był bezpieczny.
"Kolarstwo powinno zrobić wszystko by udowodnić, że możemy się ścigać w bezpieczny sposób. Tego potrzebowali kibice, tego potrzebowaliśmy my, tego potrzebowała strona biznesowa" - powiedział Kwiatkowski. "W tej chwili możemy pokazać, że jest to możliwe. Jeśli wszyscy pozostaną profesjonalistami i będą robić to, co do nich należy, myślę, że wszystko będzie dobrze."
Michał porównał sytuację do ścigania się po luźnych, szutrowych drogach. Jeśli wszyscy zachowają środki ostrożności i będą jechać bezpiecznie, to cała grupa jest bezpieczna. Jeśli ktoś zachowa się nieostrożnie, to cała grupa ulegnie wypadkowi.
"Startujesz w wyścigu, jest szutrowy zakręt, i jest ryzyko upadku w szutrowym zakręcie", powiedział. "Jeśli jesteś profesjonalistą i myślisz o tym, co możesz zrobić, co powinieneś zrobić i upewnić się, że robisz to, co słuszne, wtedy strach znika, bo robisz to, co słuszne.
"Oczywiście istnieje również ryzyko, że ktoś może wywrócić ciebie."
Foto: Tim de Waale
Źródło: www.velonews.com
komentarze