Carbon Ti - test zębatki 44 w standardzie 94

Firme Carbon-Ti znam już od jakiegoś czasu, jednak wcześniej nie miałem styczności z jej produktami, choćby z powodu niedostępności na polskim rynku, a nie lubię kupować czegoś w ciemno czego wcześniej nie dotknąłem. Okazja nadarzyła się podczas wizyty w Pradze w firmie która jest dystrybutorem kilku bardzo ciekawych marek. Tam zobaczyłem tą koronkę po raz pierwszy. Wrażenie robi niesamowite. Połączenie carbonowego pająka z alumiowymi zębatkami wygląda po prostu bajecznie. Ale przecież nie na wyglądzie się jeździ, to po prostu ma działać. Postanowiłem ją wypróbować. Test przeprowadziłem dwuetapowo - nie chodziło mi bynajmniej o sprawdzanie wytrzymałości produktu bo wiadomo że nie wytrzyma to dziesiątek tysięcy kilometrów, i nie tego oczekiwałem (nie taka też jest docelowa grupa odbiorców tego produktu), ale o kulturę pracy zmiany przełożeń. Ten sam biker, ten sam rower ale 2 blaty - w pierwszym przypadku oryginalny blat Tune o wadze 71g, w drugim blat Carbon-Ti o wadze 63g. Rożnice w konstrukcji widać gołym okiem, i nie chodzi mi bynajmniej o to że tu mamy połączenie 2 materiałów, a w przypadku produktu Tune aluminium, ale o kształt zębów i wielkość pinów wspomagających zmianę przełożeń. W przypadku blatu Tune nie ma zastrzeżeń - wyprofilowane zęby, spore piny o które zahacza się łańcuch powodują że wykonujemy ruch manetkę i sprawa załatwiona - łańcuch siedzi na swoim miejscu.

Nieco inaczej sprawa się ma z blatami Carbon-Ti. Tutaj wszystkie zęby mają taki sam kształt, a piny są, nazwałbym to, symboliczne.

Do tego dochodzi specyficzna konfiguracja mojego roweru, ponieważ używam najczęściej łańcucha szosowego, który jest znacznie lżejszy od jego odpowiednika MTB. W przypadku tego pierwszego zmiana biegów następuje sporadycznie. Dużo lepiej jest przy łańcuchu MTB, który jest odpowiednio szerszy i po zmianie położenia wózka przerzutki, ma o wiele mniej miejsca, wskutek czego zmiana biegów następuje dość szybko, ale nie na tyle żeby ją nazwać płynną. Produkt moim zdaniem powinien uleć małej zmianie na etapie projektu - wyraźniejsze piny i zęby o różnym kształcie powinny sprawę załatwić, przy czym waga nie powinna ulec zmianie (z zębów zejdzie w dół, ale na pinach podskoczy z powrotem). Do spokojnego jeżdżenia wystarczy to co jest, nie wyobrażam sobie jednak używania tego produktu w tej formie w warunkach wyścigowych, gdzie nie ma czasu na kombinowanie ze zmianą przełożeń. Przy cenie 199 euro za sztukę oczekiwałbym nienagannej pracy przy super wadze - jeśli ten drugi parametr jest naprawdę niesamowity, to przy pierwszym mam wiele zastrzeżeń. Jeśli firma poprawi te niedociągnięcia, otrzymamy fantastyczny produkt o niesamowitej wadze.

Ocena:

Wyglad (współczynnik lansu) - 5
Praca - 3
Cena - 1

Srednia ocena końcowa - 3


komentarze

WiadomościWszystkie

GalerieWszystkie

kontakt

velonews.pl
  • ,
  • redakcja(USUŃ)@(USUŃ)velonews(USUŃ).pl