Udany weekend dla zawodników Volkswagen Samochody Użytkowe MTB Team
Kolejne podium na koncie Marka Konwy, tym razem 3. miejsce w Jabkenicach podczas ToiToi Cup C2. Na Lazurowym Wybrzeżu Michalina Ziółkowska wywalczyła 6. miejsce podczas UCI Canyon Roc Marathon, natomiast Katarzyna Soluś-Miśkowicz tradycyjnie wzięła udział w Memoriale Marka Galińskiego w Mroczkowie Gościnnym .
Marek Konwa – 3. miejsce w ToiToi Cup C2 w Jabkenicach
Tym razem przyszło nam się zmagać z mokrą trasą, która w czasie wyścigu zaczęła trochę przysychać. Samopoczucie było dobre, ale nie rewelacyjne, dlatego cieszy mnie dobre 3. miejsce w kolejnym wyścigu UCI.
Michalina Ziółkowska – 6. miejsce w UCI Caynon Roc Marathon w Rocd’Azur
UCI Canyon Roc Marathon, będący częścią wielkiego festiwalu rowerowego Rocd'Azur na Laurowym Wybrzeżu we Francji, to świetny wyścig na zakończenie sezonu startowego. Mimo, że nie ma tu wysokich gór, bo najwyżej położony punkt sięga 400 m n.p.m, to wyjątkowość tego wyścigu polega na bardzo kamienistym podłożu. Niemal każdy podjazd i zjazd to bardzo wymagające technicznie single. Łącznie mamy 86 km i ok. 2300 m. przewyższeń, których pokonanie jest rzeczywiście ciężkie. W końcówce mamy dodatkową rundkę po plaży, gdzie można zakopać się w piachu.
Tym razem na starcie mieliśmy mocną obsadę z Mistrzynią Świata Aniką Langvat na czele! Start był bardzo nerwowy, bo wielki tłum ruszył szybko przez pierwsze kilometry po płaskim. Po wjeździe na wzniesienia stawka zaczęła się rozciągać, ale po nienajlepszym starcie jechałam koło 10 miejsca. Na zjazdach były przestoje, więc dopiero w środkowej części, na najdłuższym podjeździe,przesunęłam się na 6. miejsce. Na więcej mi nie starczyło sił i po ponad 5 godzinach dotarłam na metę na tej pozycji.
Przede mną tydzień na odpoczynek, regenerację i trening przed ostatnim w tym sezonie startem w Hiszpanii w Gironie na UCI Maratonie La Tramun
Katarzyna Soluś-Miśkowicz – udział w Memoriale Marka Galińskiego w Mroczkach Gościnnych
3. Memoriał Marka Galińskiego zorganizowany został w tym roku późno,jako małe zakończeniem sezonu dla kolarzy górskich. Nawet pogodabyła łaskawa - Orkan Kswawery ucichł, a słońce wyjrzało nieśmiało zza chmur. Dla mnie to bardzo ważne,aby tam być. Mroczków nie bywa podrodze żadnych moich zawodów,więc nie miałam w ciągu roku możliwości odwiedzenia grobu Marka. Na Memoriał przyjeżdżamy z mężem właśnie po to, i żeby spotkać się z ludźmi, zwłaszcza z jego bliskimi. Dobrze,że jest organizowana taka impreza, gdyż w dzisiejszym pędzie chyba zapominamy jak kruche bywa życie i co jest tak naprawdę ważne. Poza tym pamięć tak dobrego człowieka - świetnego kolarza -należy pielęgnować i przybliżać młodzieży. Dziękuję Mariuszowi Sarwińskiemu za ten event. Do zobaczenia w przyszłym roku!
komentarze