CloseTheGap - CoverMyBack. Test praktyczny
Firmę Close The Gap stworzył Mathijs Wagenaar, holender, któremu na sercu mocno leży poprawa bezpieczeństwa rowerzystów. Postanowił stworzyć dzwonek, który będzie taki fajny, że każdy będzie chciał go zamontować. Chyba my się udało, bo jego firma mocno się rozwinęła i dostajemy do ręki kolejne produkty. Mi wpadł w ręce CoverMyBack - czyli nic innego jak błotnik. Ma on jednak jeszcze jedną funkcję. Można do niego zamontować lampkę, a nawet adapter po Go Pro. Podeszłam do tego trochę jak pies do jeża. Uważam bowiem ass savery za rozwiązanie doskonałe i banalnie proste w montażu, do tego tanie.
Tu montaż jest bardziej skomplikowany, jednak należy wziąć pod uwagę, że panel który montujemy do siodełka nie będzie przez nas zdejmowany za często. Warunkiem, który musimy spełnić jest odpowiedni rozstaw prętów w siodełku. Pojawiają się więc schody, jest to maksymalnie 66 mm. Większość damskich siodełek ten rozstaw ma ciut większy, więc Cover My Back nie pasuje do nich idealnie. Z męskimi problemów nie napotkałam. Niemniej jednak udało się zamontować panel do mojego siodełka i mogłam rozpocząć testy.
Błotnik ten daje możliwość zamontowania światła zarówno po nim, jak i na nim. Od razu widać, że w przypadku moich siodeł (min. Specialized Power Mimic, Specialized Oura) ma możliwości zamontowania światła pod spodem. Zwyczajnie nie będzie widoczne. Nie powinno być z tym problemu, przy siodłach, gdzie pręty są z tyłu mocniej wygięte, np. Fizik. Po zamontowaniu u góry, problemu z widocznością nie ma. Producent podaje, że CoverMyBack jest kompatybilny z większością lampek dostępnych na rynku. Powinien dodać, że z większością małych lamp. Ja używam w szosach dość mocnych i dużych lamp, więc niestety z większością moich kompatybilny nie jest, stąd zdjęcie z oświetleniem popularnie zwanym glutem.
Samo zakładanie i zdejmowanie panelu błotnika jest proste i intuicyjne, więc sprawdza się dobrze. Spełnia on też swoje zadanie i chroni w miarę dobrze przed kompletnym zalaniem pleców, jest wystarczająco szeroki i długi. Dla kogo jednak jest to rozwiązanie? Szczerze. Dla mnie to zbyt skomplikowane. Ze światłem tylnym jeżdżę cały czas, więc sam fakt tego, że nie mogę zamontować go w samym panelu, już sprawia, że obsługa tego gadżetu wymagać będzie ode mnie więcej pracy, niż światło na stałe zamontowane na sztycy i zwykły ass saver. Jeśli jednak da się zamontować je „modelowo”, jak na stronie producenta, to nawet ma to sens. Cena też niestety w naszym kraju nie zachwyca - niemal 23 euro. Jest to produkt zdecydowanie dla gadżeciarzy, co nie zmienia faktu, że gdyby w moich siodłach była możliwość zamontowania światła pod błotnikiem - bezpośrednio do panelu (pręty w siodle muszą być z tyłu bardziej pionowo wygięte), to mogłabym rozważyć zakup tego cuda, z powodów zwyczajnie estetycznych do swojego mieszczucha.
Ocena:
- Ergonomia dałabym - 3
- sztywność - 4
- waga 4
- cena/jakość - 4
Błotnik CloseTheGap CoverMyBack można kupić wchodząc na stronę producenta ( https://www.closethegap.cc/shop/ ).
komentarze