Kurtka Marmot Knife Edge Jacket po roku użytkowania

Marmot Knife Edge Jacket nie jest typową kurtką kolarską. Mając tego świadomość, podjęliśmy się jednak przetestowania tego egzemplarza w warunkach stricte turystycznych. Na rowerze oczywiście :)

Marmot to amerykańska firma, która od lat jest wiodącym producentem ciuchów outdoorowych. Jeżeli oprócz jeżdżenia na rowerze Waszą pasją jest także wędrówka po górach, to na pewno producent ten obił Wam się o uszy, albo nawet jakiś ich polar, softshell macie w swojej szafie. My na zeszłorocznej edycji ISPO Academy dostaliśmy do testów kurtkę membranową Knife Edge Jacket, która to kurtka spędziła z nami okrąglutki rok, zaliczając każdą możliwą porę roku. Ale po kolei, na początek

Materiał

Kurtka Marmot Knife Edge Jacket została wyposażona w membranę wykonaną w technologii GORE-TEX Paclite. Co to oznacza? Paclite to nic innego, jak najlżejsza membrana wykorzystywana w produkcji kurtek przez Marmota. Jest na tyle cienka i lekka, że kurtka po złożeniu ma format zeszytu A5 i można ją bez większego problemu schować do plecaka, do którego wrzucimy jeszcze zapasową dętkę, pompkę, zestaw kluczy, jakieś żele, portfel, etc. Impregnacja DWR skutecznie wspiera hydrofobowość i spowalnia namakanie tkaniny, w czym na pewno pomagają podklejane wszystkie szwy. Mówiąc o szwach...

Krój

Szersze ramiona, taliowanie i przedłużany tył (Athletic Fit) - tak w skrócie możemy opisać ten model Marmota. Rękawy zaprojektowane zgodnie z technologią Angel-Wing Movement nie ograniczają naszych ruchów i niezależnie, czy używamy Marmot Knife Edge Jacket jako doraźnej deszczówki na szosie, czy też pełnoprawnej kurtki w turystyce rowerowej, zakres naszej swobody jest bardziej niż dobry. Końcówki rękawów wyposażono w regulowane patki z rzepami Velcro, co w połączeniu z rękawiczkami rowerowymi stanowi świetną izolację od deszczu, a także od wiatru (w sensie nasze rękawy, jadąc, nie przypominają flagi łopoczącej na wietrze). 

Wszystkie zamki dostarczyła firma YKK, a jest ich łącznie pięć. Główny, dwa wywietrzniki pod pachami (tzw. PIT Zips) oraz dwie kieszenie. Te są umiejscowione na tyle specyficznie, że ciężko jest coś do nich schować. Tak, wiem, jest to kurtka turystyczna i została ona zaprojektowana dla turysty, a nie dla kolarza. Jednak nawet używając jej w turystyce miałem problem coś w tych kieszeniach nosić, gdyż było to wszystko tak... no za wysoko, 

Zostawiając kieszenie w spokoju, wypadałoby przejść do najważniejszej chyba części tegoż odzienia, jakim jest kaptur. Jest on nieodpinalny, ma bardzo fajną, wysoką stójkę i regulowaną objętość. Co nam to daje? Jesteśmy w stanie założyć go na kask. Oczywiście nie na każdy, wersje typu full face odpadają, ale większość znanych nam modeli do xc, szosy, a nawet lekkiego enduro, daje rady.

W praktyce

Musimy pamiętać, że Marmot Knife Edge Jacket to kurtka membranowa, która chroni nas przed deszczem. Nie chroni nas przed zimnem, ani przed wiatrem, tak więc spektrum swojego zastosowania ma bardzo wąskie. Jej niezaprzeczalnie największym plusem jest mały rozmiar - praktycznie cały czas mamy możliwość posiadania jej przy sobie. 

Do plecaka spakuje się spokojnie, a jak nie przeraża Was wizja posiadania lekkiego garba na plecach, to i do tylnej kieszonki naszej kolarskiej koszulki się upchnie. Uprzedzam pytania: tak, nie jest to łatwe. Trzeba się trochę nagimnastykować, ale ogólnie się da :). Głównym odbiorcą moim zdaniem będzie na pewno turysta. A dlaczego nie ścigant? Kurtkę dla takiej osoby dyskwalifikuje jedna rzecz, mianowicie brak ściągacza / gumki na dole. Krój jest w pełni dopasowany, ale brak tego elementu sprawia, że jazda w Marmocie na szosie po prostu trochę mija się z celem. Inaczej sprawa wygląda w przypadku mtb - tutaj Knife Edge podczas całodziennego wypadu w góry sprawdzi się świetnie. 

Przedłużany tył sprawia, że nasz tyłek pozostaje w miarę suchy, a kaptur z daszkiem i wysoka stójka dają poczucie komfortu nawet wtedy, gdy mocniej zacina w naszą stronę. Kwestia oddychalności jest rewelacyjna: nie czujemy się, jakbyśmy mieli w środku saunę, gdyż pot bardzo szybko odprowadzany jest na zewnątrz. Pozytywne jest także to, że kurtka całkiem przyjemnie dopiera się z wszelkiego rodzaju plam po błocie. Wystarczy wyprać ją w płynie dla niemowląt, wrzucić do suszarki, by po paru godzinach cieszyć się nową, świeżą, pachnącą kurtką, a z własnego doświadczenia dodam tylko, że średnio co czwarte pranie (zakładając, że kurtkę przez długi okres czasu używaliśmy na deszczu) warto odnowić jej DWRa, stosując do tego odpowiedni środek. 

Żadna impregnacja nie jest wieczna i warto o tym sobie przypomnieć, w szczególności, gdy mamy do czynienia z tak specyficznym produktem, jakim jest membranowa kurtka przeciwdeszczowa. Podsumowując: Marmot Knife Edge Jacket idealnie sprawdzi się w turystyce, natomiast zdecydowanie odradzam ten model wszystkim miłośnikom sportu.

Plusy:

  • piórkowa waga
  • kompaktowość po złożeniu
  • rewelacyjny kaptur
  • membrana GORE-TEX Paclite

Minusy:

  • brak zawieszki
  • brak ściągacza / regulacji dołu
  • cena (999zł)

Oficjalnym dystrybutorem Marmota na Polskę jest firma Raven.


o autorze

Jarosław Lesisz

Z wykształcenia polonista, z zamiłowania fan dwóch kółek i wszystkiego związanego ze sprzętem rowerowym. Współzałożyciel oraz redaktor kultowego bikepl.com, twórca największego (jak na tamte czasy) forum rowerowego.

komentarze

kontakt

velonews.pl
  • ,
  • redakcja(USUŃ)@(USUŃ)velonews(USUŃ).pl