Pogoda dla zuchwałych i wytrwałych na 300 km w górach.

Powoli rusza machina startowa w naszym kraju. Jednym z pierwszych eventów był sobotni maraton Podhale Tour wiodący po szosach Podhala i Podbeskidzia. Organizator TTC Orzeł Spytkowice przygotował sporą gratkę dla ludzi ceniących sobie jazdę w górach puszczając zawodników na 300 kilometrową trasę z przewyższeniem sięgającym 4000 metrów. Formuła maratonu zmusiła do puszczania w grupach startowych liczących 7 osób w odstępach 10 minutowych. Starty grup rozpoczęły się jeszcze przed wschodem słońca o godzinie...4 rano.

Foto : Ignacy Grubka

Co ciekawe, na starcie z ekipą dobrych znajomych stanął również Przemysław Niemiec który po wcześniejszych wspólnych treningach zapowiadał się na faworyta do wygranej. Walkę o zwycięstwo zapowiadali też kolarze Bike RS, E-Wood i 72D Java Team. Impreza o zasięgu bardzo regionalnym sprowokowała wielu bardzo mocnych zawodników z całej Polski do podjęcia ciekawego wyzwania. Pogodynka od kilku dni groziła mocno palcem wszystkim śmiałkom ostrzegając ich o stałych i dość silnych opadach deszczu. Jak się okazało w trakcie maratonu straszenie było nieco na wyrost i jedynie w kilku dłuższych odcinkach trasy zawodnicy i zawodniczki zmagali się z jazdą w deszczu, a nawet mgłą. Pocieszeniem była też znośna temperatura oscylująca w okolicach 12-19 stopni falując góra/dół wielokrotnie na całej trasie. Jednym słowem pogoda dla koneserów. Cztery bufety, sędziowie z pomiarem czasu w wielu punktach trasy, domowy obiadek na mecie i okazałe puchary dla najszybszych przygotował dyrektor maratonu Stanisław Kowalcze.

Foto : Ignacy Grubka

Podczas nabijania kilometrów współpracujących zawodników dopingowali na trasie okoliczni kolarze, w tym również Tomasz Marczyński z Lotto Soudal. Walka o czas na trasie była dość specyficzna jak się okazało,gdzie kluczem okazała się dobrze zgrana współpraca we własnej grupie i maksymalne oszczędzanie czasu podczas postoju w miejscach bufetów ( liczony był czas brutto przejazdu). Jednak w atmosferze sporego zaskoczenia całą imprezę "na solo" rozbił Harnaś z Raby Wyżnej  Adam Wójcik z In Mogilany Cycling Team deklasując kolejnych rywali przewagą ponad 18 minut. Na podium obok Adama stanęła jego klubowa koleżanka Stefania Staszel, która również większość trasy pokonywała sama. W klasyfikacji generalnej moc była po stronie Power of Science & Kolarstwo Pszczyna którym dowodził na trasie Przemysław Niemiec.

Tutaj znajdziecie pełne wyniki wyścigów -> http://e-zawody.pl/pobierz/605/s/605_wynikimaraton_kolarski_podhale_to.pdf?ska

Foto : Bachoorz

Dla ciekawskich wrzucamy link do jazdy zwycięzcy Adama Wójcika

https://www.strava.com/activities/3643730411

Udało nam sie nagrać również start Przemka Niemca z ekipą.

Naszą redakcję reprezentował dzielnie autor, nie poległ, dotarł do mety cały i uśmiechnięty.


o autorze

Piotr Szafraniec

Kolarz, kucharz, akrobata. Dwukrotny Mistrz Polski Dziennikarzy w kolarstwie szosowym.

komentarze

WiadomościWszystkie

kontakt

velonews.pl
  • ,
  • redakcja(USUŃ)@(USUŃ)velonews(USUŃ).pl