Majka Days 2019- Jazda na czas.

Los na loterii pogodowej w tym roku dla Majka Days był szczęśliwy. Wszystkich zawodników w Dobczycach przywitała upalna pogoda i sąsiedztwo zalewu i rzeki zapewne w ten weekend zostanie skwapliwie wykorzystana jako bonus startowy. W biurze zawodów na ogromnej przestrzeni wszystko toczyło się leniwie i spokojnie, z racji nieco mniejszej ilości sartujących w pierwszym dniu zawodników i zawodniczek. Prawdziwy szturm nastąpić ma w niedzielny poranek. Nasza redakcja corocznym zwyczajem stara się relacjonować z tras obu wyścigów rywalizację, śledząc na bieżąco sytuację na trasie i włączając się do walki z całym peletonem.

Szybki odbiór pakietów, tradycyjne składanie roweru, posiłek i przejazd samochodem do oddalonej o kilka kilometrów Kornatki, gdzie usytuowana została linia startu i mety jazdy indywidualnej na czas. Dystans może niezbyt długi, ale przewyższenia i czas przejazdów oscylujacy pomiędzy 16-22 minuty mówią same za siebie. Na 11 km przewyższenia sięgające niemal 200 metrów. W całym zgiełku przedstartowym uczestniczył też Rafał Majka chętnie rozmawiający z każdym zawodnikiem, czy kibicem pozując z uśmiechem na twarzy do każdego ujęcia. Atmosfera kolarskiej sielanki udzieliła się chyba wszystkim, mimo stresu startowego.

Organizator GG Promotion jest zawsze gwarancją świetnego zabezpieczenia trasy, co uświadomiliśmy sobie dojeżdżając autem w kierunku startu, gdzie Policja zatrzymała nasz samochód i stanowczo nakazała opuszczenie jezdni, lub zaparkowanie. Na nic zdały się prośby i tłumaczenia. Dlatego wózek z wiernym malutkim kibicem i sprzęt foto wędrował pieszo w kierunku wyścigu.

Żar lejący się z nieba najwidoczniej nie przeszkadzał aż tak, jak można się było tego spodziewać, bo rywalizacja na trasie przypominała walkę podczas kryterium ulicznego, gdzie nie ma czasu na oddech. Zawodnicy wspinali sie na podjazdach w bardzo szybkim tempie, najczęściej "z blatu", podczas gdy w normalnych warunkach jazda po tej trasie kusi zrzuceniem łańcucha na mniejszą koronkę. O zjazdach nie będziemy się rozpisywali, przytoczymy tylko wypowiedź Tomasza Majewskiego który przyznał że pędził w dół z prędkością przekraczającą grubo 80 km/h...

Fot: Bikelife

Fotel lidera i liderki klasyfikacji Open zmieniał się jak w kalejdoskopie i do samego końca rywalizacji nikt nie był pewien swojej wywalczonej pozycji. Ostatecznie wszystko rozstrzygnęły wyniki wywieszone w biurze zawodów gdzie zebrała się większość zawodników po ukończonym wyścigu.

Dużym zainteresowaniem cieszyła się strefa regeneracji dla zawodników, gdzie można było skorzystać z kilku zupełnie różnych form rozluźnienia mięśni i zapoznania się z technikami masażu. Z naszych onformacji wynika że strefa ta będzie również czynna podczas drugiego dnia startowego. Dziewczyny będą miały jutro ciężki dzień w pracy...

Ostatecznie na podium wyścigu w klasyfikacji Open mężczyzn wspniali się od miejsca trzeciego- Tomasz Kowalski z Bike Center Atak Świdnica, nieco szybciej pojechał Paweł Skorupa z Skorupa Triathlon, a ponad wszystkimi górował niezniszczalny Adam Wójcik z In Mogilany Cycling Team który pokonał trasę z prędkością ok 38 km/h.

W klasyfikacji Open kobiet zwyciężyła świeżo upieczona mama Sylwia Szafraniec z Peletonu Aquila Wadowice, tuż za nią ulasowała sie Izabela Kłosowska z Reprezentacji Komendy Głównej Policji, która w ten sposób wywalczyła tytuł Mistrzyni Polski służb mundurowych Policji. Trzeci stopień podium przypadł Annie Kroner z KPP Starachowice.

Wyniki jazdy na czas znajdziecie pod tym linkiem: http://sts-timing.pl/event/majka-days-2/

Zapraszamy jutro do kibicowania w samych Dobczycach i przy trasie wyścigu po okolicznych wzgórzach.


o autorze

Piotr Szafraniec

Kolarz, kucharz, akrobata. Dwukrotny Mistrz Polski Dziennikarzy w kolarstwie szosowym.

Powiązane posty


komentarze

Powiązane treści

WiadomościWszystkie

kontakt

velonews.pl
  • ,
  • redakcja(USUŃ)@(USUŃ)velonews(USUŃ).pl