Volkswagen Samochody Użytkowe MTB Team na zagranicznych trasach

Zawodnicy Volkswagen Samochody Użytkowe MTB Team w miniony weekend startowali w Czechach oraz we Włoszech. Katarzyna Solus-Miśkowicz nie miała szczęścia w Czechach i złapała gumę. Ukończyła wyścig na 12. miejscu. Michalina Ziółkowska w Sella Ronda również uplasowała się na 12. pozycji.

Słynny maraton Sella Ronda Hero przywitał zawodników piękną pogodą i wspaniałymi widokami. Natomiast w Czechach zawodnicy mieli do pokonania typową trudną rundę XC – takiej, jakiej należy się spodziewać podczas zawodów organizowanych u naszych południowych sąsiadów.

Komentarze zawodników:

Michalina Ziółkowska – 12. miejsce w Sella Ronda Hero

Sellaronda Hero to jeden z moich ulubionych maratonów MTB. Trasa biegnie przez cztery alpejskie przełęcze w otoczeniu przepięknych Dolomitów. Każdy z czterech podjazdów jest piekielnie ciężki, zjazdy są tu szybkie z technicznymi odcinkami. Tradycyjnie o 7:10 rano ruszają kobiety. Temperatura ledwie parę stopni powyżej zera potrafi mocno usztywnić mięśnie. A start w tym roku za sprawą bardzo dobrych zawodniczek był wyjątkowo szybki. Po pierwszym podjeździe jechałam koło 15 miejsca. Z trudem wspinałam się na kolejne przełęcze - Campolongo, Pordoi... Ale przed ostatnim pojazdem na Sella zamykałam pierwszą 10tke. W połowie podjazdu chwilą nieuwagi przegapiłam skręt i straciłam parę minut. Na mecie ostatecznie byłam 12. Cieszę się, że w końcu mogłam pościgać się w prawdziwych górach.

Katarzyna Solus-Miśkowicz – 12. miejsce w Pucharze Czech w Zadov

12 miejsce na Pucharze Czech to na pewno nie jest dla mnie dobry wynik. Wjeżdżając na 3 rundę (3 z 5) złapałam "kapcia". Niestety najpierw zwinęło mi oponę, a później dobiłam i ją przecięłam. W związku z tym, że powietrze zeszło zupełnie 3/4 rundy biegłam z rowerem do boksu. Wiedziałam, że już nie ma, co liczyć na dobry wynik. 2 km biegu z rowerem nawet po płaskim sprawiły, że byłam ostatnia. Szkoda, bo jechałyśmy z Holenderką Anne jakieś 20 sekund za Czeszką. Po wymianie koła moje nogi już nie chciały się kręcić tak jak powinny i dojechałam na 12 miejscu. Nie lubię nie kończyć wyścigów. Nie po to jechałam ponad 700 km żeby nie ukończyć. Dopóki się da to jadę, choć to nie jest przyjemne. No cóż. Taki jest sport. Zresztą niesamowita trasa w okolicach ośrodka narciarskiego w Zadovie to właśnie takie MTB jakie kocham. Kolejna trasa, która ląduje wśród moich ulubionych. Korzenie, kamienie, strome podjazdy... Scott Spark uwielbia coś takiego tak jak i ja. Na szczęście teraz czeka nas wolny weekend oraz parę dni na reset aby dobrze przygotować się do drugiej części sezonu, w której mamy najważniejsze wyścigi.


o autorze

Informacja Prasowa

komentarze

WiadomościWszystkie

kontakt

velonews.pl
  • ,
  • redakcja(USUŃ)@(USUŃ)velonews(USUŃ).pl